Eve Online > Dyskusje ogólne
Overviu, szkolenia, inne było: Odp: [Polityka] Chaos na południu - 25.07
Ezachiel:
Agony tak lata jak chce, walczą kiedy chcą i na ich warunkach ... chyba że wpadną w sieci komuś.
Latają solo, i w małych gangach, i większych ... szkoleniowo i nie szkoleniowo ... ot fun ... niektórzy piloci za mojej bytności w korpie potrafili wydokować deska t1, i na undock rozwalić jakiś mały ship przy obecności XX pilotów strony przeciwnej.
Szkolenia płatne są tylko raz, potem można je powtarzać bezpłatnie, ale to tylko kawałek ich zabawy, sami się szkolą wewnątrz korpa, prowadząc gangi itd ... każdy FC musi potem napisać raport AAR, w raporcie podaje info o składzie gangu, przyjętej taktyce, ocenie pilotów, sprzętu itp. To też jest materiał do nauki PvP. Instruktorzy mają obowiązek odpowiadać na każde pytanie kursanta, to samo piloci Agony biorący udział w szkoleniu,. można pytać na forum etc ...
A co do kampy, to owszem, stawia się bańkę na bramie w null, stoi się godzinkę, dwie i łapie takich co nie umieją latać po 0.0, albo mieli pecha.
Roamingują po okolicy jak chcą i gdzie chcą, łapią ofiary, sami tracą ... taki korp, nieco szalony. >:D >:D >:D >:D
http://eve.battleclinic.com/killboard/killmail.php?id=11724483
SokoleOko:
--- Cytat: Dormio w Grudzień 22, 2010, 14:56:21 ---Nie wiem dlaczego, ale od pewnego czasu z Twoich postów zaczyna wiać zwyczajną nudą, może dlatego, że wszystkie są oparte o ten sam schemat - ja/my wiemy lepiej, ja/my wygrywamy/wycofujemy się, ja/my fitujemy. Kiedyś w Twoich postach widziałem głębszą postawę, argumenty. Teraz zazwyczaj serwujesz K/D ratio, ISK vise ratio. Może to znak czasu - gra prostsza to i posty ludzi prostsze.
--- Koniec cytatu ---
Skoro Cie to nudzi, to po ciągniesz temat? Odpisałem na Twojego posta na podstawie swoich doświadczeń z Agony - tyle.
A co do stylu - jak piszesz o industrialnej części Eve, to przyjmuję Twoje posty za wyrocznię. Grasz długo, zęby na tym zjadłeś, moja wiedza w tym zakresie w porównaniu do Twojej jest mizerna.
Dla odmiany ja jestem nałogowym PvPerem. Paintball, FPS-y, teraz Eve, gdzie moja kariera na serio trwa jakieś 15 miesięcy (kilkumiesięczny okres lowsecowy we frytkach i cruiserach można pominąć). W tym czasie stuknęło ponad 3 tys. killi, z czego nie więcej niż 10% można nazwać "whorowaniem podczas CTA" (okres Providence War), reszta to uczciwy skirmish (mam nadzieje, że to słowo jest jednoznaczne), przy czym coraz częściej latam jako utility ship a nie prosty dmg dealer. Regularnie FC-uję. Rzadko ginę. "First to fight, last to return".
Słowem - znam się na PvP i uważam, że na forum dyskusyjnym mogę wyrazić swoją opinię. Jeśli coś piszę, to jest to poparte konkretnymi wynikami. Co nie znaczy, że trzeba się z tym zgadzać - bo dyskutować zawsze warto.
Tyle.
Jeśli chodzi o Agony - nie mam nic więcej do dodania.
Dormio:
--- Cytat: SokoleOko w Grudzień 22, 2010, 16:06:04 ---Skoro Cie to nudzi, to po ciągniesz temat? Odpisałem na Twojego posta na podstawie swoich doświadczeń z Agony - tyle.
--- Koniec cytatu ---
Cóż... jakich doświadczeń ?
--- Cytat: SokoleOko w Grudzień 22, 2010, 14:29:10 ---Inaczej - mieszkając w Provi nigdy do Agony nie latałem, bo nie było sensu bić się z nimi Vagabondzie, bo ISK-wise wygrać się z nimi nie dało.
--- Koniec cytatu ---
Podkreśliłem fragment który budzi moją wątpliwość.
--- Cytat: SokoleOko w Grudzień 22, 2010, 16:06:04 ---A co do stylu - jak piszesz o industrialnej części Eve, to przyjmuję Twoje posty za wyrocznię.
--- Koniec cytatu ---
Dlaczego ? Nie uważam się za wyrocznię.
--- Cytat: SokoleOko w Grudzień 22, 2010, 16:06:04 ---Grasz długo, zęby na tym zjadłeś, moja wiedza w tym zakresie w porównaniu do Twojej jest mizerna.
--- Koniec cytatu ---
Schlebiasz mi, w dodatku bezpodstawnie. Popełniałem, popełniam i będę popełniał błędy. Zarówno jeśli chodzi o industry w EVE jak i pisanie na forum.
--- Cytat: SokoleOko w Grudzień 22, 2010, 16:06:04 ---
[ciach reklama]
Słowem - znam się na PvP i uważam, że na forum dyskusyjnym mogę wyrazić swoją opinię. Jeśli coś piszę, to jest to poparte konkretnymi wynikami. Co nie znaczy, że trzeba się z tym zgadzać - bo dyskutować zawsze warto.
--- Koniec cytatu ---
Dyskusje rzadko są nudne, ale powtarzanie i powielanie argumentów, dobór słów, narastanie arogancji we własnych postach, to wszystko może się z biegiem czasu znudzić. Nie twierdzę, że Ty jesteś osobą nudną, nie twierdzę, że zawsze piszesz nudno, a jedynie napisałem, że dla mnie coraz częściej z Twoich postów wieje nudą, może inaczej - stają się monotonne. Przestałeś pisać dlaczego coś zrobiłeś, a ograniczasz się jak księgowy do wyliczania różnych parametrów które miałyby udowodnić Twoja "lepszość":
--- Cytuj ---tuknęło ponad 3 tys. killi, z czego nie więcej niż 10% można nazwać "whorowaniem podczas CTA"
--- Koniec cytatu ---
Po co o tym piszesz ? Ktoś kwestionuje Twoje umiejętności w PVP, albo wiedzę ? Musisz podkreślać jaki jesteś ? Stajesz się w ten sposób wyjątkowy ? Napisz jak osiągnąłeś te wyniki, napisz ile razy wtopiłeś coś zanim się nauczyłeś, napisz ile razy jechałeś po krawędzi w PVP... to da lepszy efekt niż suche "byłem lepszy 3 tys. razy". Czy fakt, że mam mln transakcji wykonanych w EVE świadczy o tym, że jestem lepszy, czy może o tym, że miałem więcej szczęścia ?
--- Cytat: SokoleOko w Grudzień 22, 2010, 16:06:04 ---
Jeśli chodzi o Agony - nie mam nic więcej do dodania.
--- Koniec cytatu ---
Dzięki zgromadzonemu doświadczeniu i umiejętnościom sam prowadzisz szkolenia. Jak zatem chcesz się porównywać z Agony ? Szczególnie, że nie byłeś na ich szkoleniu, bo za trudne było zapisanie się na nie ? Większość z tego co na podstawowym szkoleniu Agony się dowiesz to są rzeczy proste i PODSTAWOWE.
Ja na tym szkoleniu praktycznie nic nowego się nie dowiedziałem (kilka drobnych wyjątków), ale wyjątkowe dla mnie w ich szkoleniu były forma i sposób podania. Sposób na tyle spójnie i logicznie poukładany, że uważam, że było warto wydać te kilka mln ISK (równowartość kopania 1h w hisecu - majątek - sic !). Nie jestem PVPerem, bo dla mnie PVP w EVE jest beznadziejne. Kończy się i zaczyna na wyborze: blob/nie blob i szczęściu: dać się złapać/nie dać się złapać.
Naprawdę nie rozumiem co za przyjemność z tego, że się jakiegoś nooba złapie na pasku, albo nawet i nie nooba, ale w raciarce, która NIE jest bo z definicji nie może być przygotowana do PVP. To takie strasznie wymagające jest i ekscytujące F1-2-n ?
Super taktyka, którą sprowadzasz w efekcie do podejścia na spirali (czyli manewru - sic !), bo pufniesz...
Sam narzekasz, że jamy są nieuczciwe... w EVE nawet dogfight 1vs1 w cepach, to tylko marzenie !
Eh... ponarzekałem sobie, nabiłem parę postów.
Doom:
Ja tam winie null sek. Jakoś tak po przejściu do nul sie zrobił z niego nieznośny statsiarz a kumpel do pyskówek i okazjonalnych zadym w low gdzieś sie zgubił (pewnie przygnieciony sterta uber killi na podgatunkach zamieszkujących ówczesne provi :P )
SokoleOko:
--- Cytat: Dormio w Grudzień 22, 2010, 16:43:40 ---Dzięki zgromadzonemu doświadczeniu i umiejętnościom sam prowadzisz szkolenia. Jak zatem chcesz się porównywać z Agony ? Szczególnie, że nie byłeś na ich szkoleniu, bo za trudne było zapisanie się na nie ? Większość z tego co na podstawowym szkoleniu Agony się dowiesz to są rzeczy proste i PODSTAWOWE.
--- Koniec cytatu ---
Nie było to za trudne, tylko bałaganiarskie z ich strony. Jeśli oczekują, że będę siedział całą noc (bo US TZ) siedział przy kompie wciskając F5 na ich forum to jest to po prostu nieprofesjonalne.
Jak dla mnie szkolenia PvP są w ogóle z dupy. Dlatego właśnie po tym jak zostałem poproszony o prowadzenie ich w UA, napisałem program od początku. Postać, która słabo ogarnia latanie w ogóle, nic z "ćwiczebnego roama" nie wyniesie. Pamiętam swój, pamiętam że w sumie może nawet dobrze się bawiłem, ale czy mi to coś dało? Nic.
Wobec tego uczę zasad mechaniki. Pokazuje opowiadam CZYM PvP jest, z czym to się je, co warto skillować, a jedyną praktyczną umiejętnością jaką kadeci wynoszą, jest sztuka zwiewania jajem po stracie statku (pojętne bestie - na 35+ rozwalonych im statków złapałem jedno jajo ostatnio).
--- Cytat: Dormio w Grudzień 22, 2010, 16:43:40 ---Nie jestem PVPerem, bo dla mnie PVP w EVE jest beznadziejne. Kończy się i zaczyna na wyborze: blob/nie blob i szczęściu: dać się złapać/nie dać się złapać.
Naprawdę nie rozumiem co za przyjemność z tego, że się jakiegoś nooba złapie na pasku, albo nawet i nie nooba, ale w raciarce, która NIE jest bo z definicji nie może być przygotowana do PVP. To takie strasznie wymagające jest i ekscytujące F1-2-n ?
Super taktyka, którą sprowadzasz w efekcie do podejścia na spirali (czyli manewru - sic !), bo pufniesz...
Sam narzekasz, że jamy są nieuczciwe... w EVE nawet dogfight 1vs1 w cepach, to tylko marzenie !
--- Koniec cytatu ---
Ciekawe skąd takie doświadczenia?
PvP ma bardzo wiele odcieni - możesz być "Czerwonym baronem" we frytkach (no dobrze, głównie w Dramielu, ale są i inne frytki które dają radę, tylko inaczej) - szybkie akcje, dogfighty, brutalne konsekwencje błędów i dużo radości jak puffnie coś większego. Możesz być pilotem odrzutowego myśliwca latając Vagabondem/Cynabalem - manewrować z dużą prędkością, hit'n'run, śmiać się z przeciwników, że jesteś nieuchwytny i udało Ci się wyciągnąć jednego z bloba i ubić.
Możesz być żołnierzem piechoty w Drake Army - tak jak żołnierz porusza się od jednego osłony do drugiej, tak pilot Drake'a cały czas balansuje między "być wystarczająco daleko, żeby nie obrywać" a "być w zasięgu rakiet". Nie jest to proste w takim klocku, który na MWD skręca jak pijana krowa. W takim gangu możesz być też bardzo cenionym specem, bez którego reszta kolegów nie złapie ani jednego killa - to właśnie od pary heavy tacklerów zależy, czy kolejne cele uda się złapać i utrzymać na punktach i webach. Możesz też być logistykiem, któremu pod czaszką wręcz się gotuje, gdy trzeba naprawiać kolegów, a broadcasty zasuwają jak szalone.
A może wolisz klimat walk rycerskich? Wsiadaj w ahaca - męska walka na topory, gdzie widzisz białka oczu przeciwnika, gdy walisz go łeb.
Dość poezji. PvP jest najlepsze, gdy walczysz przeciwko rozsądnej przewadze liczebnej. Więcej przeciwników to więcej celi do zabicia. Czują się pewnie w kupie, fajnie jest zniszczyć ich pewność siebie.
A co do "raciarki z definicji nie przygotowanej do PvP"... no wybacz, trzeba być przygotowanym, a nie stać jak ta owca na łące czekając na wilki, których oczy już świecą się na krawędzi lasu.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej