Eve Online > Dyskusje ogólne

Gospodarka i rynek w EvE

<< < (5/7) > >>

Wilk:
Ale w Eve producent nie wyprodukuje lepszego statku, by zwabić klienta, nie obniży kosztów przez lepszą lokalizację bądź wykorzystanie pracowników, nie doprowadzi konkurencji do bankructwa i nie zmonopolizuje rynku, a klient nie wybierze sobie statku zielonego, bo takie są jego gusta. Gusta klienta w Eve to efektywność, a ta jest sterowana przez CCP. Konkurencyjności między producentami też nie ma za dużej, bo produkują idealnie homogeniczny produkt, o ustalonych na daną chwilę kosztach produkcji. CCP steruje więc w pewien sposób ceną minimalną i gustami klientów (nefry, przypominam jeszcze raz). Przyznaję, że rynek w Eve ma znamiona rynku wolnego i biorąc pod uwagę inne mmo reprezentuje ideał wolnego rynku, ale to jednak nie to :)

MightyBaz:
i tam, to kapitalizm w czystej postaci....masz kilka tysiecy produktow ktore mozesz produkowac....jak ci sie nie oplaca nie robisz...inni tez...popyt rosnie, wiec rosnie ilosc graczy ktorzy jednak produkuja...itd

tak bylo do niedawna z moona, wiekszosci nie oplacalo sie - bo czas i niskie ceny...teraz jest lepiej

rozumiem ze chciales powiedziec ze specjalizacja jest niebezpieczna dla gracza...tak samo jak na rynku rzeczywistym

Dormio:

--- Cytat: Zakrecony Termos w Grudzień 11, 2007, 16:23:34 ---(...)skutecznie "zutylizować" ( nie rozumiem jednak co ma do tego sov. ) aby nie psuł zabawy.

--- Koniec cytatu ---
Ano SOV ma to do tego, że wymaga POSów trzymających SOVa, które potrzebują paliwa, które w przeważającej części jest kupowane w stacjach (od CCP), a nie produkowane czy wydobywane. Już nawet nie czepiam się tego, że elementy POSa się nie buduje, a kupuje w stacjach (od CCP). Zysk na posiadaniu SOVa jest niewielki jeśli policzyć całkowite koszty posiadania POSów.


--- Cytat: Zakrecony Termos w Grudzień 11, 2007, 18:45:19 ---Jeszcze słówko o TC i kupowaniu ich za iski osobiście uważam Dormio ze to najlepszy wskaźniek inflacji w EVE właśnie dlatego że nie odnosi się bezpośrednio do świata gry ale jest ściśle określony przez nas bo ostatecznie sprowadza sie takie przeliczenie do prostego $ za ISK. Jeśli za 1$ wydajesz więcej ISK to znak że tracą na wartości itd....

--- Koniec cytatu ---
Wg mnie GTC to naprawdę zły przykład, bo ich cena:
- zależy bezpośrednio od sytuacji ekonomicznej graczy w RL (ilość graczy na tyle ubogich, że wolą wydać ISKi zarobione za czas spędzony w grze na zarobienie ISKów by móc grać, zamiast grać)
- zalezy bezpośrednio od ceny subskrypcji EVE w RL (przyznasz, że przy cenie 1€ za miesiąc gry nikomu by się nie chciało wydawać ISKów, no a przynajmniej niewielu)

Pośrednio na cenę GTC wpływa dostępność makr pozwalających na zarabianie ISKów, bez zaangażowania gracza (zarówno makra dla haulerów i górników). Do tego dodaj "słabe" żeby łagodnie powiedzieć metody i skuteczność walki CCP z handlarzami ISKów i masz podane główne miejsca które modyfikują cenę GTC.
Jeśliby można kupowac GTC od CCP i JEDYNIE bezpośrednio w grze (choćby poprzez market) wówczas miałbyś sprawę jasną - cena zależy jedynie od popytu. Problem w tym, że wówczas CCP by na tym nie było w stanie zarobić. Teoretycznie CCP mogłoby do tego wykorzystać kontrakty i powiązać zakup RL z tworzeniem produktu ingame, ale widać są powody dla których tego nie robią.


--- Cytat: Albi w Grudzień 11, 2007, 17:12:14 ---W Eve jest wolny rynek. Wolny rynek to taki w którym zawsze, swobodnie, może wejść konkurencja, nie ma panstwowych monopoli ani panstwowych interwencji.

Drogie komponenty T2 i znaczny ich udzial w cenie produktow T2 jest dobry dla swiata, bo czyni walke terytorialna dzialaniem bardziej sensownym ekonomicznie a nie wyrzynka znudzonych zgredow ktorzy i tak utrzymuja sie z altów klepiacych misje w highsecu. Im bardziej wojne w 0.0 bedzie powiazana z ekonomia tym lepiej.

--- Koniec cytatu ---
W EVE nie ma wolnego rynku, bo są ważne elementy tworzące rynek w całości kontrolowane przez CCP (choćby wspomniane przeze mnie powyżej POSy i paliwo do nich, choćby odradzanie się kamulców na paskach, choćby kreowanie z nikąd NPCów i wiele innych). Owszem - w znacznej części rynek jest uwolniony, bo tak jak mówisz - może wejść konkurencja. Jednak sam się zastanów czy rzeczywiście CCP nie ma monopoli (np. BPO T1 ?), a z interwencjami to w ogóle nie zamierzam polemizować ("boska" interwencja CCP w ciągu jednej nocy zmieniła gotowy produkt jakim były wszystkie wyprodukowane lotniskowce, w RL zauważ nic takiego nie miałoby miejsca, a "stare" lotniskowce osiągałyby ceny porównywalne do JF w krótkim czasie).

Drogie komponenty T2 to z jednej strony efekt odrobinę sztucznie nakręcanego popytu (spekulanci), a z drugiej interwencji (znów "boskiej" ze strony CCP - wprowadzenie na raz kilku produktów korzystających z komponentów w znacznym wymiarze i co ważniejsze równocześnie w całym EVE). Do tego dodaj  sztuczne ograniczenia (np. niemożność postawienia POSa produkcyjnego w hisecu, nawet nie chodzi o moon mining) i już widzisz, że i ten rynek nie jest całkowicie wolny.
Zgadzam się, że im bardziej wojna będzie powiązana z ekonomią tym lepiej i tym ciekawszym będzie świat EVE, natomiast nie zgadzam się, że powinien być powiązany z ekonomią jedynie 0.0.


--- Cytat: Mighty Baz w Grudzień 12, 2007, 06:15:23 ---i tam, to kapitalizm w czystej postaci....masz kilka tysiecy produktow ktore mozesz produkowac....jak ci sie nie oplaca nie robisz...inni tez...popyt rosnie, wiec rosnie ilosc graczy ktorzy jednak produkuja...itd

--- Koniec cytatu ---
Zbyt upraszczasz. Wyprodukuj mi proszę w dużej ilości enriched uranium to pogadamy o kapitaliźmie.


--- Cytat: Wilk w Grudzień 11, 2007, 22:59:18 ---Ale w Eve producent nie wyprodukuje lepszego statku, by zwabić klienta, nie obniży kosztów przez lepszą lokalizację bądź wykorzystanie pracowników, nie doprowadzi konkurencji do bankructwa i nie zmonopolizuje rynku, a klient nie wybierze sobie statku zielonego, bo takie są jego gusta.
--- Koniec cytatu ---
IMHO jest nawet gorzej - Twój i mój BS niczym się nie będą różnić (nawet kolorem lakieru na pancerzu, że nie wspomnę o wystroju WC w kajucie kapitańskiej). Jedynym rozróżnikiem jest tu cena i odległość w jakiej od Twojej obecnej pozycji możesz sobie statek kupić. Ciekaw jestem ile osób by kupowało (lub nie) Dominixa jeślibym był w stanie budować je w kolorze różowym (poza tym niczym innym się nie różni od obecnego), albo czarnym ?

ArchenTheGreat:
Uczynienie moon-miningu zbyt dochodowym może być ryzykowne. Jeśli osiągniemy poziom gdy o sile aliansu będzie decydować liczba książyców, na których prowadzi on wydobycie to bardzo łatwo można zmonopolizować przestrzeń 0.0. Wystarczy, że jeden z aliansów osiągnie przewagę terytorialną (tak jak BoB) i już nigdy jej nie odda.

Dlatego ważne jest aby zbalansować zyski z 0.0 oraz z misji i handlu. Tak aby alianse wywodzące się z imperium (takie chociażby jak TRI) miały szansę konkurować z już osadzonymi w 0.0.

Yogos:
Dużo roboty jest przy posach.
Pvperów ciężko do niej zmusić tu trzeba mieć zacięcie industralne.
Dużo posow=duża kasa = dużo roboty.

Cóż zawsze można petom wynająć hehe.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej