Btw co jest zlego w strzleaniu do raciarek ?
Nie wiem, nie znam sie.
Po prostu chyba wiekszosc wypowiedzi mordulcow oficjalnie sprowadza sie do tego, ze mordowanie raciarek jest nudne/nieciekawe i ogolnie ponizej godnosci prawdziwego pvpera i raciarki sa mordowane z dwoch powodow
1. Zeby zmusic kolegow ofiary do podjecia walki
2. Zeby uczestnicy wycieczki nie mieli poczucia straconego czasu, bo inaczej przestana latac pvp
Przeanalizuj kille niejakiego pawulonka - niedawno zarąbał abadona bomberem - nikt temu abadonowi nie pomógł bo "fotę trzeba zebrać" - na 1 bombera...
to jest żal i godne pogardy, pochowali się po stacjach
Nie znam sie na analizowaniu killi i szczerze mowiac szkoda mi czasu na uczenie sie tego.
Interesuja mnie ludzie, a w tym konkretnym przypadku dlaczego jedna i w sumie ta sama rzecz raz jest przez kogos oceniana jako godna pochwal, a innym razem jako godna pogardy.
To przeciez nielogiczne
Mam wrażenie, że odstrzał raciarek, w tym konkretnym przypadku jaki podałeś, to przede wszystkim ma przede wszystkim na celu uniemożliwienie, albo przynajmniej utrudnienie pilotom NC, jak i zarabiających na nich rentierów zarabianie isków. Jest to po prostu element wojny na wyczerpanie. Spawn obrońców powinien być liczony bardziej jako bonus, niż cel sam w sobie (NC to chyba jednak mimo wszystko nie CVA, czy F0undation za starych dobrych czasów).
Moge sie z tym zgodzic w przypadku wojny. Wtedy jasna sprawa. Lecimy i rozwalamy wszystko co mozemy zeby maksymalnie zaszkodzic wrogowi, obnizyc jego morale itp.
Tyle ze tu chodzi o ludzi ktorzy twierdza, ze nie sa zainteresowani sovem i ze lataja pvp dla funu.
Ok.
Mozna uznac, ze rozwalenie raciarki, koparki, transportowce itp daje fun w postaci radosci z psucia zabawy innym co jak pokazuja wypowiedzi z tego forum dla wielu osob jest celem pvp.
Jednak z drugiej strony praktycznie te same osoby mowia, ze ubijanie tych raciarek itp jest srodkiem do celu jakim jest walka z wroga flota bojowa.
Mamy wiec sytuacje w ktorej utrudnianie potencjalnym ofiarom zarabiania jest sprzeczne z deklarowanym celem polegajacym na maksymalizacji szans na bitke. Wynika to z prostego faktu iz wraz ze wzrostem ilosci isk w portfelu wzrasta moze nie tyle chcec co sklonnosc do podejmowania walki.
Innymi slowy im wiecej ustrzelonych raciarek czy innego zlomu sluzacego zarabianiu tym mniejsza sklonnosc ofiar do podejmowania walki, a wieksza do jej uniknikania poprzez bunkrowanie sie na POSach czy stacjach.
I w ten sposob znow wracamy do sytuacji, ze deklaracje pr0 pvperow generalnie stoja w sprzecznosci z ich dzialaniami.
Znaczy co? Wstydza sie swoich motywow? Boja sie utraty reputacji mowiac co nimi kieruje? Sami nie wiedza czemu robia to co robia?
Czy ki diabel
Czy psucie zabawy innym jest koniecznie celem PvP jest kwestią dyskusyjna, osobiście nie zgodziłbym się, ale też nie pogardziłbym killem raciarki . Różnica polega może na motywacji: Poleciałem na teren wroga, strąciłem raciarkę i wróciłem bezpiecznie grając na nosie wielkiemu alliansowi.
Ok.
Moge zrozumiec chcec zagranie na nosie wielkim i poteznym (a przynajmniej tym ktorzy sie za takich uwazaja). Tyle, ze wg lektury tego watku czy ogolnie tego forum to delikatnie mowiac niszowa motywacja.
Co wiecej mozna zalozyc, ze cos takiego powoduje, ze nie jestes pvperem
Innymi słowy traktuję sprawę w kategoriach achievementu, a nie griefingu.
Tu poleglem
A kompletnie na marginesie, to z perspektywy gościa, który przelatał większość ostatnich 4 lat w EVe przelatał w 0.0, to raciarka, która daje się zatłuc na pasku, a już zwłaszcza na anomalce najzwyczajniej w świecie zasłużyła sobie na taki los gapiostwem.
To juz sprawa indywidualnej subiektywnej oceny wiec nie ma sensu o tym dyskutowac, chociaz akurat tu mysle podobnie