Autor Wątek: O co walczyc w EVE?  (Przeczytany 129688 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Ranshe

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #140 dnia: Marzec 24, 2011, 22:45:19 »
kb to tylko kiepska wizualizacja tego co sie dzieje w grze, imo powinni do kazdego km z automatu dolaczac co najmniej minutowego frapsa przed puffnieciem :D

To by było zarąbiste, nawet nie musi być fraps tylko wystarczą logi zapisane z położeniem statków (serwer i tak to ma) i odtwarzanie ingame albo osobna aplikacja od ccp do odpalania tego.

Ptysiu

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 733
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Ptysiu
  • Korporacja: The Eye Of Chaos
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #141 dnia: Marzec 25, 2011, 00:07:55 »
A w ogóle to na kb powinny być logistyki ale nie jak się whoruja tylko jak leczą bo to po prostu niesprawiedliwe. Logistyki często robią większość roboty a są nie doceniane.
Hehe, idea naprawdę piękna, tylko wyobraźmy sobie teraz lag-fest z włączonym takim trybem :). Kurde, strasznie miodny pomysł. Ja chcieć ;D.
"Twoja stara jest tak gruba, że zamyka stałkę jednym jumpem." - Trol Anonim

Trial:

https://secure.eveonline.com/trial/?invc=80cbb5d1-2816-4276-8507-098de6f39fda&action=buddy

sc0rp

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #142 dnia: Marzec 25, 2011, 01:28:05 »
Być może latałeś po bezsensownej pvpersko okolicy stąd nic nie spotkałeś. Latając po ruskim dronkowie też masz mnóstwo miejsc gdzie prócz bota nikogo nie spotkasz. Życie.

latalem po terenach -a- i it (u ruskich bylem tylko raz) i albo byly campy w stylu 8-10 na jednego rapiera albo lipa - pewnie doswiadczeni fc wiedza gdzie i jak leciec ale solo to tak wyglada albo masz kampe albo musisz liczyc na fart.

PL siedziało w venal dla łatwych killi? No jakoś nie wydaje mi się.
oczywiscie ze nie dlatego siedzialo w venal tylko dlatego kampilo jb.

Cytuj
Czym się różni ich kampienie sieci jb nc od kampienia sieci jb atlasu/aaa albo c0venu?
fixed. rozni sie tym ze nc jest a raczej bylo kampione sporadycznie i zupelnie losowo, a atlas (nie wiem jak inne) bylo kampione przez 23/7
Cytuj
No i powiedz, jakbyś tak latał i znalazł tylko ratera na pasku, to byś nie utłukł?
oczywiscie ze bym ubil.

Szczerze mówiąc - to dziecinne z Twojej strony.
dziecinne ze nie mam zwyczaju spedzac calych wieczorow przed gra a noz kogos zlapie? ciekawe stwierdzenie.
To by było zarąbiste, nawet nie musi być fraps tylko wystarczą logi zapisane z położeniem statków (serwer i tak to ma) i odtwarzanie ingame albo osobna aplikacja od ccp do odpalania tego.
afair swego czasu csm5 wydalo liste ponad 100 postulatow jeden wlasnie tego dotyczyl wiec kto wie - to zadna filozofia to zrobic co pokazal blizzard, replay jest zapisywany na dysk i odtwarzany w grze :)
Hehe, idea naprawdę piękna, tylko wyobraźmy sobie teraz lag-fest z włączonym takim trybem :). Kurde, strasznie miodny pomysł. Ja chcieć ;D.
lag-fest nie ma nic do tego jesli replay bedzie zapisywany na twoim komputerze przez twoj komputer :) no chyba ze ktos ma slaby sprzet to fakt wtedy bedzie zamulac bardziej.

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #143 dnia: Marzec 25, 2011, 10:16:05 »
dziecinne ze nie mam zwyczaju spedzac calych wieczorow przed gra a noz kogos zlapie? ciekawe stwierdzenie

"Tatoooooo, kup mi tego misiaaaaa teeeraaaaazzzz!!!!!!!!!!!!!!!"

To ile czas zajmie złapanie kogoś zależy od Twoich umiejętności, typu statku którym lecisz i znajomości terenu. Jeśli latałeś Crapierem po terenie na którym byłeś pierwszy raz... oh well.


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

Nitefish

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 173
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Nitefish
  • Korporacja: Beach Boys
  • Sojusz: Cartel.
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #144 dnia: Marzec 25, 2011, 11:11:34 »
@Dark - dobrze jest pozwiedzać najpierw teren cepikiem, zapoznać się z miejscowymi, porobić przydatne beemki, a potem dopiero wybrać się na łowy.

Poza tym jest jeszcze jedna kluczowa sprawa, jeśli chodzi o solo - pora dnia. Wieczorem jest ciężko bo multum ludzi się loguje i jest po prostu za gęsto, duże ryzyko szybkiej odsieczy, kamp itp.
Jak dla mnie najlepszą porą jest dzień, tyle że to nieco kłopotliwa pora z uwagi na pracę. Możesz to dopasować do tz korpa/aliansu, który chcesz nękać i będzie git.

sc0rp

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #145 dnia: Marzec 25, 2011, 11:13:50 »
To ile czas zajmie złapanie kogoś zależy od Twoich umiejętności, typu statku którym lecisz i znajomości terenu. Jeśli latałeś Crapierem po terenie na którym byłeś pierwszy raz... oh well.
sprytne zalozenia z umiejetnosciami jak chodzi o combat pewnie masz racje, statek - lol a co ma statek do tego jak nie ma pojedynczych celi, a co do terenu to jak zwykle gadasz o czym nei masz pojecia, bo co jak co ale catch, teneryfy i dronkowo znam bo latalem w tych rejonach przez pare miechow wiec STFU jak nie masz nic madrego do napisania

@Dark - dobrze jest pozwiedzać najpierw teren cepikiem, zapoznać się z miejscowymi, porobić przydatne beemki, a potem dopiero wybrać się na łowy.
tyle ze ja latalem po znanych mi terenach gdzie wlasnie mialem kluczowe bmki


Chupacabra

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 218
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Blackchupacabra
  • Korporacja: Blackwater Company
  • Sojusz: Frozen Synapse
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #146 dnia: Marzec 25, 2011, 11:35:27 »
Zaciekawiłeś mnie Dark powiedz jakie to były te kluczowe BMki, w jakich miejscach je robiłeś i dlaczego?

Statek jest rzeczywiście nie ważny, bo jak nie wiesz co ma do tego statek, to czy będziesz badgerem, czy Dramielem dla Ciebie nie ma różnicy :(
Dark Flonoe:
ludki z lolseca mowiace o tym ze tidi jest fajne na podstawie papierowych wyliczen i filmu na yt lol

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #147 dnia: Marzec 25, 2011, 11:55:24 »
sprytne zalozenia z umiejetnosciami jak chodzi o combat pewnie masz racje, statek - lol a co ma statek do tego jak nie ma pojedynczych celi, a co do terenu to jak zwykle gadasz o czym nei masz pojecia, bo co jak co ale catch, teneryfy i dronkowo znam bo latalem w tych rejonach przez pare miechow wiec STFU jak nie masz nic madrego do napisania

Pffff


Statek którym lecisz determinuje co i w jakiej liczebności możesz atakować. Przykładowo - Vagabondem możesz porwać się solo na mały gang, Rapierem - wyłącznie na jakieś 1v1, które bardzo szybko może przerodzić się w tak zwane "polskie solo" (1v123). Skoro więc leciałeś "Crapierem", nie dziwne że przez parę godzin nic nie ugrałeś.

Znajomość terenu to nie znajomość geografii plus BM-ki taktyczne. To wiedza na temat tego co w danym momencie gdzie może się dziać. To, że kiedyś tam mieszkałeś, nie ma znaczenia - gdy przyleciałeś tam roamować, sytuacja była już wywrócona do góry nogami.

W ogóle sam pomysł, żeby wybrać się solo w środek wojny... no proszę Cię.


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

Gaunt

  • 1337
  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 129
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Teh Gaunt
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Verge of Collapse
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #148 dnia: Marzec 25, 2011, 12:17:47 »
@ dark
jest jeszcze sprawa jaj :D
jeśli mówisz o tym, że sobie polecisz i czekasz aż rapierem spotkasz dramiela, który cie zaagruje to sorry :c
a jeśli próbujesz vagasem czy wcześniej wspomnianym dramielem coś wyciągać to co innego :P

pozatym eve to nie cs czy cod4 chyba nie? Nie podlecisz pod stacje i bedą Tobie wydokowywać, żeby zazielenić twoje kb. Czasem trzeba poczekać :>
a jak nie lubisz czekać to sorry :P
pewpew

sc0rp

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #149 dnia: Marzec 25, 2011, 13:09:10 »
Zaciekawiłeś mnie Dark powiedz jakie to były te kluczowe BMki, w jakich miejscach je robiłeś i dlaczego?
Jakie robie bmki - w kazdym kluczowym systemie przynajmniej jedna (najczesciej 2) 200km od bramy i jb "z boku" (tj. tak aby banki jakby byly rozstawione te przed brama jak i te za brama mnie nie siegnely.

Cytuj
Statek jest rzeczywiście nie ważny, bo jak nie wiesz co ma do tego statek, to czy będziesz badgerem, czy Dramielem dla Ciebie nie ma różnicy :(

jesli jedynymi celami na gridzie ktore spotkalem byly kampy 8-10 osobowe to jakie ma znaczenie w jakim shipie jestem (po za mozliwoscia ucieczki takiej kampie)

Ranshe

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #150 dnia: Marzec 25, 2011, 13:13:18 »
Czy to dobry czas, żeby rozniecić w was nienawiść do innych MMO i napisać "a w WoWie są battlegroundy i areny"? ;)

jesli jedynymi celami na gridzie ktore spotkalem byly kampy 8-10 osobowe to jakie ma znaczenie w jakim shipie jestem (po za mozliwoscia ucieczki takiej kampie)

Takie, że może część kampy za tobą poleci jak głupki i da się wystrzelać solo po kolei. A może polecą z sensem i zwarpuje na ciebie cała 8?

sc0rp

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #151 dnia: Marzec 25, 2011, 13:22:16 »
Czy to dobry czas, żeby rozniecić w was nienawiść do innych MMO i napisać "a w WoWie są battlegroundy i areny"? ;)
ta ale nie ma death penalty - a to jedna z kluczowych zalet eve :)


Ranshe

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #152 dnia: Marzec 25, 2011, 13:34:14 »
ta ale nie ma death penalty - a to jedna z kluczowych zalet eve :)

No wiesz, coś za coś - a wygląda na to że akurat areny czy bg by ci pasowały ;p

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #153 dnia: Marzec 25, 2011, 13:35:59 »
Jak to szło? "Gdy gracz opuszcza Eve i idzie grać w WoW, średnie poziomu obu populacji rosną"? :D


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

Ranshe

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #154 dnia: Marzec 25, 2011, 13:37:20 »
Gram w oba, bo Eve ma fajne PVP a WoW fajne PVE, jak to wtedy policzyć? :D

Chupacabra

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 218
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Blackchupacabra
  • Korporacja: Blackwater Company
  • Sojusz: Frozen Synapse
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #155 dnia: Marzec 25, 2011, 13:49:44 »
Jakie robie bmki - w kazdym kluczowym systemie przynajmniej jedna (najczesciej 2) 200km od bramy i jb "z boku" (tj. tak aby banki jakby byly rozstawione te przed brama jak i te za brama mnie nie siegnely.

jesli jedynymi celami na gridzie ktore spotkalem byly kampy 8-10 osobowe to jakie ma znaczenie w jakim shipie jestem (po za mozliwoscia ucieczki takiej kampie)

Dzięki Dark mi już udowodniłeś, po której stronie lufy stoisz :)

Niech CI SokoleOko powie jakie on ma Bmki w systemie gdzie poluje na ofiary...albo nie!... niech nie mówi, żyjcie w nieświadomości, łatwiej będzie was zabijać :)

do zobaczenia w przestrzeni :P
Dark Flonoe:
ludki z lolseca mowiace o tym ze tidi jest fajne na podstawie papierowych wyliczen i filmu na yt lol

F-YU

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #156 dnia: Marzec 25, 2011, 17:22:39 »
nie ma to jak zgankować biedną ofiarę czy to w eve czy na forum.
kupą mości panowie, jedyna słuszna koncepcja -
wygraliśmy, usiekliśmy bohuna, jesteśmy pr0, czas rozszarpać padlinę.

każdy może sobie grać po co innego, nawet aby zwiedzić wszystkie sygnatury w eve kopać albo o zgrozo produkować
a dyskredytowanie czyjejś motywacji... śmieszne.

ja latam na pvp bo jest fajna ekipa do latania - gdyby jej nie było bym nie latał.
walkę o czyjś wallet i koszerne interesy w tej grze mam za sobą.

Ranshe

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #157 dnia: Marzec 25, 2011, 18:03:24 »
albo o zgrozo produkować

Cytuj
a dyskredytowanie czyjejś motywacji... śmieszne.

Mhmmmm.

KennethWolf

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #158 dnia: Marzec 25, 2011, 21:35:48 »
każdy może sobie grać po co innego, nawet aby zwiedzić wszystkie sygnatury w eve kopać albo o zgrozo produkować
a dyskredytowanie czyjejś motywacji... śmieszne.
o to toto, najbardziej lubie eve za to że można robić tyle rzeczy, każdy znajdzie coś dla siebie. A PVP lubie za roamy z bufonami, nabijanie się z Venzona ;), ehh nie grałem od czasu upadku Devle gdy Gooni rozwiązali BoBa, ale obrona delve to była piękna rzecz, codziennie lataliśmy po terenie gdzie była olbrzymia przewaga wrogów, nas kilku kontra bloby pełne morsusów, goonów, pandemiców... i nasz czołg na localu :D ja chce wrócić do grania :(
« Ostatnia zmiana: Marzec 25, 2011, 21:43:37 wysłana przez KennethWolf »

Tloluvin

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 526
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Tloluvin
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #159 dnia: Kwiecień 24, 2011, 12:22:41 »
Korzystajac z okazji nadrabiania zaleglosci forumowych chcialbym podziekowac za odpowiedzi. Jednak BTW nadrabiania owych zaleglosci znalazlem cos co nie daje mi spokoju i o co chcialbym dopytac w zwiazku z wypowiedziami w tym temacie.

Mianowicie wg tego co tu pisali pvperzy glownym celem pvp jest psucie innym krwi/zabawy. Pomijajac ocene takiego powodu (ktorej podjecie sie zapewne mogloby zapewnic doktorat z psychologii ;) ) jest tu rzecz ktorej totalnie nie kumam.

Mianowicie w roznych tematach w kontekscie NC sa wypowiedzi ktore mozna sprowadzic do stwierdzenia, ze pvperzy przylatuja do NC postrzelac sie w zwiazku z czym znizaja sie do zestrzeliwania raciarek zeby sprowokowac mieszkancow do zbrojnej odpowiedzi, a NC zamiast przyjsc postrzelac chowa sie po stacjach/POSach. Innymi slowy ignoruje gosci nie pozwalajac im sie bawic co powoduje, ze sa be (mozna tu wstawic dowolny inny epitet).

Niby prosta sprawa. Tyle tylko, ze skoro sednem pvp jest psucie innym zabawy, to chowanie sie po stacjach/POSach w momencie gdy przylatuje wrogi gang nie stanowiacy zagrozenia dla infrastruktury powinno byc traktowane jako spelnienie idealow pvp, a nie rzecz naganna/zla itp. W koncu cos takiego jest psuciem zabawy komus kto psuje zabawe mi, czyli jak wielokrotnie pvperzy mowili czyms co jest istota pvp (w przeciwienstwie do podjecia walki co jest zapewnieniem rozrywki osobom ktore psuja zabawe, a co za tym idzie czyms calkowicie przeciwnym ideom pvp).

W zwiazku z tym chcialbym sie dowiedziec (moze byc na priv), czy to wynika z prostego zastosowania mentalnosci Kaliego na zasadzie, ze jak ja psuje zabawe komus to jest super, a jak ktos psuje zabawe mi to juz jest zle, czy tez osoby twierdzace, ze
Cytuj
PVP jest po to zepsuć komuś jego dobrą zabawę :)
oszukuja wszystkich lacznie z soba, czy tez w gre wchodzi cos innego czego nie jestem wstanie sobie wyobrazic. Ewentualnie osoby zajmujace sie pvp same nie wiedza czemu sie tym zajmuja w zwiazku z czym poszukuja jakiegoklwiek pretektu by przekonac samych siebie i innych, ze to czym sie zajmuja ma jakikolwiek sens/cel.
Ewentualnie zawsze pozostaje mozliwosc, ze jedynym celem pvp jest rekompensata jakichs mniej lub bardziej uswiadomionych urazow czy kompleksow z dziecinstwa/mlodosci

PS
Jako, ze wczesniej posadzano mnie, o chec trollowania chcialbym przypomniec definicje trollowania oraz zauwazyc, ze nie probuje nikogo osmieszyc czy obrazic a po prostu zrozumiec cos co na obecnym etapie wykracza poza moje mozliwosci pojmowania.
Szczegolnie chcialbym coponiektorym forumowiczom polecic ponizszy fragment:

"Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia. Nie każda bowiem kontrowersyjna, poruszająca trudne zagadnienia i mogąca kogoś bulwersować wypowiedź jest zaraz formą trollingu"
"Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia"

Kara Mon

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #160 dnia: Kwiecień 24, 2011, 13:45:39 »
Pvp to psucie komus zabawy dlatego z ejednak wiekszosc nie potrafi zaakceptowac porazki i zaczyna wysylac hate maile, pierniczyc smuty o blobie , nie raz widzialem teksty "blobers" po walce 2 vs 3  :D i tylko poteguja radosny nastroj ze ktos nie dosc ze przegral to jeszcze robi mine



Btw co jest zlego w strzleaniu do raciarek ? W zasadzie tylko pseudo-elite pvp ziejacy na lewo i prawo czyms w stylu e-honoru twierdza ze na raciary to wstyd polowac  :P . Co to za filozofia zorganizowac walke z kims kto chce sie bic ? Sztuka jest zorganizowac to z kims kto nie chce  ;D a moze nawet zechce zaplacic ransom to wtedy az milo szukac nastepnej raciary .

F-YU

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #161 dnia: Kwiecień 24, 2011, 14:36:13 »
Przeanalizuj kille niejakiego pawulonka - niedawno zarąbał abadona bomberem - nikt temu abadonowi nie pomógł bo "fotę trzeba zebrać" - na 1 bombera...
to jest żal i godne pogardy, pochowali się po stacjach - tak samo jak chowanie się za bzdurną mechaniką gry która jest tak tempa że nie pozwala na swobodne niszczenie adekwatnymi środkami do kosztu tego co chcesz zniszczyć. Np. taki pos - to są grosze, ile ludzi, ile sprzętu trzeba aby to przemielić - i ile czasu.

gdyby nie to 0.0 zupełnie inaczej zapewne by wyglądało.

Ptysiu

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 733
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Ptysiu
  • Korporacja: The Eye Of Chaos
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #162 dnia: Kwiecień 24, 2011, 14:42:24 »
Korzystajac z okazji nadrabiania zaleglosci forumowych chcialbym podziekowac za odpowiedzi. Jednak BTW nadrabiania owych zaleglosci znalazlem cos co nie daje mi spokoju i o co chcialbym dopytac w zwiazku z wypowiedziami w tym temacie.

Mianowicie wg tego co tu pisali pvperzy glownym celem pvp jest psucie innym krwi/zabawy. Pomijajac ocene takiego powodu (ktorej podjecie sie zapewne mogloby zapewnic doktorat z psychologii ;) ) jest tu rzecz ktorej totalnie nie kumam.

Mianowicie w roznych tematach w kontekscie NC sa wypowiedzi ktore mozna sprowadzic do stwierdzenia, ze pvperzy przylatuja do NC postrzelac sie w zwiazku z czym znizaja sie do zestrzeliwania raciarek zeby sprowokowac mieszkancow do zbrojnej odpowiedzi, a NC zamiast przyjsc postrzelac chowa sie po stacjach/POSach. Innymi slowy ignoruje gosci nie pozwalajac im sie bawic co powoduje, ze sa be (mozna tu wstawic dowolny inny epitet).

Niby prosta sprawa. Tyle tylko, ze skoro sednem pvp jest psucie innym zabawy, to chowanie sie po stacjach/POSach w momencie gdy przylatuje wrogi gang nie stanowiacy zagrozenia dla infrastruktury powinno byc traktowane jako spelnienie idealow pvp, a nie rzecz naganna/zla itp. W koncu cos takiego jest psuciem zabawy komus kto psuje zabawe mi, czyli jak wielokrotnie pvperzy mowili czyms co jest istota pvp (w przeciwienstwie do podjecia walki co jest zapewnieniem rozrywki osobom ktore psuja zabawe, a co za tym idzie czyms calkowicie przeciwnym ideom pvp).

W zwiazku z tym chcialbym sie dowiedziec (moze byc na priv), czy to wynika z prostego zastosowania mentalnosci Kaliego na zasadzie, ze jak ja psuje zabawe komus to jest super, a jak ktos psuje zabawe mi to juz jest zle, czy tez osoby twierdzace, ze  oszukuja wszystkich lacznie z soba, czy tez w gre wchodzi cos innego czego nie jestem wstanie sobie wyobrazic. Ewentualnie osoby zajmujace sie pvp same nie wiedza czemu sie tym zajmuja w zwiazku z czym poszukuja jakiegoklwiek pretektu by przekonac samych siebie i innych, ze to czym sie zajmuja ma jakikolwiek sens/cel.
Ewentualnie zawsze pozostaje mozliwosc, ze jedynym celem pvp jest rekompensata jakichs mniej lub bardziej uswiadomionych urazow czy kompleksow z dziecinstwa/mlodosci

PS
Jako, ze wczesniej posadzano mnie, o chec trollowania chcialbym przypomniec definicje trollowania oraz zauwazyc, ze nie probuje nikogo osmieszyc czy obrazic a po prostu zrozumiec cos co na obecnym etapie wykracza poza moje mozliwosci pojmowania.
Szczegolnie chcialbym coponiektorym forumowiczom polecic ponizszy fragment:

"Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia. Nie każda bowiem kontrowersyjna, poruszająca trudne zagadnienia i mogąca kogoś bulwersować wypowiedź jest zaraz formą trollingu"

W wojnie z NC nie uczestniczę ani bezpośrednio, ani pośrednio, natomiast, jako że w PvP upatruje sens grania w EVE, a topic mimo wszystko odnosi się do PvP jako takiego wypowiem się.

Mam wrażenie, że odstrzał raciarek, w tym konkretnym przypadku jaki podałeś, to przede wszystkim ma przede wszystkim na celu uniemożliwienie, albo przynajmniej utrudnienie pilotom NC, jak i zarabiających na nich rentierów zarabianie isków. Jest to po prostu element wojny na wyczerpanie. Spawn obrońców powinien być liczony bardziej jako bonus, niż cel sam w sobie (NC to chyba jednak mimo wszystko nie CVA, czy F0undation za starych dobrych czasów).

Czy psucie zabawy innym jest koniecznie celem PvP jest kwestią dyskusyjna, osobiście nie zgodziłbym się, ale też nie pogardziłbym killem raciarki ;). Różnica polega może na motywacji: Poleciałem na teren wroga, strąciłem raciarkę i wróciłem bezpiecznie grając na nosie wielkiemu alliansowi. Innymi słowy traktuję sprawę w kategoriach achievementu, a nie griefingu.

A kompletnie na marginesie, to z perspektywy gościa, który przelatał większość ostatnich 4 lat w EVe przelatał w 0.0, to raciarka, która daje się zatłuc na pasku, a już zwłaszcza na anomalce najzwyczajniej w świecie zasłużyła sobie na taki los gapiostwem.
"Twoja stara jest tak gruba, że zamyka stałkę jednym jumpem." - Trol Anonim

Trial:

https://secure.eveonline.com/trial/?invc=80cbb5d1-2816-4276-8507-098de6f39fda&action=buddy

Tloluvin

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 526
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Tloluvin
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #163 dnia: Kwiecień 24, 2011, 15:53:15 »
Btw co jest zlego w strzleaniu do raciarek ?
Nie wiem, nie znam sie.
Po prostu chyba wiekszosc wypowiedzi mordulcow oficjalnie sprowadza sie do tego, ze mordowanie raciarek jest nudne/nieciekawe i ogolnie ponizej godnosci prawdziwego pvpera i raciarki sa mordowane z dwoch powodow

1. Zeby zmusic kolegow ofiary do podjecia walki
2. Zeby uczestnicy wycieczki nie mieli poczucia straconego czasu, bo inaczej przestana latac pvp

Przeanalizuj kille niejakiego pawulonka - niedawno zarąbał abadona bomberem - nikt temu abadonowi nie pomógł bo "fotę trzeba zebrać" - na 1 bombera...
to jest żal i godne pogardy, pochowali się po stacjach

Nie znam sie na analizowaniu killi i szczerze mowiac szkoda mi czasu na uczenie sie tego.
Interesuja mnie ludzie, a w tym konkretnym przypadku dlaczego jedna i w sumie ta sama rzecz raz jest przez kogos oceniana jako godna pochwal, a innym razem jako godna pogardy.
To przeciez nielogiczne


Mam wrażenie, że odstrzał raciarek, w tym konkretnym przypadku jaki podałeś, to przede wszystkim ma przede wszystkim na celu uniemożliwienie, albo przynajmniej utrudnienie pilotom NC, jak i zarabiających na nich rentierów zarabianie isków. Jest to po prostu element wojny na wyczerpanie. Spawn obrońców powinien być liczony bardziej jako bonus, niż cel sam w sobie (NC to chyba jednak mimo wszystko nie CVA, czy F0undation za starych dobrych czasów).

Moge sie z tym zgodzic w przypadku wojny. Wtedy jasna sprawa. Lecimy i rozwalamy wszystko co mozemy zeby maksymalnie zaszkodzic wrogowi, obnizyc jego morale itp.
Tyle ze tu chodzi o ludzi ktorzy twierdza, ze nie sa zainteresowani sovem i ze lataja pvp dla funu.
Ok.
Mozna uznac, ze rozwalenie raciarki, koparki, transportowce itp daje fun w postaci radosci z psucia zabawy innym co jak pokazuja wypowiedzi z tego forum dla wielu osob jest celem pvp.
Jednak z drugiej strony praktycznie te same osoby mowia, ze ubijanie tych raciarek itp jest srodkiem do celu jakim jest walka z wroga flota bojowa.
Mamy wiec sytuacje w ktorej utrudnianie potencjalnym ofiarom zarabiania jest sprzeczne z deklarowanym celem polegajacym na maksymalizacji szans na bitke. Wynika to z prostego faktu iz wraz ze wzrostem ilosci isk w portfelu wzrasta moze nie tyle chcec co sklonnosc do podejmowania walki.
Innymi slowy im wiecej ustrzelonych raciarek czy innego zlomu sluzacego zarabianiu tym mniejsza sklonnosc ofiar do podejmowania walki, a wieksza do jej uniknikania poprzez bunkrowanie sie na POSach czy stacjach.
I w ten sposob znow wracamy do sytuacji, ze deklaracje pr0 pvperow generalnie stoja w sprzecznosci z ich dzialaniami.
Znaczy co? Wstydza sie swoich motywow? Boja sie utraty reputacji mowiac co nimi kieruje? Sami nie wiedza czemu robia to co robia?
Czy ki diabel

Czy psucie zabawy innym jest koniecznie celem PvP jest kwestią dyskusyjna, osobiście nie zgodziłbym się, ale też nie pogardziłbym killem raciarki ;). Różnica polega może na motywacji: Poleciałem na teren wroga, strąciłem raciarkę i wróciłem bezpiecznie grając na nosie wielkiemu alliansowi.
Ok.
Moge zrozumiec chcec zagranie na nosie wielkim i poteznym (a przynajmniej tym ktorzy sie za takich uwazaja). Tyle, ze wg lektury tego watku czy ogolnie tego forum to delikatnie mowiac niszowa motywacja.
Co wiecej mozna zalozyc, ze cos takiego powoduje, ze nie jestes pvperem  ;)

Innymi słowy traktuję sprawę w kategoriach achievementu, a nie griefingu.

Tu poleglem

A kompletnie na marginesie, to z perspektywy gościa, który przelatał większość ostatnich 4 lat w EVe przelatał w 0.0, to raciarka, która daje się zatłuc na pasku, a już zwłaszcza na anomalce najzwyczajniej w świecie zasłużyła sobie na taki los gapiostwem.

To juz sprawa indywidualnej subiektywnej oceny wiec nie ma sensu o tym dyskutowac, chociaz akurat tu mysle podobnie  ;)
"Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia"

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #164 dnia: Kwiecień 24, 2011, 16:03:09 »
Spójrz prawdzie w oczy, temat Cię przerasta. Wróć na anomalki czy tam do kopania.


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

Egnos

  • Emerytowany Pirat
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 322
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Egnostos
  • Korporacja: Association of Veldspar Mining Enthusiasts
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #165 dnia: Kwiecień 24, 2011, 17:00:43 »
Piraci czesto poluja i walcza liczac na to ze znajdzie sie ktos chetny zaplacic okup za swe nedzne zycie (dla piratow kazde zycie jest nedzne) nie raz bylem przy ransomowaniu destroyera ktorego puscilismy wolno po wplaceniu 150k isk tu wlasnie chodzilo o fun, napedzalo to chec podejmowania walki i pakowania sie w niebezpieczne sytuacje
Kolejnym powodem i chyba najbardziej oczywistym (wg. mnie) jest adrenalina, na pierwszym swoim wypadzie pvp rece trzesly mi sie tak ze nie moglem kliknac tam gdzie chcialem... spodobalo mi sie (mimo ze to tylko gra)
Ach... i jeszcze jeden powod, strzelajac do kogos i juz po wszystkim patrzac na jego wrak czulem sie silny, grozny i zajebisty a do tego lubilem ten niebieski fajerwerk ktorym EVE nagradzala mnie po kazdym udanym zestrzeleniu tehehe

sc0rp

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #166 dnia: Kwiecień 24, 2011, 17:59:15 »
Spójrz prawdzie w oczy, temat Cię przerasta. Wróć na anomalki czy tam do kopania.
tia jak brakue argumentow to trzeba obrazic
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 25, 2011, 12:31:01 wysłana przez Dark Flonoe »

CATfrcomCheshire

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 569
    • Zobacz profil
  • Korporacja: RAVE
  • Sojusz: C0ven
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #167 dnia: Kwiecień 25, 2011, 01:12:15 »
Ja najbardziej lubie ten soczysty, mokry mlaszczacy dzwiek rozpierdalanej kapsuly
Welcome to EVE. If you aren't busy finding some way to injure or at least mildly inconvenience another player, you have a lot of catching up to do.

Starakopara

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #168 dnia: Kwiecień 25, 2011, 08:10:58 »
a ja lubie hatemaile i kalafiorową  ;)

CATfrcomCheshire

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 569
    • Zobacz profil
  • Korporacja: RAVE
  • Sojusz: C0ven
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #169 dnia: Kwiecień 25, 2011, 09:19:46 »
a ja lubie hatemaile i kalafiorową  ;)

Hatemaile sa ok, mam nawet niezla kolekcje. Od kalafiorowej wole brokulowa
Welcome to EVE. If you aren't busy finding some way to injure or at least mildly inconvenience another player, you have a lot of catching up to do.

Starakopara

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #170 dnia: Kwiecień 25, 2011, 09:25:20 »
Hatemaile sa ok, mam nawet niezla kolekcje. Od kalafiorowej wole brokulowa

brokuły wole zapiekane pod beszamelem  ;), ale dośc offtopa bo sie Mando zdenerwuje :)

Doom

  • Wielki Inkwizytor
  • Administrator
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 7 328
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Mandoleran
  • Korporacja: ULF
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #171 dnia: Kwiecień 25, 2011, 10:59:39 »
Mando już sie zirytował, Cat kuźwa weź ty sie ocenzuruj jakimś synonimem zanim ktoś Cie zaraportuje

W bitwie nie liczy się ten kto ma pierwsze słowo. Liczy się ten kto ma ostatnie.

KennethWolf

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #172 dnia: Kwiecień 25, 2011, 12:49:30 »
Tloluvin po prostu weź przeleć się z jednym roamem jeśli trafisz na fajną ekipę to może zrozumiesz jak fajne jest pew-pew do czegokolwiek za steram czego siedzi inny człowiek. A już jak samemu uda ci się złapać i spalić nawet górnika to jest radość niesamowita. To trzeba poczuć żeby zrozumieć na logikę się nie da.

Egnos

  • Emerytowany Pirat
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 322
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Egnostos
  • Korporacja: Association of Veldspar Mining Enthusiasts
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #173 dnia: Kwiecień 25, 2011, 13:33:22 »
Popros chlopakow z voodoo zeby cie na roam zabrali, pod koniec pewnie ci podziekuja z towarzystwo i zapytaja czy wolisz zaplacic ransom za swoj ship czy obudzic sie na stacji ale... mysle ze i tak moze ci sie spodobac

Nickalo

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #174 dnia: Kwiecień 25, 2011, 13:36:24 »
Wtrącę się między wódkę a zakąskę  >:D
Normalnie nie mogę się powstrzymać.
Pomysł z "psuciem zabawy" jest dosłownie przedni. Przecież "dziki zachód" jest częścią zabawy przewidzianą przez twórców. Program nawet sam informuje, że tam już CONCORD nie sięga i można dostać w papę. Jak nie chcesz to możesz się nie ruszać z high sec. No ale przecież w 0.0 jest tyle fajnych rzeczy... no i właśnie ich częścią jest to "nieszczęsne" PvP.

Patrząc na inne produkcje to mamy albo podział serwerów na PvP/PvE... z punktu widzenia otwartego PvP na "świecie", albo właśnie tak jak w EVE: podział na strefy. Mamy strefę bezpieczną i drugą wolną od ograniczeń. Chyba dość naturalne i logiczne rozwiązanie.
Każdy zna warunki.

Tak patrząc to gdyby nie PvP to lepiej byłoby olać EVE i kupić sobie X3 terran conflict.
Latanie w kosmosie, handel, kupowanie statków, strzelanie do npctów i żadnego pvp. Do tego płacisz tylko raz. Same zyski....