Autor Wątek: O co walczyc w EVE?  (Przeczytany 128852 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Tloluvin

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 526
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Tloluvin
O co walczyc w EVE?
« dnia: Marzec 22, 2011, 12:30:07 »
Poczytalem sobie wlasnie w temacie o BUFU kolejna forumowa wojne kerbiry vs mordulce, kolejne narzekania ze wredne kerbiry chowaja sie po stacjach i POSach zamiast grzecznie ustawiac sie na bramach do odstrzalu itp
Zaraz pewnie tez zaczna sie pojawiac rozne bzdurne pomysly na zmuszenie kerbirow (czymkolwiek oni by nie byli) do walki. Zastanawiam sie tylko po co, bo im wiecej czytam tu termatow o pvp tym bardziej watpie w sens pvp w EVE. No moze poza usprawnianiem kerbirki (sov do postawienia upgrade'ow w systemie).
Zatem mala prosba. Moglby mi ktos wytlumaczyc sens pvp w EVE? Zwlaszcza w skali kilku/kilkunasto osobowej
"Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia"


VonBeerpuszken

  • Let's be bad guys.
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 768
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: VonBeerpuszken
  • Korporacja: HUSARIA
  • Sojusz: Curatores Veritatis Alliance
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 22, 2011, 12:33:47 »
Moim sensem jest popsucie komuś humoru, czy to przez zajebutanie fajnego wraka, czy popsucie misji tudzież inszego indyka z transportem barachła  :D
Zgudi:
Centala - jedyne takie miejsce w internecie, gdzie wszystkie trole (prócz starych centralowych) uciekają w popłochu.

sc0rp

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #3 dnia: Marzec 22, 2011, 12:36:47 »
Moim sensem jest popsucie komuś humoru, czy to przez zajebutanie fajnego wraka, czy popsucie misji tudzież inszego indyka z transportem barachła  :D

same (tyle ze ja mam rzadko na tyle podly nastroj aby chciec psuc go innym)

osobiscie czekam na wypowiedz sokoleoko bo mnie to bardzo ciekawi

Tloluvin

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 526
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Tloluvin
"Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia"

Larving

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 159
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Galtan
  • Korporacja: GBTeam
  • Sojusz: C0VEN
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #5 dnia: Marzec 22, 2011, 12:40:30 »
Ja bym się bardziej spytał po co grać w eve bez pvp. Aż tak ciekawe są te anomalki, że można na nich setki godzin spędzać, czy może dreszczyk podniecenia z rosnącego walleta tak wielu ludzi kieruje ku skupieniu się na pve.

Edit
Ostatnio to nie gracze pvp zaczęli narzekać, że się kerbiry chowają po posach, tylko kerbiry, że bez zapowiedzi przylatujemy.

Net

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #6 dnia: Marzec 22, 2011, 12:51:42 »
Mnie zastanawia jak mozna byc takim ....... zeby czaic sie na gate na losowo przelatujace statki.....
Motywacja w stylu "zepsuc komus dzien" itp to albo bezmyslnosc albo jakies skrzywienie.

PVP w EVE to dla mnie jedynie dla celow politycznych/terytorialnych

A wogole zauwazyl ktos, ze kerbiry to w wiekszosci mlodzi gracze, ktorzy po prostu nie
moga robic czego innego efektywnie, co, imo, jest podstawa dobrej zabawy ?

Tak wiec to nie 'carebiry' zasluguja na w pelni uzasadniona pogarde.

Net

Larving

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 159
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Galtan
  • Korporacja: GBTeam
  • Sojusz: C0VEN
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #7 dnia: Marzec 22, 2011, 12:55:24 »
Raczej nikt nie krytykuje młodych graczy którzy skupiają się na kontencie pve. Większość z nas zaczynała w ten sam sposób. Za to zaskakująco dużo osób grających w EVE od paru lat ciągle świata poza pve nie widzą i to do nich często się odnosi krytycyzm.

VonBeerpuszken

  • Let's be bad guys.
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 768
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: VonBeerpuszken
  • Korporacja: HUSARIA
  • Sojusz: Curatores Veritatis Alliance
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #8 dnia: Marzec 22, 2011, 12:58:15 »
Raczej nikt nie krytykuje młodych graczy którzy skupiają się na kontencie pve. Większość z nas zaczynała w ten sam sposób. Za to zaskakująco dużo osób grających w EVE od paru lat ciągle świata poza pve nie widzą i to do nich często się odnosi krytycyzm.
Moim zdaniem kompletnie nieuzasadniony krytycyzm... każdy sie bawi jak umie... jeden gra w piłkę, inny pije tanie wino pod sklepem, inny hurtowo ciupcia panienki na wiejskich potupajach, jeszcze inny lata internetowymi statkami kosmicznymi strzelając do krzyżyków tudzież do kwadracików...Jeśłi komuś cos sprawia przyjemność, i nie krzywdzi innych przy tym, jakim prawem ktoś to krytykuje?
Zgudi:
Centala - jedyne takie miejsce w internecie, gdzie wszystkie trole (prócz starych centralowych) uciekają w popłochu.

sc0rp

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #9 dnia: Marzec 22, 2011, 13:02:00 »

Edit
Ostatnio to nie gracze pvp zaczęli narzekać, że się kerbiry chowają po posach, tylko kerbiry, że bez zapowiedzi przylatujemy.

mozesz zacytowac kto narzekal i w jaki sposob, bo z tego co ja pamietam to owszem bylo narzekanie ale dlatego ze sobie POLECIELISCIE a nie przylecieliscie.

PVP w EVE to dla mnie jedynie dla celow politycznych/terytorialnych
oj uwazaj bo nadepnoles na odcisk kilku pilotom z bufu. gdyz oni zamieszkuja npc space.

Jeśłi komuś cos sprawia przyjemność, i nie krzywdzi innych przy tym, jakim prawem ktoś to krytykuje?
Prawem żadnym ale ten ktos ma problem z tym ze ktos jego wymarzony ship na ktory musial tyle racic uzywa do racenia - patrz sokoleoko i dyskusja o cymbale w temacie o paladynie ;)

Tloluvin

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 526
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Tloluvin
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #10 dnia: Marzec 22, 2011, 13:04:31 »
Ja bym się bardziej spytał po co grać w eve bez pvp. Aż tak ciekawe są te anomalki, że można na nich setki godzin spędzać, czy może dreszczyk podniecenia z rosnącego walleta tak wielu ludzi kieruje ku skupieniu się na pve.
Ciezko mi powiedziec czy anomalki sa ciekawe bo praktycnzie wogle sie tym nie zajmuje.
Zastanawia mnie natomiast pvp bo ciagle ktos mowi, ze pvp jest esencja EVE, ze powinno sie zmusic ludzi by wyszli z 0.0 (z podtekstem - zeby bylo do kogo strzelac) itp
A nigdzie nie widze celu tego wszystkiego wiec ciekawi mnie o co w EVE mozna walczyc, bo jak nie ma nic takiego to po pierwsze pvp jest bez sensu, a po drugie EVE czym by nie byla nie jest gra pvp.
Oczywiscie mozna walczyc po to by komus napsuc krwi. Tyle ze jak uznajemy to za jedyny powod to IMO pvp w EVE sensu nie ma. Poza tym wtedy sila rzeczy nie ma sensu wypychanie na sile graczy z hi secu, dziwienie sie ze tyle osob go nigdy nie opuszcza czy narzekanie, ze ludzie chowaja sie po POSach/stacjach gdy leci wrogi gang, gdyz w takim przypadku to zwykly odruch obronny przed popsuciem sobie zabawy

Ostatnio to nie gracze pvp zaczęli narzekać, że się kerbiry chowają po posach, tylko kerbiry, że bez zapowiedzi przylatujemy.
Odebralem to raczej jako sposob na zapewnienie sobie przez mordulce przeciwnika do walki. Zreszta to akurat szczegol bez znaczenia
"Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia"

Ptysiu

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 733
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Ptysiu
  • Korporacja: The Eye Of Chaos
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #11 dnia: Marzec 22, 2011, 13:08:51 »
1) Emocje - Obojętnie jak trudna anomalia, plex, czy inkursja. PVE w EVE nie potrafi wywołać takich emocji, co słowa "Warp drive active" i dolot do zlokalizowanego celu na pasku, czy gdziekolwiek indziej. Kości zostały rzucone i wygra lepiej przygotowany. Nie słyszałem nigdy stwierdzenia, że ktoś poczuł "PVE shakes" ;D.

2) Killboard - Ach, ta duma rozpierająca pierś po zerknięciu na dokonania zeszłego roama. ;)

3) Loot - Tu miejsca celem dokładnych wyjaśnień wypada ustąpić panom z Vooduu, czy też tym, którzy tłuką indyki w high-secu dla kasiorki.

4) Prestiż - Czy to wymaga tłumaczenia? :) "Ich było 100 nas 20, a to my lootowaliśmy pole".

5) Griefing - Kolekcjonowanie hate-maili to też hobby. Łzy jednego to uśmiech drugiego. Nic nie daje tyle radości, co czyjeś nieszczęście. Itp. Itd.
« Ostatnia zmiana: Marzec 22, 2011, 13:20:24 wysłana przez Ptysiu »
"Twoja stara jest tak gruba, że zamyka stałkę jednym jumpem." - Trol Anonim

Trial:

https://secure.eveonline.com/trial/?invc=80cbb5d1-2816-4276-8507-098de6f39fda&action=buddy

Larving

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 159
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Galtan
  • Korporacja: GBTeam
  • Sojusz: C0VEN
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #12 dnia: Marzec 22, 2011, 13:13:11 »
To dokładnie kwestia tego kto jaką grę lubi. Pytać po co się walczy pvp w eve to jak pytać po co się strzela w call of duty. Niektórzy po prostu lubią walkę z innymi graczami, inni wolą gry w stylu simsów. Mnie jedynie może trochę dziwić to, że ludzi bawi pve w eve bo w porównaniu z innymi grami jest po prostu nędzne. Oczywiście widać innym to pasuje więc nie mi decydować co jest złe co nie, mogę jedynie swoje zdanie wyrazić.
Co do samego pvp wymiernych korzyści w grze niestety nie daje za bardzo. Mi daje głównie zastrzyk adrenaliny. Problem też leży w tym, że ccp nie za bardzo radzi sobie z 0.0. Zera miały być niebezpiecznym terenem o który trzeba walczyć o możliwość życia tam. Niestety teraz to blob-city, gdzie małych przeciwników najprościej przeczekać an posach/stacjach (patrz zakaz w Raiden. walki z roamującymi gangami w detorid), a jak dochodzi już do walki o sova to lag zabija całą przyjemność z gry.

Kareem

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 22, 2011, 13:19:43 »
Moim zdaniem kompletnie nieuzasadniony krytycyzm... każdy sie bawi jak umie... jeden gra w piłkę, inny pije tanie wino pod sklepem, inny hurtowo ciupcia panienki na wiejskich potupajach, jeszcze inny lata internetowymi statkami kosmicznymi strzelając do krzyżyków tudzież do kwadracików...Jeśłi komuś cos sprawia przyjemność, i nie krzywdzi innych przy tym, jakim prawem ktoś to krytykuje?

Bo chodzi o to, że Eve ma jeden z nudniejszych systemów PVE w grach. Ja na przykład totalnie nie rozumiem jak można hurtowo robić misje/plexy/anomalki i mieć z tego jakikolwiek fun. To już naprawdę lepiej pograć w jakiegoś wowa, gdzie można się rajcować, że jest się rycerzem z wielkim mieczem w lśniącej zbroi. Gdybym chciał grać przeciwko komputerowi to pozostałbym przy saperze.

A w pvp to element rywalizacji. Jedni grają w piłkę, inni w szachy, a jeszcze inni w Eve Online. Ważne aby być lepszym od innych.

Ja na przykład jako element krzywdzenia innych odkryłem ostatnio fajną zabawę. Lecę ninja na misję zamiast salvageować kradnę unikalne itemy misyjne. Potem trashuje albo ransomuje. Smack na localu bezcenny. Za wszystko inne zapłacisz iskami w Jita.   8)

Nitefish

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 173
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Nitefish
  • Korporacja: Beach Boys
  • Sojusz: Cartel.
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 22, 2011, 13:23:50 »
Mnie zastanawia tylko jedna sprawa - czemu kerbiry (większość) uparcie twierdzą, że pvp w eve jest bez sensu. Niestety nie chce być inaczej ale to wieczne wojny i potyczki są motorem napędowym do wszystkiego w Eve.
Bez strat nie było by sensu ani nic wydobywać ani produkować. Temat już był wałkowany zylion razy chyba... jak widać ciężko to zrozumieć.

Małe pvp jest rzadkie bo ludziom żal dupsko ściska jak maja się z kimś poklepać z opcją na wtopę, znacznie bezpiecznie jest nie wylatywać lub zebrać dla pewności 3 razy większą ekipę i wtedy polecieć w glorii i chwale.

To dość dziwne, ponieważ rasowy kerbir powinien mieć kasy jak lodu, więc strata statku to dla niego to co innego niż strata statku dla pvp'era, który większość czasu spędza na czymś innym niż zarabianie isków.

Sens PVP w Eve w skali kilku czy kilkunasto osobowej jest oczywisty - tu bardzo wiele zależy od Ciebie a nie od masy, która się toczy jak walec.

VonBeerpuszken

  • Let's be bad guys.
  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 768
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: VonBeerpuszken
  • Korporacja: HUSARIA
  • Sojusz: Curatores Veritatis Alliance
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #15 dnia: Marzec 22, 2011, 13:26:07 »
Bo chodzi o to, że Eve ma jeden z nudniejszych systemów PVE w grach. Ja na przykład totalnie nie rozumiem jak można hurtowo robić misje/plexy/anomalki i mieć z tego jakikolwiek fun. To już naprawdę lepiej pograć w jakiegoś wowa, gdzie można się rajcować, że jest się rycerzem z wielkim mieczem w lśniącej zbroi. Gdybym chciał grać przeciwko komputerowi to pozostałbym przy saperze.

A w pvp to element rywalizacji. Jedni grają w piłkę, inni w szachy, a jeszcze inni w Eve Online. Ważne aby być lepszym od innych.

Ja na przykład jako element krzywdzenia innych odkryłem ostatnio fajną zabawę. Lecę ninja na misję zamiast salvageować kradnę unikalne itemy misyjne. Potem trashuje albo ransomuje. Smack na localu bezcenny. Za wszystko inne zapłacisz iskami w Jita.   8)
Nigdy nie twierdziłem że PVE w EVE jest ciekawe, wręcz przeciwnie, jest cholernie niedopracowane. Marzy mi się kilka rzeczy czysto PVE, nie związanych ze strzelaniem do krzyżyków, ale już wcześniej gdzieś o tym pisałem, nie chce mi sie powtarzać... no i pewnie w sferze marzeń to zostanie, bo twórcy gry z uporem maniaka cokolwiek nowego wprowadzą jest to związane ze strzelaniem hurtowym do krzyżyków...
Heh, pomysł z itemami misyjnymi zajebistyczny  :D :D moge ukraść prawa autorskie i wykorzystać pomysł ? ;)
Zgudi:
Centala - jedyne takie miejsce w internecie, gdzie wszystkie trole (prócz starych centralowych) uciekają w popłochu.

sc0rp

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #16 dnia: Marzec 22, 2011, 13:32:07 »
Mnie jedynie może trochę dziwić to, że ludzi bawi pve w eve bo w porównaniu z innymi grami jest po prostu nędzne. Oczywiście widać innym to pasuje więc nie mi decydować co jest złe co nie, mogę jedynie swoje zdanie wyrazić.

pve w postaci misji czy farmienia sanctumow rzeczywiscie jest nudne i robi sie je tylko w jednym celu aby miec iski na [tu wpisac powod]. ale na tym nie konczy sie pve w eve dochodza jeszcze plexy, magneto i radary w kazdej przestrzeni (A latalem w dronkowie, angelsow i guristasow) poki co sa inne i mi sprawiaja radoche a patrzac po mapie to jeszcze mi zostaly do "odkrycia" sygnatury serpentisow, dark bloodow, true sanshy, sleepersow. Dodaj do tego inkursje, misje FW - przy moim tempie gry to zdarzy wyjsc EvE2 nim skoncze ten kontent.

Dodatkowo sa jeszcze inne aspekty pve w eve jak produkcja t2, inwencja, budowanie capsli, ze o pvp market nie wspomne.

Bo chodzi o to, że Eve ma jeden z nudniejszych systemów PVE w grach. Ja na przykład totalnie nie rozumiem jak można hurtowo robić misje/plexy/anomalki i mieć z tego jakikolwiek fun. To już naprawdę lepiej pograć w jakiegoś wowa, gdzie można się rajcować, że jest się rycerzem z wielkim mieczem w lśniącej zbroi. Gdybym chciał grać przeciwko komputerowi to pozostałbym przy saperze.
No tak sie sklada ze gralem w wow pare lat i wracam co dodatek i kontent w tej grze sie konczy zdecydowanie za szybko nawet jak dodali archivmenty - zrobilem archivmenty z isntancji i co dalej?


Niestety nie chce być inaczej ale to wieczne wojny i potyczki są motorem napędowym do wszystkiego w Eve.
Bez strat nie było by sensu ani nic wydobywać ani produkować. Temat już był wałkowany zylion razy chyba... jak widać ciężko to zrozumieć.
wojny jak ta miedzy DRF a Atlasem, Init a -A-, NC vs Evoke, NC vs IT, NC vs DRF a nie jakies tam roamujace gangi.

Cytuj
To dość dziwne, ponieważ rasowy kerbir powinien mieć kasy jak lodu, więc strata statku to dla niego to co innego niż strata statku dla pvp'era, który większość czasu spędza na czymś innym niż zarabianie isków.
I to jest tylko iluzja.

Zobacz ile fajnych zabawek planuje sobie sprawic:
- Anshar - 4-5bil
- Chimera na T2 ficie - 1,2-1,5bil
- Matarski carrier na T2 ficie - 1,2-1,5bil
- Nyx na DED ficie + parkingowy - 25bil


A jak juz nie bede mial co robic z iskami zawsze moge kupic sobie do raciarek:
- 4x Estamel's Modified BCS = 8-12bil,
- 4x Chelm's Modified Gyro - nawet nie wiem ile to kosztuje bo poki co mnie nie stac.

Patrzac po corpmates to mozesz jeszcze dodac caly set bpo na komponenty do capsli, bpo na capsle/sc/tytki

Cytuj
Sens PVP w Eve w skali kilku czy kilkunasto osobowej jest oczywisty - tu bardzo wiele zależy od Ciebie a nie od masy, która się toczy jak walec.
skoro jest oczywisty to jaki jest? (wykluczajac fun)
« Ostatnia zmiana: Marzec 22, 2011, 13:43:47 wysłana przez Dark Flonoe »

Goomich

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #17 dnia: Marzec 22, 2011, 13:33:18 »
Czy to znaczy ze walczysz po to by byc wyzej w rankingach?

Nie dla adrenaliny, ale rankingi to jedyny ślad po walkach.

Ellaine

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #18 dnia: Marzec 22, 2011, 13:45:08 »
Hm, ja tam walcze dla rankingów, chciałbym raz na kilka tygodni mieć jakiegoś killa :)

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #19 dnia: Marzec 22, 2011, 13:45:39 »
1) Emocje - Obojętnie jak trudna anomalia, plex, czy inkursja. PVE w EVE nie potrafi wywołać takich emocji, co słowa "Warp drive active" i dolot do zlokalizowanego celu na pasku, czy gdziekolwiek indziej. Kości zostały rzucone i wygra lepiej przygotowany. Nie słyszałem nigdy stwierdzenia, że ktoś poczuł "PVE shakes" ;D.

2) Killboard - Ach, ta duma rozpierająca pierś po zerknięciu na dokonania zeszłego roama. ;)

3) Loot - Tu miejsca celem dokładnych wyjaśnień wypada ustąpić panom z Vooduu, czy też tym, którzy tłuką indyki w high-secu dla kasiorki.

4) Prestiż - Czy to wymaga tłumaczenia? :) "Ich było 100 nas 20, a to my lootowaliśmy pole".

5) Griefing - Kolekcjonowanie hate-maili to też hobby. Łzy jednego to uśmiech drugiego. Nic nie daje tyle radości, co czyjeś nieszczęście. Itp. Itd.

To, to i jeszcze raz to.

Z drobną korektą - jeszcze fajniejszy jest "warp drive active", gdy na końcówce struktury udaje Ci się urwać :)

ktos ma problem z tym ze ktos jego wymarzony ship na ktory musial tyle racic uzywa do racenia - patrz sokoleoko i dyskusja o cymbale w temacie o paladynie ;)

Prawie wylałem herbatę.
1) Żeby mieć nowego cynabala muszę zrobić 6,5 misji. Na mojej stacji jest 6 agentów, którzy dają takie misje. "Tyle racić?", no całą godzinę.
2) Cynabal nie nadaje się do PvE i używanie go do tego przypomina oranie pola przy użyciu Ferrari.


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

sc0rp

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #20 dnia: Marzec 22, 2011, 13:55:33 »
2) Cynabal nie nadaje się do PvE i używanie go do tego przypomina oranie pola przy użyciu Ferrari.

hmm no wiec wedlug tych kryteriow zwazywszy na to ze cymbal soluje 8/10 guristasowe to raven, drejk i pewnie wiele innych popularnych raciarek nie nadaje sie do pve.

Tloluvin

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 526
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Tloluvin
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #21 dnia: Marzec 22, 2011, 13:56:58 »
1) Emocje - Obojętnie jak trudna anomalia, plex, czy inkursja, PVE w EVE nie potrafi wywołać takich emocji, co słowa "Warp drive active" w momencie dolatywania do zlokalizowanego celu na pasku, czy gdziekolwiek indziej. Kości zostały rzucone i wygra lepiej przygotowany. Nie słyszałem nigdy stwierdzenia, że ktoś poczuł "PVE shakes" ;D.
Cel zlokalizowany na pasku to albo koparka, albo ktos bijacy raty, czyli z definicji nie przygotowany do walki z innym graczem. Dla mnie to tak jakby Golota poszedl do przedszkola nakopac dzieciakom bo lubi walczyc.
Wiem, ze jestem kerbirem, ale dla mnie walka z kims kto praktycznie nie ma szans na wygranie jej to nie sa emocje. Albo inaczej. Dla mnie emocje z polowania sa wtedy gdy poluje sie na cos co moze zapolowac na Ciebie, a tego w polowaniu na koparki/indyki czy raterow nie czuje.
Poza tym jezeli chodzi o emocje to czy nie byloby lepiej zamiast latac iles tam jumpow umowic sie z kumplami w jakims pustym systemie w 0.0 (albo wogle na sisi) i naparzac sie do woli?
Poza tym emocje to efekt uboczny. A gdzie sens?

2) Killboard - Ach, ta duma rozpierająca pierś po zerknięciu na dokonania zeszłego roama. ;)

Jakby tak zrobic pare altow i ubic je gdzies gdzie nikt nie bedzie przeszkadzal to dopiero by bylo wpisy na KB :D


3) Loot - Tu miejsca celem dokładnych wyjaśnień wypada ustąpić panom z Vooduu, czy też tym, którzy tłuką indyki w high-secu dla kasiorki.
Znaczy pvp jest sposobem zarabiania pieniedzy czyli kerbirki? :O
Przyznaje ze tu mnie z leksza zaskoczyles


4) Prestiż - Czy to wymaga tłumaczenia? :) "Ich było 100 nas 20, a to my lootowaliśmy pole".
Jakby taki Golota powiedzial Ci ze pokonal setke przedszkolakow to tez bys twierdzil, ze od tego urosl jego prestiz?



5) Griefing - Kolekcjonowanie hate-maili to też hobby. Łzy jednego to uśmiech drugiego. Nic nie daje tyle radości, co czyjeś nieszczęście. Itp. Itd.

Czyli znow wracamy do tego, ze jedynym celem pvp jest zepsucie komus humoru i pvp jako takie nie ma sensu?

To dokładnie kwestia tego kto jaką grę lubi. Pytać po co się walczy pvp w eve to jak pytać po co się strzela w call of duty. Niektórzy po prostu lubią walkę z innymi graczami, inni wolą gry w stylu simsów. Mnie jedynie może trochę dziwić to, że ludzi bawi pve w eve bo w porównaniu z innymi grami jest po prostu nędzne. Oczywiście widać innym to pasuje więc nie mi decydować co jest złe co nie, mogę jedynie swoje zdanie wyrazić.
Przyklad z COD jest imo troche netrafiony. No ale skoro juz dales ten tytul na tapete to pytanie.
Czemu ludzie lubiacy pvp lataja godzinami po pustych systemach zamiast zrobic sobie gdzies ustawke, czy nawet pojsc na sisi postrzelac do siebie wzajemnie tak jak ma to miejsce w COD?

Co do samego pvp wymiernych korzyści w grze niestety nie daje za bardzo. Mi daje głównie zastrzyk adrenaliny. Problem też leży w tym, że ccp nie za bardzo radzi sobie z 0.0. Zera miały być niebezpiecznym terenem o który trzeba walczyć o możliwość życia tam. Niestety teraz to blob-city, gdzie małych przeciwników najprościej przeczekać an posach/stacjach (patrz zakaz w Raiden. walki z roamującymi gangami w detorid), a jak dochodzi już do walki o sova to lag zabija całą przyjemność z gry.
Stwierdzenie, ze pvp nie daje w grze korzysci imo jest stwierdzeniem, ze w EVE pvp nie ma sensu i istnieje wlasciwie tylko po to zeby ludzie mieli jakies urozmaicenie w grze


A w pvp to element rywalizacji. Jedni grają w piłkę, inni w szachy, a jeszcze inni w Eve Online. Ważne aby być lepszym od innych.
Element rywalizacji, a co za tym mozliwosc bycia lepszym od innych masz tez w pve (ile ratow ubijesz na godzine/ile zarobisz na tika), w handlu, gornictwie, produkcji, scumie i pewnie jeszcze w masie rzeczy ktore nie przychodza mi do glowy.
Poza tym tam przynajmniej obiektywnie mozna stwierdzic kto faktycznie jest w danej rzeczy lepszy.


Ja na przykład jako element krzywdzenia innych odkryłem ostatnio fajną zabawę. Lecę ninja na misję zamiast salvageować kradnę unikalne itemy misyjne. Potem trashuje albo ransomuje. Smack na localu bezcenny. Za wszystko inne zapłacisz iskami w Jita.   8)

Ja rozumiem to tak
PVP jest do bani i bez sensu wiec zeby sie nie denerwowac, zmniejszyc poziom frustracji i miec chociaz odrobine radochy napsuje komus krwi kradnac mu itemki

Mnie zastanawia tylko jedna sprawa - czemu kerbiry (większość) uparcie twierdzą, że pvp w eve jest bez sensu. Niestety nie chce być inaczej ale to wieczne wojny i potyczki są motorem napędowym do wszystkiego w Eve.

W takim razie prosze oswiec jednego kerbira (mnie) i powiedz jakis jest sens pvp w EVE

Bez strat nie było by sensu ani nic wydobywać ani produkować.

Prawda. Tylko co to ma wspolnego z sensownoscia pvp?

Małe pvp jest rzadkie bo ludziom żal dupsko ściska jak maja się z kimś poklepać z opcją na wtopę, znacznie bezpiecznie jest nie wylatywać lub zebrać dla pewności 3 razy większą ekipę i wtedy polecieć w glorii i chwale.
Nie zal dupe sciska tylko nie ma powodu zeby leciec walczyc, bo polecenie po to by dac sie zestrzelic komus kto ma przewage w sprzecie i umiejetnosciach, albo jak wolisz by dac troche radosci z gry komus kto gra tylko po to by innym psuc rozrywke imo powodem do walki nie jest.
Tak BTW rozumiem, ze wg Ciebie pvp ma sens tylko wtedy gdy ma sie przewage gwarantujaca zwyciestwo i jezeli np ktos stara sie zniwelowac Twoja przewage w sprzecie i dosciwadczeniu poprzez zebranie wiekszej ilosci ludzi to juz zle?


To dość dziwne, ponieważ rasowy kerbir powinien mieć kasy jak lodu, więc strata statku to dla niego to co innego niż strata statku dla pvp'era, który większość czasu spędza na czymś innym niż zarabianie isków.
Rasowy kerbir nie ma kasy i jej miec nie moze, bo kazdego zarobionego iska inwestuje.
Przypominaja mi sie tez posty Albiego o tym, ze gdyby przecietny kerbir robil tyle kerbirogodzin co przecietny pvper na swoich altach to musialby zaczac latac na pvp bo nie wiedzialby co zrobic z kasa ;)

Sens PVP w Eve w skali kilku czy kilkunasto osobowej jest oczywisty - tu bardzo wiele zależy od Ciebie a nie od masy, która się toczy jak walec.
Przy takiej argumentacji sens wszystkie innego jest jeszcze wiekszy, zwlaszcza jezeli to cos robione jest w pojedynke, bo wtedy nie bardzo wiele a wszystko zalezy ode mnie.
Poza tym dalej to sprowadza sie do tego, ze w EVE jedyny cel pvp to zepsucie komus zabawy, czyli jak dla mnie sensu nie ma
"Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia"

Larving

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 159
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Galtan
  • Korporacja: GBTeam
  • Sojusz: C0VEN
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #22 dnia: Marzec 22, 2011, 14:20:47 »
Widzę, że negujesz pvp i nie da się ciebie do niego przekonać. To teraz przekonaj nas co jest sensownego w kerbirzeniu bo rozumiem, że musi być dużo bardziej sensowne od pvp.

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #23 dnia: Marzec 22, 2011, 14:28:52 »
Cel zlokalizowany na pasku to albo koparka, albo ktos bijacy raty, czyli z definicji nie przygotowany do walki z innym graczem. Dla mnie to tak jakby Golota poszedl do przedszkola nakopac dzieciakom bo lubi walczyc.
Wiem, ze jestem kerbirem, ale dla mnie walka z kims kto praktycznie nie ma szans na wygranie jej to nie sa emocje. Albo inaczej. Dla mnie emocje z polowania sa wtedy gdy poluje sie na cos co moze zapolowac na Ciebie, a tego w polowaniu na koparki/indyki czy raterow nie czuje.
Poza tym jezeli chodzi o emocje to czy nie byloby lepiej zamiast latac iles tam jumpow umowic sie z kumplami w jakims pustym systemie w 0.0 (albo wogle na sisi) i naparzac sie do woli?
Poza tym emocje to efekt uboczny. A gdzie sens?

Uczepiłeś się przykładu - gwarantuję Ci, że większe emocje budzi rozkaz FC, który każde wskakiwać na 2-3 razy większy gang niż polowanie na koparki na pasku. To jest właśnie najlepszy moment w Eve - "jump, hold cloak........ primary is.........".

I odpowiadając wprost - emocje są celem. No bo co innego.

Jakby tak zrobic pare altow i ubic je gdzies gdzie nikt nie bedzie przeszkadzal to dopiero by bylo wpisy na KB :D

Proszę Cię... to nie to samo. Ktoś na SHC napisał celnie, że killboard pomaga lepiej pamiętać emocje związane z walką.


Znaczy pvp jest sposobem zarabiania pieniedzy czyli kerbirki? :O
Przyznaje ze tu mnie z leksza zaskoczyles

Biorąc pod uwagę ile się wdupia na PvP miło czasem trochę tej kasy odzyskać. Chociaż ja nigdy lootem nie zaprzątam sobie głowy. Wolę też mieć killmail niż nawet najwyższy ransom.

Jakby taki Golota powiedzial Ci ze pokonal setke przedszkolakow to tez bys twierdzil, ze od tego urosl jego prestiz?

Nie jestem pewien czy dałby radę, gdyby te przedszkolaki naprawdę chciały go zabić... a właśnie to byłoby celną metaforą.

Kupa chłopów z cepami spokojnie zatłucze mistrza karate.

Czemu ludzie lubiacy pvp lataja godzinami po pustych systemach zamiast zrobic sobie gdzies ustawke, czy nawet pojsc na sisi postrzelac do siebie wzajemnie tak jak ma to miejsce w COD?

Bo - w odróżnieniu od CoD - tu PvP jest ciekawsze, gdyż oprócz walki dochodzi całe bogactwo funu związanego z aktywnym szukaniem walki, a potem manewrowaniem w celu zajęcia najlepszej pozycji. W Eve masz wszystko razem - strategię, taktykę i indywidualną umiejętność.

Nie zal dupe sciska tylko nie ma powodu zeby leciec walczyc, bo polecenie po to by dac sie zestrzelic komus kto ma przewage w sprzecie i umiejetnosciach, albo jak wolisz by dac troche radosci z gry komus kto gra tylko po to by innym psuc rozrywke imo powodem do walki nie jest.

I tu kłania się kerbiryzm. "Nic nie da się zrobić, więc łeb nisko". Kombinuj, wymyśl coś, żeby uzyskać przewagę i wygrać! Pokaż chęć rywalizacji, a nie zachowuj się jak owca, która widzi wilka w lesie. W Eve granica między myśliwym i zwierzyną jest bardzo płynna.


Tak BTW rozumiem, ze wg Ciebie pvp ma sens tylko wtedy gdy ma sie przewage gwarantujaca zwyciestwo i jezeli np ktos stara sie zniwelowac Twoja przewage w sprzecie i dosciwadczeniu poprzez zebranie wiekszej ilosci ludzi to juz zle?

Źle to zrozumiałeś - im większe wyzwanie, tym zwycięstwo lepiej smakuje. Tyle, że o ile da się walczyć przy 2-3 krotnej przewadze przeciwnika,  o tyle czasem jest to już taki blob, że żadna strona nie ma z tego funu... i to jest głupie (ale jakże charakterystyczne dla NC)

Rasowy kerbir nie ma kasy i jej miec nie moze, bo kazdego zarobionego iska inwestuje.
Przypominaja mi sie tez posty Albiego o tym, ze gdyby przecietny kerbir robil tyle kerbirogodzin co przecietny pvper na swoich altach to musialby zaczac latac na pvp bo nie wiedzialby co zrobic z kasa ;)

W co ten kerbir inwestuje? Tylko nie mów mi, że w kolejne raciarki, bo zdechnięcie od NPC to szczyt obciachu dla mnie.

Albi ma sto procent racji tutaj.


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

Nitefish

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 173
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Nitefish
  • Korporacja: Beach Boys
  • Sojusz: Cartel.
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #24 dnia: Marzec 22, 2011, 14:31:11 »
@Tloluvin - no właśnie problemem jest to, że nie rozumiesz.

Bez strat w sprzęcie, a tym samym surowcach nie ma sensu wydobycie, produkcja, bo nie będzie zbytu.

Dokładnie żal dupę ściska bo nie każdy od razu urodził się bogiem wojny. Każdy z nas wdupia statki na prawo i lewo ucząc się. Ty chcesz inaczej, chcesz od razu nie wdupiać albo najlepiej, żeby ci co mają lepsze umiejętności powalczyli dajmy na to w Waszej przewadze 3:1.

Walka z przewagą wroga ma sens do pewnego momentu, potem już można dać sobie siana. Zgodnie z Twoim rozumowaniem na np naszego 1 drejka powinny przypadać 3 Wasze więc gdzie tu jest sens walki? Musielibyście chyba nie strzelać, żeby jakkolwiek dało się coś zrobić.

"Przy takiej argumentacji sens wszystkie innego jest jeszcze wiekszy, zwlaszcza jezeli to cos robione jest w pojedynke, bo wtedy nie bardzo wiele a wszystko zalezy ode mnie."

Widzisz, już zaczynasz łapać. Solo jest chyba najbardziej miodne bo wymaga największego skilla od gracza, najłatwiej jest wtopić, a przyjemność z wygranej walki jest  największa. Rzecz jasna nie mówię tu o solo typu vagas vs. omen 15 dniowej postaci.

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #25 dnia: Marzec 22, 2011, 14:42:48 »
Solo jest chyba najbardziej miodne bo wymaga największego skilla od gracza, najłatwiej jest wtopić, a przyjemność z wygranej walki jest  największa. Rzecz jasna nie mówię tu o solo typu vagas vs. omen 15 dniowej postaci.

Doskonały przykład, który można wykorzystać do zilustrowania pojęcia bloba.

Lecisz solo - dajmy na to Vagabondem - i ubijasz koparkę na pasku. Nuda. Spotykasz drugiego Vagabonda i go zabijasz - pro. Spotykasz 2 BCki i ich zabijasz ich - fuck yeah. Wpadasz w mały gang - udaje Ci się wyskubać ceptora, który za Tobą pogonił i urywasz im się - banan na twarzy.

W końcu wskakujesz w kampę, gdzie masz 30 shipów. Bańki po obu stronach gate'a i jeszcze pilot falcona, który pakuje Ci permajamma. Spadasz na salwę. Fun? No raczej nie - bo od samego początku byłeś kompletnie bez szans.

I to się bardzo ładnie skaluje w stosunku do latania gangiem, nawet 50-osobowym.


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

sc0rp

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #26 dnia: Marzec 22, 2011, 15:11:14 »
W co ten kerbir inwestuje? Tylko nie mów mi, że w kolejne raciarki, bo zdechnięcie od NPC to szczyt obciachu dla mnie.

kilka postow wyzej masz napisane wiec po co pytasz? szukasz kolejnych pomyslow czy tak dla zasady trolujesz?

Dokładnie żal dupę ściska bo nie każdy od razu urodził się bogiem wojny. Każdy z nas wdupia statki na prawo i lewo ucząc się. Ty chcesz inaczej, chcesz od razu nie wdupiać albo najlepiej, żeby ci co mają lepsze umiejętności powalczyli dajmy na to w Waszej przewadze 3:1.
o to to, czy ty uczyles sie pvp siedzac we frakcyjnych lub t3 shipach? Jesli nie to masz wytlumaczenie czemu powitalismy (przynajmniej ja) wasza frytkowa flote, a na mysl o tym zeby walczyc z wasza frakcyjno/t3 flota ludzie wola poleciec na posa/stacje lub przez jb 15 systemow dalej.

Cytuj
Widzisz, już zaczynasz łapać. Solo jest chyba najbardziej miodne bo wymaga największego skilla od gracza, najłatwiej jest wtopić, a przyjemność z wygranej walki jest  największa. Rzecz jasna nie mówię tu o solo typu vagas vs. omen 15 dniowej postaci.

this.

A teraz przyklad pieknego i zarazem ostatniego (jesli pominie sie cynostawiaczki i inne shipy co nawet broni nie maja zafitowanej) jak do tej pory solo-killa najglosniejszego na centrali ewangelisty skilled pvp http://pinkside.pl/?a=kill_detail&kll_id=38687 ;) - czyzby to bylo wlasnie nabijanie sobie killi i poprawianie killboarda czy raczej "lack of skill"?

Tloluvin

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 526
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Tloluvin
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #27 dnia: Marzec 22, 2011, 15:12:57 »
Widzę, że negujesz pvp i nie da się ciebie do niego przekonać.
W zadnym razie nie neguje pvp. Rozumiem, ze niektorym moze sprawiac przyjemnosc tak jak rozumiem, ze komus moze sprawiac przyjemnosc zgwalcenie kota. Po prostu nie widze w tym i tym sensu i tyle.


Uczepiłeś się przykładu - gwarantuję Ci, że większe emocje budzi rozkaz FC, który każde wskakiwać na 2-3 razy większy gang niż polowanie na koparki na pasku. To jest właśnie najlepszy moment w Eve - "jump, hold cloak........ primary is.........".

Patrzac po wypowiedziach osob uwazajacych sie za pvperow esencja pvp jest wlasnie lapanie kopare czy raterow na paskach, a nie jak piszesz wskakiwanie na 2-3 wiekszy gang, bo 2-3 wiekszy gang to blobowanie czyli najwieksze zlo, albo jeszcze cos gorszego.
Poza tym jak pokazuja forumowe dyskusje pvperzy nie sa faktycznie (a co najwyzej werbalnie) zainteresowani rozwinieciem sie gry w kierunku bitek rownorzednych gangow, a wlasnie eksterminacja jednostek ktore nie maja szans na wygrana, czyli takich o ktorych wiadomo, ze nie sa zagrozeniem


I odpowiadając wprost - emocje są celem. No bo co innego.

W takim razie po cos jakies dalekie roamy itp. Nie prosciej dogadac sie z kumplami i powalczyc gdzies gdzie nikt nie bedzie przeszkadzal i gdzie przeciwnik bedzie przygotowany do walki?
W koncu walka z kims takim powinna byc bardziej emocjonujaca niz walka z kims slabszym z definicji





Bo - w odróżnieniu od CoD - tu PvP jest ciekawsze, gdyż oprócz walki dochodzi całe bogactwo funu związanego z aktywnym szukaniem walki, a potem manewrowaniem w celu zajęcia najlepszej pozycji. W Eve masz wszystko razem - strategię, taktykę i indywidualną umiejętność.

I tu kłania się kerbiryzm. "Nic nie da się zrobić, więc łeb nisko". Kombinuj, wymyśl coś, żeby uzyskać przewagę i wygrać! Pokaż chęć rywalizacji, a nie zachowuj się jak owca, która widzi wilka w lesie. W Eve granica między myśliwym i zwierzyną jest bardzo płynna.


Źle to zrozumiałeś - im większe wyzwanie, tym zwycięstwo lepiej smakuje. Tyle, że o ile da się walczyć przy 2-3 krotnej przewadze przeciwnika,  o tyle czasem jest to już taki blob, że żadna strona nie ma z tego funu... i to jest głupie (ale jakże charakterystyczne dla NC)

Wszystko pieknie, ale to co piszesz to odpowiedz na pytanie - dlaczego walka w EVE jest fajna. Natomiast na moje pytanie, po co walczyc jak narazie jedyna odpowiedz jest bo to fajne.
Ok. Mozna to uznac, ale jak juz wczesniej pisalem w tym topicu, jezeli tak to nie narzekajmy na to, ze niektorzy zamiast walczyc wola przeczekac wrogi gang na POSie.
Poza tym dla mnie podstawowym pytaniem jest wtedy po co leciec Bog wie gdzie i szukac ludzi ktorych glownym celem jest unikniecie walki, a jak juz do niej dojdzie to sa z gory na przegranej pozycji zamiast powalczyc z kims kto jest przygotowany do walki i ja lubi


W co ten kerbir inwestuje? Tylko nie mów mi, że w kolejne raciarki, bo zdechnięcie od NPC to szczyt obciachu dla mnie.

Albi ma sto procent racji tutaj.
To w co inwestuje pewnie zalezy od kerbira wiec sie nie bede wypowiadac. Moglbym co najwyzej powiedziec w co ja inwestuje kase, ale to tajemnica handlowa ;)
Poza tym fakt ze zgadzasz sie z Albim powoduje, ze podejscie pvperow do pewnych zagadnien jest co najmniej dziwne :D

@Tloluvin - no właśnie problemem jest to, że nie rozumiesz.
Jakbym rozumial to nie byloby tego tematu


Bez strat w sprzęcie, a tym samym surowcach nie ma sensu wydobycie, produkcja, bo nie będzie zbytu.
Mozna sie to zgodzic, ale straty w pvp to nie jedyny motor produckji. Poza tym wydobywanie surocow rozumiane jako kopanie i tak obecnie ma znikomy sens.



Dokładnie żal dupę ściska bo nie każdy od razu urodził się bogiem wojny. Każdy z nas wdupia statki na prawo i lewo ucząc się. Ty chcesz inaczej, chcesz od razu nie wdupiać albo najlepiej, żeby ci co mają lepsze umiejętności powalczyli dajmy na to w Waszej przewadze 3:1.

Bzdura.
Nie mam nic przecwikow wdupianiu statkow. Po prostu nie widze sensu we wdupianiu statkow czy czegokolwiek innego dla samego wdupienia.
Poza tym bylbym wdzieczny jakbys nie mowil mi czego chce a czego nie, bo nie masz o tym najmniejszego pojecia.
Nic tez nie mowie, o tym ze ci co maja lepsze umiejetnosci maja walczyc zawsze przy przewadze liczebnej przeciwnika. Po prostu dziwi mnie narzekanie, ze ktos kto jest na gorszej pozycji stara sie ja jakas wyrownac - chociazby wlasnie poprzez zapewnienie sobie przewagi liczebnej skoro nie moze inaczej




Walka z przewagą wroga ma sens do pewnego momentu, potem już można dać sobie siana. Zgodnie z Twoim rozumowaniem na np naszego 1 drejka powinny przypadać 3 Wasze więc gdzie tu jest sens walki? Musielibyście chyba nie strzelać, żeby jakkolwiek dało się coś zrobić.

Na jakiej podstawie doszedles do tego blednego wniosku?



"Przy takiej argumentacji sens wszystkie innego jest jeszcze wiekszy, zwlaszcza jezeli to cos robione jest w pojedynke, bo wtedy nie bardzo wiele a wszystko zalezy ode mnie."

Widzisz, już zaczynasz łapać. Solo jest chyba najbardziej miodne bo wymaga największego skilla od gracza, najłatwiej jest wtopić, a przyjemność z wygranej walki jest  największa. Rzecz jasna nie mówię tu o solo typu vagas vs. omen 15 dniowej postaci.
Tyle ze to solo o ktorym mowilem nie mialo akurat nic wspolnego z pvp o jakim tu mowa, bo dotyczylo kerbirki.
"Termin "troll" bywa nadużywany na dyskusyjnych forach internetowych. Niektóre osoby mianem tym określają dyskutanta, który przedstawia zagadnienia dla kogoś niewygodne lub za trudne do merytorycznego, szerszego omówienia"

SokoleOko

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 6 099
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: SokoleOko
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Triumvirate.
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #28 dnia: Marzec 22, 2011, 15:44:48 »
kilka postow wyzej masz napisane wiec po co pytasz? szukasz kolejnych pomyslow czy tak dla zasady trolujesz?

Nie zauważyłem... ale poszukam.

o to to, czy ty uczyles sie pvp siedzac we frakcyjnych lub t3 shipach?

PvP uczyłem się Vagabondem w czasach, gdy na wallecie miałem mniej niż 10-krotność jego ceny, a był tak drogi, że zacząłem latać Cynabalem - bo te wtedy były duzo tańsze :P

I cały alians ze mnie polewał komentując moje lossy "new week - new Vaga" :D

walczyc z wasza frakcyjno/t3 flota

6 shipów plus support to już flota? Muheheheheheh... proszę Cię. Swoją drogą, Twoje posty spowodowały że "zwrócił się" pomysł z tymi Caracalami Navy.


A teraz przyklad pieknego i zarazem ostatniego (jesli pominie sie cynostawiaczki i inne shipy co nawet broni nie maja zafitowanej) jak do tej pory solo-killa najglosniejszego na centrali ewangelisty skilled pvp http://pinkside.pl/?a=kill_detail&kll_id=38687 ;) - czyzby to bylo wlasnie nabijanie sobie killi i poprawianie killboarda czy raczej "lack of skill"?

To wypadek w czasie bomb runa, który jest najbardziej skomplikowanym manewrem w całym Eve. Jak patrzę jak Knypek nas rozstawia po gridzie to wydaje mi się, że mam zbyt małą wyobraźnię przestrzenną, żeby samemu coś takiego poprowadzić. To, że ginie się od bomby kolegi jest normalne (niewykluczone, że w tym przypadku mogłem coś spieprzyć, skoro jest to "solo" kill).

Jeśli odnosisz się do zabijanych przeze mnie hurtowo cynostawiaczek, to jest to normalna wojna, w czasie której obrzydzamy przeciwnikowi życie na każdy możliwy sposób. Ja tego nawet nie traktuję jako kill.

Moja lista solo killi (takich prawdziwych) to raptem jakieś 100-120 pozycji. Przy obecnych blobach w Eve latanie solo jest zbyt samobójcze dla mnie, ale podziwiam tych, którzy to robią mimo wszystko.


No sov, no blues, no prisoners taken, no fucks given...

Khobba

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 1 123
  • It looks just like a Telefunken U 47
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Khobba Gelos
  • Korporacja: V O O D O O
  • Sojusz: Aegis Cartel
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #29 dnia: Marzec 22, 2011, 15:45:44 »
hu hu, Tlol, widzę, że z Tobą ta sama dyskusja już od chyba dwóch lat :) Nie będę się włączał, mam tylko jedną małą uwagę, którą zreszta już chyba kiedyś Tobie przekazałem


W takim razie po cos jakies dalekie roamy itp. Nie prosciej dogadac sie z kumplami i powalczyc gdzies gdzie nikt nie bedzie przeszkadzal i gdzie przeciwnik bedzie przygotowany do walki?
W koncu walka z kims takim powinna byc bardziej emocjonujaca niz walka z kims slabszym z definicji


Samo "strzelanie" w EVE to tylko fragment PVP. Dla mnie zawsze bardziej emocjonujące były same podchody, rozpoznanie, planowanie itp. Czyli przygotowanie takiej sytuacji taktycznej, która znacznie zwiększy przewagę gangu, w którym lecę niż to, co nasze statki, fity, czy indywidualny skill pilotów mogłyby sugerować. Tu zahaczamy o to, co w lowsecu lubię najbardziej (a raczej lubiłem, gdy grałem regularnie) - tu, jak miałeś drake'a na pasku, to nie myślałeś "o, samotny carebear, zgankujmy go", tylko "o, bait, system obok czeka ekipa, jak mamy zaplanować nasze ruchy, żeby było ciekawie". Oczywiście, zgankowanie go, a potem GTFO zanim przylecą koledzy to jedna z metod, ale nic nie zastąpi uczucia przy negocjacji ransomu, gdy zastanawiasz się, czy zaraz Ci coś dużego na łeb nie spadnie. Jedna z walk, które dość miło wspominam zaczęła się jako jakieś 3v5 (nas mniej, ale mieliśmy lepsze shipy), a w miarę upływu czasu urosła coś do 5v15 (e: nas 5, ich 15) - tutaj "warp drive active" na strukturze ubiwszy większość posiłków przeciwnika dał naprawdę sporo satysfakcji i kto tego po prostu nie doświadczył na własnej skórze, nigdy nie zrozumie sensu małego pvp w EVE.

Ustawka na SiSi ma sie tak do tego jak masturbacja do normalnego stosunku.

Pabllo

  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 122
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Pabllo
  • Korporacja: Black Souls Industries
  • Sojusz: YARRR and CO
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #30 dnia: Marzec 22, 2011, 16:00:15 »
Ja walcze o to żeby ludziom żyło się lepiej o pokój, miłość, żeby piwo nie było za drogie i takie tam  :P

sc0rp

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #31 dnia: Marzec 22, 2011, 16:02:40 »
6 shipów plus support to już flota? Muheheheheheh... proszę Cię.
hmm to co to jest twoim zdaniem skoro was bylo 10+?
hint: wedlug nazewnictwa w grze flota wystepuje w przypadu 2 lub wiecej graczy - masz watpliwosci to przeczytaj tooltipy in game, no chyba ze u ciebie panuje inna nomenklatura to przepraszam ale powinienes zalaczyc jakis link do slownika aby bylo wiadomo jak z toba sie porozumiec - bo wiesz ja kerbir uzywamy nazewnictwa narzuconego przez ccp.

Cytuj
Swoją drogą, Twoje posty spowodowały że "zwrócił się" pomysł z tymi Caracalami Navy.
Super, to teraz sie odwdziecz i potroluj o tym jakie to skilled pvp w twoim wydaniu (flota vs pojedynczy carebeary - masz watpliwosci spojrz na pinkside.pl) jest "och i ach" tak do konca tygodnia, bo mi sie calkiem fajnie troluje twoje bzdury a zapowiada mi sie bardzo nudny tydzien w robocie.
« Ostatnia zmiana: Marzec 22, 2011, 16:19:03 wysłana przez Dark Flonoe »

Gaunt

  • 1337
  • Użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 1 129
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: Teh Gaunt
  • Korporacja: V0LTA
  • Sojusz: Verge of Collapse
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #32 dnia: Marzec 22, 2011, 16:15:48 »
o co walczyć w eve ?
o wnerwienie innego gracza jak mu coś pufnieszzz
pewpew

MrMaaX

  • Użyszkodnik
  • Wiadomości: 57
    • Zobacz profil
  • Imię postaci: MrMaaX
  • Korporacja: Mind Games.
  • Sojusz: Suddenly Spaceships.
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #33 dnia: Marzec 22, 2011, 16:16:33 »
Moglby mi ktos wytlumaczyc sens pvp w EVE? Zwlaszcza w skali kilku/kilkunasto osobowej
PVP jest po to żeby mieć dobrą zabawę albo żeby zepsuć komuś jego dobrą zabawę :)

Gregorius

  • Gość
Odp: O co walczyc w EVE?
« Odpowiedź #34 dnia: Marzec 22, 2011, 16:17:26 »
Get a life guys, all of you.

Emocje, duma etc...

Emocje są, jak bierzecie udział w jakiś RLowych zawodach. Nic nie jest w stanie zastąpić oczekiwania na 'gwizdek startu' i samą chwilę rywalizacji, gdzie ćwiczyłeś w pocie czoła i przygotowywałeś się na tę chwilę długi czas.
Duma to jest, jak twoje dziecko powie ci "Dziękuję Tato, za to, że jesteś".
Prestiż jest wtedy, gdy obca osoba wita się z Tobą i rozpoznaje Ciebie.

Czy tak naprawdę podobne odczucia uzyskujecie... grając w EvE ?

Pier*licie o pixelach tak, jakby to było jakieś drugie wasze życie. Ludzie zejdźcie na ziemię :) Wiosna idzie ;)