Śmietnisko > Off Topic

Mam na imię Nina, pobawisz się ze mną?

<< < (4/7) > >>

Starakopara:

--- Cytat: Dark Flonoe w Luty 21, 2011, 11:29:16 ---Xart bylem juz i nawet znalazlem suczke wlasciwie identyczna jak moja poprzednia problem w tym ze mi nie chcieli jej dac bo nieodrobaczona i niezaszczepiona i na nic sie zdaly moje argumenty ze spoko sam to zalatwie. po wizycie na "paluchu" (takie warszawskie schronisko) mialem dola przez 2 tygodnie :/ PEwnie nie dlugo sie znow przemoge i pojade jednak to jak tam sa zwierzeta trzymane to bez komentarza.

--- Koniec cytatu ---

ja swoją sunię przygarnąłęm właśnie z " palucha " i od 12 lat odwdzięcza mi się bezwarunkową miłością i oddaniem :)
zostawiłem w zamian kilka stówek, coby te psiaki trzymane w  betonowych klatkach bez względu na warunki pogodowe, miały troszkę lepiej, lecz zdaję sobie sprawę, że to tylko kropla w morzu potrzeb :(

Xarthias:
Toksoplazmoza jest groźna, owszem. Ale że sam żywotnie ostatnio tematem zainteresowan jestem ;) to pogadałem z ekspertami, bo niedouczony lekarz pierwszego kontaktu niemal w panikę wpadł jak usłyszał, że planujemy dziecko, a mamy koty :P
Ponad 95% zarażeń toksoplazmozą następuje poprzez zjedzenie surowego mięsa. Inne metody zakażeń, w tym właśnie od zwierząt domowych, to mniej niż 5% przypadków łącznie. To raz :)
Dwa - toksoplazmoza rozwija się w odchodach zwierząt, stan w którym może przenieść się na człowieka osiąga po około 48h (!) od opuszczenia organizmu nosiciela.
Jeśli ciężarna kobieta nie czyści kociej kuwety, a robi to inny członek rodziny, regularnie, szanse za zarażenie tą drogą są praktycznie zerowe.
Co do tego zaduszania... Cóż, nie słyszałem o takim przypadku, ale jak wiadomo wypadki chodzą po ludziach, i jak ktoś ma pecha to i palec w d... złamie :)
Znam natomiast przypadek (u moich dobrych znajomych) dokładnie odwrotny, gdzie niemowlak przeturlał się na brzuch i zaczął dusić (twarz w poduszce). Przebywający tam kot to zauważył, narobił rabanu i sam próbował odciągnąć główkę dziecka od poduszki (wsadzał mordkę między twarz dziecka, a poduszkę). Gdyby nie on, to dzieciak pewnie już by nie żył.
Znajoma hodowczyni maine coonów z kolei, nie wyobraża sobie w tej chwili niańczenia dziecka bez pomocy kotki. Kocica usypia mruczeniem dzieciaka, jak te ma pełno w pielusze, czy coś się dzieje - leci do "ludzi" i robi awanturę, że się opieprzają :P generalnie idealna niańka :) (i tania, pensja w łiskasie czy szebie :P).
A o zaletach wychowywania się dzieci wśród zwierzaków domowych jest tyle artykułów, że nie chce mi się powtarzać :)
Moim zdaniem (ale tak podkreślając - moim, bo nie chcę go nikomu narzucać) kot + noworodek w domu to zdecydowanie więcej zalet niż wad, a "ryzyko" czegokolwiek niebezpiecznego jest naprawdę minimalne. Nawet w przypadku kotów wychodzących - bo pewnie więcej zarazków wnosimy na butach codziennie, niż te biedne kociska ;)
Jedyny przypadek, kiedy rozważałbym odseparowanie kotów od dziecka, to agresja tych pierwszych - bo niestety takie przypadki się zdażają.
Poza tym kurde, myśmy się wychowywali bez tych wszystkich domestosów, aktimelów, probiotyków i innych gówien i żyjemy. Chociaż wg wielu "ekspertów" nie powinniśmy :P

sc0rp:

--- Cytat: Xarthias w Luty 21, 2011, 13:12:29 ---
Ponad 95% zarażeń toksoplazmozą następuje poprzez zjedzenie surowego mięsa. Inne metody zakażeń, w tym właśnie od zwierząt domowych, to mniej niż 5% przypadków łącznie. To raz :)

--- Koniec cytatu ---
Znaczy np. od zjedzenia tatara? Bo juz nie kumam


--- Cytuj ---Poza tym kurde, myśmy się wychowywali bez tych wszystkich domestosów, aktimelów, probiotyków i innych gówien i żyjemy. Chociaż wg wielu "ekspertów" nie powinniśmy :P

--- Koniec cytatu ---
Ta za to z psami, kotami czy np. jedzac jablko ktore upadlo do piasku ;)

SokoleOko:

--- Cytat: Dark Flonoe w Luty 21, 2011, 13:16:25 ---Znaczy np. od zjedzenia tatara? Bo juz nie kumam

--- Koniec cytatu ---

Dokładnie tak. Zresztą, toksoplazmoza to nie jedyna niespodzianka, która może w tatarze czekać.

Dormio:

--- Cytat: Xarthias w Luty 21, 2011, 13:12:29 ---Toksoplazmoza jest groźna, owszem. Ale że sam żywotnie ostatnio tematem zainteresowan jestem ;) to pogadałem z ekspertami, bo niedouczony lekarz pierwszego kontaktu niemal w panikę wpadł jak usłyszał, że planujemy dziecko, a mamy koty :P

--- Koniec cytatu ---
Już gratulować ?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej