Eve Online > Dyskusje ogólne
Handel ISKami - dyskusja
Wilk:
Nie prawo autorskie, a prawo własności ::) Poczytaj o prawie autorskim zanim zaczniesz nim szafować na lewo i prawo. ISKi jak i konto gracza należą w świetle prawa do CCP - za opłatą można je używać blablabla. Ale to ciągle pozostaje własnością CCP. I można to ścignąć w świetle prawa, ale CCP musiałoby się pieprzyć z rządem każdego państwa osobno, a wiadomo jak (dla przykładu u nas) patrzy się na wykroczenia internetowe.
termos:
Zakłuca i nie zakłuca, bo wszystko przy odobinie chęci można sprowadzić do prostego sponsorowania. " Oh jak ja nie lubię tego ally.... chwila przecież mam wolne 300b ..... wiem dam kasę na ich rozwalenie". Lub też : " O mój ty słodki Allachu ależ mi piękną ta moją matarską kobietę stwożył, nie chce żeby ją podowali ............ wiem wspomogę ludzi z którymi lata". Tyle wątek fabularny bo przecież można jeszcze coś innego znaleźć.
Nie ma co ubolewać nad rozlanym mlekiem bo po prawdzie dla CCP handel ISKami jest na rękę im jak i weekendowym graczom. Czemu zagladając tylko 2-3 dni w tygodniu do EVki mam zajmować się jeszcze jakimś bzdurnym zarabaniem kasy? czemu nie moge usiąść i przez kilka godzin nie polatać sobie nie odstresować sie. Przecież tacy ludzie jeśli spotkają się z takim systemem zrezygnują z tej gry i pójdą do WoWa będą machać mieczem kupionym za 1k $ razem z postacią.
MKoll:
--- Cytat: Pelias w Grudzień 16, 2007, 15:09:04 ---Uno, nikogo nie obchodzi EULA, a zwykle prawo autorskie. ISKi to IP firmy CCP, na upartego moga dac isk farmerowi proces za uzywanie grafik z EVE na ich stronach/aukcjach Allegro, osobiscie uwazam ze moga tez spokojnie pogonic ich za zwykle piractwo (w koncu sprzedaja cos do czego nie maja praw autorskich - w Polskim prawie nei ma nic o swiatach wirtualnych i przedmiotach z nich pochodzacych, za to jest duzo o 'zwyklej' wlasnosci intelektualnej).
--- Koniec cytatu ---
*ciach* Co jest IP CCP? ISK? *ciach* 10M ISK za wskazanie artykułu w kodeksie lub ustawie przepisu, który umozliwi *ciach* klasyfikację. W najlepszym przypadku chroniony jest kod oprogramowania (ale ten nie został tu naruszony). Chronione mogą również być znaki handlowe, nazwa, grafika itp. ale to nie znaczy, że nikt, nigdy, nigdzie nie może ich zamieścić bez pozwolenia CCP. Prosty przykład *ciach*. Mam pudełkową EVE, chcę sprzedać na allegro. Zamieszczam grafikę okładki (lub zdjęcie). Twoim zdaniem Crowd Control Productions może mi - jak to *ciach* ująłeś - "dać proces" za wykorzystanie logo EVE na aukcji? Zanim zaczniesz *ciach*, wczytaj się dobrze w nasze, polskie prawo własności intelektualnej. Wbrew pozorom - i wbrew temu, co rozgłasza BSA/Microsoft i ine zainteresowane podmioty - zakres tej ochrony jest u nas bardzo precyzyjny i bardzo ograniczony. Plus, zanim napiszesz coś *ciach*, jak "kogo obchodzi EULA", *ciach* zastanów się: jak określić, kiedy zostaje złamana licencja oprogramowania, jeśli twórca programu A pozwala na coś innego, niż twórca programu B.
--- Cytuj ---*ciach* Moge prosic o nazwe postaci, bo nie wiem co w petycji wpisac.
*ciach* to ze ty dorabiasz sobie odpalajac mining macro na noc nie znaczy ze kazdy gracz tak robi i ze kazdy gracz to farmer.
--- Koniec cytatu ---
*ciach* Najwyraźniej wydaje ci się (błędnie), że farmowanie oznacza szkodliwe, zabronione, złe i niechrześcijańskie zachowanie. Otóż nie, farmowanie nie jest określeniem nacechowanym negatywnie. Na przykład polowanie na raty na paskach przez jakiś czas jak najbardziej podpada pod to określenie. I o tym właśnie piszę: różnica między macrofarmerami, a zwykłymi graczami farmującymi ISK (poprzez kopanie, ratting, misje, salvage) polega na tym, że macroerzy mogą odpalić kilka kont i iść na piwo. Metody (w grze) są te same. Efekt - nerfowanie możliwości zarabiania przez farmerów, szkodzi wszystkim graczom, co zresztą napisałem. W pewnym momencie (choćby World of Warcraft) granica zostaje przekroczona i takie zabiegi zamiast odstraszać farmerów, zaczynają zachęcać casual gamerów do kupowania waluty, bo stają przed wyborem: albo farmowanie kasy albo gra dla przyjemności.
Zresztą, jest jeszcze jeden aspekt sprawy. Właśnie sprawdziłem cenę ISK u największego sprzedawcy waluty MMO na świecie. 300M kosztuje tam 15$. 30d Time Code wart 200M kosztuje 14.99$. Czyli zaledwie o 1/3 drożej można ISK kupić w 100% bezpiecznie i legalnie. Ktoś, kto kupuje wirtualne pieniądze i tak musi mieć za dużo RL cash, więc czemu nie miałby dorzucić nieco więcej i spać spokojnie? Ograniczanie możliwości zarabiania w grze nie uderzy w zautomatyzowanych macrofarmerów w połowie tak mocno, jak w zwykłych graczy.
Proszę bez wycieczek osobistych — Soth
Ellaine:
Ograniczenie albo podniesienie mozliwosci zarabiania "ogólnej" nie zaszkodzi ani nie pomoze nikomu.
Nie chodzi o to zeby miec duzy statek tylko zeby miec wiekszy statek niz przeciwnik. Jakby wszyscy zarabiali srednio 500k na godzine, wiekszosc latalaby fregatami, sojusze flotami cruiserow a prawdziwi wymiatacze battleshipami i zabawa bylaby rownie dobra a szanse na zwyciestwo z podobnym przeciwnikiem - analogiczne. Jakby wszyscy latali cruiserami koszty utrzymania terenu bylyby mniejsze, mniejsze bylyby oczekiwania finansowe ludzi haulujacych stuff dla POSow czy kopiacych lod, wiec nawet na statki T2 ludzi byloby stac. Wartosc rozrywkowa gry jak i stosunek czasu na farmie do czasu na pvp pozostalyby zasadniczo te same. Moze przyklad jest troche ekstremalny, ale mniejsze wahania poziomu dochodow graczy dzialaja tak samo. Handel iskami dzialalby tak samo tylko sumy by bylo 10 razy mniejsze za te same $.
Nie liczy sie i nie ma sensu mowic o globalnym nerfowaniu czy boostowaniu farmowania. Jest sens zmian roznych profesji na tle innych profesji.
MKoll:
--- Cytat: Albi w Grudzień 16, 2007, 16:40:01 ---Ograniczenie albo podniesienie mozliwosci zarabiania "ogólnej" nie zaszkodzi ani nie pomoze nikomu.
Nie chodzi o to zeby miec duzy statek tylko zeby miec wiekszy statek niz przeciwnik. Jakby wszyscy zarabiali srednio 500k na godzine, wiekszosc latalaby fregatami, sojusze flotami cruiserow a prawdziwi wymiatacze battleshipami i zabawa bylaby rownie dobra a szanse na zwyciestwo z podobnym przeciwnikiem - analogiczne. Jakby wszyscy latali cruiserami koszty utrzymania terenu bylyby mniejsze, mniejsze bylyby oczekiwania finansowe ludzi haulujacych stuff dla POSow czy kopiacych lod, wiec nawet na statki T2 ludzi byloby stac. Wartosc rozrywkowa gry jak i stosunek czasu na farmie do czasu na pvp pozostalyby zasadniczo te same. Moze przyklad jest troche ekstremalny, ale mniejsze wahania poziomu dochodow graczy dzialaja tak samo. Handel iskami dzialalby tak samo tylko sumy by bylo 10 razy mniejsze za te same $.
Nie liczy sie i nie ma sensu mowic o globalnym nerfowaniu czy boostowaniu farmowania. Jest sens zmian roznych profesji na tle innych profesji.
--- Koniec cytatu ---
Nie całkiem. Ograniczanie dochodu uderzy najbardziej w nowych graczy, którzy obecnie mają w EVE bezprecedensowo łatwy start. W żadnym innym MMO nie można przydać się w high-end pvp drugiego dnia gry. Obecni krezusi mają już wszystkie narzędzia potrzebne do tego, żeby biznes się kręcił - lepiej lub gorzej. Frachtowce, POSy, agenci R&D, BPO i tak dalej. Im trudniej będzie innym zdobyć to samo, tym przepaść się powiększy. Albo nowych graczy przestanie przybywać, albo sięgną po ISKi z bankomatu.. :(
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej