Eve Online > Dyskusje ogólne
Eve, wojna, ewolucja i inne pierdoly
Wilk:
O0
To może skrobniemy jednak jakiś licencjat z antropologii kulturowej/socjologii? ;)
Teraz po Albim to trudno coś dodać bez dłuższego zastanowienia :) Można pokusić się o rozwinięcie tematu przyszłości jak maluje się przed naszym koszykiem genów i kryteriami jego przekazywania.
Może ktoś czytał Czarne Oceany? Taka przyszłość odnośnie "rzeźbienia genetycznego" jest jak najbardziej realna. Obecnie sporo konserwatystów genetyków najchętniej spaliłaby na stosie, ale z czasem to się zmieni - szczególnie, gdy będzie może wybrać płeć dziecka, wywalić wadliwe geny itp. Wątpię też by ludzkość długo opierała się pokusie dalszego udoskonalania swojego potomstwa - pewnie w imię lepszego startu i większych szans w przyszłości, co w sumie jest jak najbardziej logiczne. Tylko jak Dukaj słusznie zauważył - to utnie ewolucję naturalną. Zostanie ona zastąpiona świadomą selekcją już sprawdzonych cech, ale zastopuje to dalszy rozwój. Choć przy odpowiednio sprawnych kompach prawdopodobnie będzie dało się przeprowadzać symulacje ewolucji i wyłapywać pożądane zmiany, które następnie będą wprowadzane do puli genów.
Dormio:
--- Cytat: Wilk w Październik 17, 2007, 12:16:50 ---Tylko jak Dukaj słusznie zauważył - to utnie ewolucję naturalną. Zostanie ona zastąpiona świadomą selekcją już sprawdzonych cech, ale zastopuje to dalszy rozwój. Choć przy odpowiednio sprawnych kompach prawdopodobnie będzie dało się przeprowadzać symulacje ewolucji i wyłapywać pożądane zmiany, które następnie będą wprowadzane do puli genów.
--- Koniec cytatu ---
Dlaczego uważasz, że zastopuje ewolucję ? Przed chwilą Albi pokazał, że ewolucja przekroczyła poziom biologiczny (nie od razu, że zrezygnowała z rozwoju na poziomie biologicznym), a wskoczyła na nowy - jakkolwiek go nazwać (technologiczny, socjologiczny itp). W efekcie w przypadku naszego gantunku można powiedzieć, że ewolucja toczy się na co najmniej dwóch poziomach wciąż ze sobą powiązanych, ale w coraz mniejszym stopniu. W momencie gdy zaczniemy stosować implanty masowo w celu poprawy własności naszego organizmu (np. w celu podniesienia zakresu w jakim słyszymy, albo przyspieszenia pewnych funkcji mózgu), wówczas ewolucja przestanie być chaotyczna i przypadkowa w tak wielkim stopniu jak przy poziomie biologicznym, a stanie się bardziej uporządkowana i nakierowana na uzyskanie i podtrzymanie pożądanych cech. Genetyka to tylko metoda wprowadzająca pewien porządek i kierunki rozwoju genotypu, ale nie powoduje, że naturalna ewolucja nie ma miejsca (przynajmniej do momentu, w którym nie będziemy się masowo klonować, a przestaniemy rozmnażać płciowo). Najważniejsze w tym wszystkim jest pamiętanie o definicji ewolucji, a chyba kluczowe o doborze naturalnym. Jeśli uznamy, że ewolucja to: proces przeobrażeń, przechodzenia do stanów bardziej złożonych to jednak znacznie bardziej rozszerzamy zakres pojęciowy jaki temu słowu "przypisał" Darwin. Jeśli jednak skupimy się tylko na biologicznym znaczeniu: Ewolucja – jest to proces biologiczny spowodowany działaniem doboru naturalnego. to najpierw musimy zrozumieć czym jest dobór naturalny, o którym pisał w rzeczywistości Darwin:
proces w świecie organicznym prowadzący do utrzymywania się przy życiu osobników najlepiej przystosowanych.
Zmienia się środowisko i zmieniamy się my dostosowując się do tych zmian - czyli po prostu ewoluując, a drogi jakimi "podąża" ewolucja są po prostu ślepe i przypadkowe. Człowiek zaś ma do siebie to, że lubi kontrolować i samemy wybierać w jaką stronę podąża (w bardzo ogólnym sensie), lubi narzucać swoją wolę !
Wilk:
Puki to będą zmiany w genotypie powstałym w procesie łączenia genów matki i ojca, to ok. Tylko ja mówiłem o tym co przedstawił Dukaj - o rzeźbieniu od podstaw, braniu cech a,b,c, wyglądu 12, sprawności fizycznej c22 itp, które to zostały uznane za cenione w społeczeństwie, i które to możesz sobie wybrać z puli banku danych. Tylko ludzie, w przeciwieństwie do natury, nie są w stanie wprowadzać tam nowych sprawdzonych w procesie ewolucji genów.
Nie wiem czy dojdzie aż do takiego czegoś - wątpię w to. W każdym razie każda mocniejsza ingerencja w genetykę osłabi jeszcze bardziej ewolucję naturalną (w połączeniu ze wspomnianymi przez Albiego czynnikami społecznymi, przy których ewolucja ciągle działa, choć ma dużo gorsze wyniki).
Ewolucja jest cholernie złożonym i autonomicznym procesem trwającym tysiące lat (od utrwalonej zmiany do utrwalonej zmiany) - jeśli człowiek zacznie bardziej w to ingerować to cały ten proces weźmie w łeb.
A może ja mam za słabą wiarę w ludzkość, po prostu.
Ezachiel:
Jesli zostana wprowadzone mechanizmy poprawy genetycznej naszego potomstwa, ludzie nie beda dozywac 100 lat, poniewaz 100 lat to 5 pokolen udoskonalanych gnentycznie istot. Kazde nastepne pokolenie osiagajace pelna dojrzalosc bedzie lepsze niz poprzednie ( teoretycznie ), drugim elementem warunkujacym taki postęp genetyczny bedzie dostep do technologi + odpowiednia zamoznosc. Patrzac dalej, logicznym posunieciem bedzie powstanie kast specjalizowanych w danych aspektach zycia czlowieka, np pracownicy fizyczni, mysliciele, zolnieze itp.
Potomstow kastowe bedzie logicznie przynalezalo do kasty rodziców ... itd.
Fajny obraz przyszlosci.
Dormio:
--- Cytat: Wilk w Październik 17, 2007, 13:40:28 ---Puki to będą zmiany w genotypie powstałym w procesie łączenia genów matki i ojca, to ok. Tylko ja mówiłem o tym co przedstawił Dukaj - o rzeźbieniu od podstaw, braniu cech a,b,c, wyglądu 12, sprawności fizycznej c22 itp, które to zostały uznane za cenione w społeczeństwie, i które to możesz sobie wybrać z puli banku danych. Tylko ludzie, w przeciwieństwie do natury, nie są w stanie wprowadzać tam nowych sprawdzonych w procesie ewolucji genów.
--- Koniec cytatu ---
To wciąż będzie ewolucja. Jeśli zachowana jest zmienność genów u poszczególnych osobników to nie ma problemu. Tym bardziej, że w momencie gdy będziemy mogli sobie wybierać poszczególne geny znając ich wpływ na cały organizm (większość genów nie wpływa tylko na 1 wybraną cechę), to najprawdopodobniej będą wówczas tworzone "udoskonalone" wersje (np. bardziej soczysty fioletowy kolor oczu), a całkiem prawdopodobne, że zupełnie nowe geny (np. złoty kolor oczu) - dotąd niespotykane w naturze. Po prostu ewolucja zmieni tor i zakres w jakim będzie miała miejsce.
Nie bardzo rozumiem, skąd bierzesz pojęcie sprawdzonych w procesie ewolucji genów, bo nowe wersje to po prostu błędy w replikacji zapisu "oryginału". Czasem te błędy mają miejsce w komórkach rozrodczych i są przekazywane potomstwu, czasem okazuje się, że nabierają nowych cech (np. daltonizm), czasem okazuje się, że są szkodliwe (np. hemofilia), a czasem po prostu uwarunkowane środowiskowo (np. pigmentacja skóry). Dobór naturalny powoduje, że geny które nie są korzystne z punktu widzenia środowiskowego (np. jaskrawy kolor skóry - zwiększający prawdopodobieństwo wyśledzenia przez drapieżniki) nie są przekazywane, lub w bardzo ograniczonym stopniu przekazywane tam gdzie czynnik środowiskowy nie występuje. W przypadku genów "neutralnych" statystycznie będą one się powoli rozprzestrzeniać w populacji i stopniowo będzie powstawała pewna równowaga. W przypadku genów "korzystnych" ich ilośc będzie przyrastać "błyskawicznie" (np. wytrzymałość na stres).
Przykłady można tu mnożyć i pokazać nawet w związku z rozwojem cywilizacyjnym - zwykły kot jest tu doskonałym przykładem. W miastach częściej (w stosunku populacyjnym) można napotkać koty czarne. W badaniach ustalono, że gen warunkujący kolor czarny sierści jest w jakiś sposób powiązany z większą "odpornością" na stres u kota. W efekcie przeżywalność w miastach mają osobniki czarne, a co za tym idzie ich ilość w populacjach miejskich rośnie. W przypadku populacji wiejskich rolę czynnika warunkującego pełnią inne cechy - np. łowność, a ta z kolei może być uzależniona od zdolności do maskowania się w środowisku - czyli kot szary nie wyróżniający się z otoczenia będzie miał przewagę nad np. rudym i faktycznie rudych na wsiach jest najmniej.
Póki zatem nie mamy możliwości przewidzieć w jaki sposób będzie się zmieniało środowisko w jakim przyjdzie żyć gatunkowi, to ewolucja biologiczna będzie przypadkowa, a górę będą brać cechy nie związane bezpośrednio ze środowiskiem. By to sobie uzmysłowić wystarczy sobie wyobrazić środowisko o ściśle kontrolowanych parametrach (np. temperatura) - wówczas kluczowe będą cechy nie związane z środowiskiem, bo to się nie będzie zmieniało, a zatem mutacje genów "środowiskowych" po prostu będą się mnożyć i rozpowszechniać w populacji (czyli może powstać osobnik zdolny do życia tylko w bardzo wąskim zakresie temperatury). Co niekoniecznie oczywiście oznacza, że genotyp zubożeje, chociaż oczywiście takie niebezpieczeństwo istnieje.
--- Cytat: Edmund w Październik 17, 2007, 13:56:30 ---Jesli zostana wprowadzone mechanizmy poprawy genetycznej naszego potomstwa, ludzie nie beda dozywac 100 lat, poniewaz 100 lat to 5 pokolen udoskonalanych gnentycznie istot. Kazde nastepne pokolenie osiagajace pelna dojrzalosc bedzie lepsze niz poprzednie ( teoretycznie ), drugim elementem warunkujacym taki postęp genetyczny bedzie dostep do technologi + odpowiednia zamoznosc. Patrzac dalej, logicznym posunieciem bedzie powstanie kast specjalizowanych w danych aspektach zycia czlowieka, np pracownicy fizyczni, mysliciele, zolnieze itp.
Potomstow kastowe bedzie logicznie przynalezalo do kasty rodziców ... itd.
Fajny obraz przyszlosci.
--- Koniec cytatu ---
Kultury kastowe istniały w przeszłości i jak widać człowiek nie wyginał od tego. Feudalizm jest przykładem społeczeństwa kastowego, który nam wszystkim najłatwiej zrozumieć. O ile kasty będą otwarte to może to być szansa na przyspieszenie rozwoju gatunku, lecz niestety system kastowy ma to do siebie, że z czasem zaczyna być hermetyczny, a to już w znaczący sposób ogranicza rozwój.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej