Śmietnisko > Off Topic

Linux - jaka kompilacja dla początkującego?

<< < (2/7) > >>

Xarthias:
Ogólna obsługa OOffica jest gorsza niż M$. OO ma też (imo) mniej możliwości pracy nad tekstem/tabelkami. Ogólnie jeśli M$ ocenimy na 4, to OO dostaje 3. Ale do podstawowych działań (pisanie pisemek, przeglądanie tabelek itp) nada się równie dobrze. A do bardziej zaawansowanych (jeśli chodzi o tekst) to nikt poważny i tak nie wykorzystuje M$Offica, tylko programy do tego przeznaczone. Podobnie pod linuchem jest kilka przyzwoitych edytorów czy programów do dtp (scribus na przykład, którego używam w zastępstwie quarka).
Ale jak mówię - po chwili przyzwyczajenia - OOffice sprawuje się całkiem nieźle, i póki nie bawimy się w składanie dużych publikacji (a kto robi to w wordzie? :P), to do pisania pisemek w pracy czy stuffu do szkoły w zupełności się nada. Kwestia przyzwyczajenia. Ja od jakiegoś czasu nawet pod windą nie używam M$Offica, bo mi szkoda kasy na niego, kiedy OO daje radę.

Goomich:
Podstawowego Offica masz w Livie, więc o co chodzi z tą kasą? :P

Ranshe:
Problemów z kompatybilnością nigdy nie było jakichś specjalnych, dopóki nie chciałeś zrobić czegoś trochę bardziej zaawansowanego niż podstawowy dokument (tyczy się bardziej excel/calc niż word/writer, czy jak tam się OO odpowiedniki nazywają ;] ). Natomiast mi chodzi bardziej o interfejs i generalnie obsługę ponad wklepywanie tekstu i wybieranie czcionek z listy. Konkretów ci nie podam, bo dość dawno temu zaopatrzyłem się w tanią parustanowiskową licencję office i przestałem się interesować kompletnie.

@Xarthias - chodzi bardziej o takie coś pomiędzy - już nie jedno pisemko raz na 3 miesiące, ale jeszcze nie na tyle duże rzeczy, żeby to robić w dtpowych. Wiesz, tu jakaś praca magisterska (gdzie osoba obeznana z office bez problemu to poprawnie sformatuje do druku i bez quarka), tu codziennie jakieś dokumenty, nawet nie patrzę dokładnie co tam mama robi konkretnie, ale używa tego generalnie codziennie.

Używała też Ubuntu bez problemu jakiś czas temu, i jedyne na co narzekała to właśnie Open Office.

Kareem:
Dokładnie, jedyne na co moja żona narzeka w linuksie to Open Office. Ale tu chodzi głównie o obsługę czcionek, ktróre działając pod MSO nie działaja pod OO i odwrotnie (nie wiem dokładnie o co tam chodzi). Same funkcjonalności oprogramowania są bardzo podobne i raczej nie ma pożytecznych feature'ów MSO, których by nie było w OO. Cała reszta to kwestia przyzwyczajenia.

Z 'wad' linuxa można jeszcze wyniemić to, że nie wszyscy producenci sprzętu, który da się podłączyć do kompa zawracają sobie pośladki pisaniem sterowników pod linuxa. Ja na przykład miałem ogromny problem ze skonfigurowaniem drukarki canona (fakt, że mało popularny model). Wszystko na koniec znalazłem w necie, ale nie wymagało to pisania kodu w kilku plikach konfiguracyjnych. Na koniec drukarka działa, ale nie ma tego całego kolorowego softu dla idiotów, który można sobie było doinstalować.

Problemem tez jest VOD. Np na Onecie nie pooglądasz filmów, bo nie zainstalujesz microsoftowej wtyczki (albo ja nie umiem :P ).

Doom:
Pamiętać należy o jeszcze dwóch rzeczach ;)
- roznicach formatowania plików w ms / oo - z tego powodu malo co a polecialbym z magisterką bo w dziekanacie mieli ms, ja dałem pliki robione w oo i sie plik odpalony z ms nie zgodził z wydrukiem, wiec albo blokujemy dokument, albo zapisujemy w pdf jak ma to być czytane / drukowane na innym programie
- obecny interfejs oo jest mi bardziej znajomy i przyjaźniejszy (przypomina 97 / 2003 ms ) niż to gówno które wymyślili z okazji visty

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej