Eve Online > Dyskusje ogólne
O co walczyc w EVE?
SokoleOko:
--- Cytat: Nitefish w Marzec 22, 2011, 14:31:11 ---Solo jest chyba najbardziej miodne bo wymaga największego skilla od gracza, najłatwiej jest wtopić, a przyjemność z wygranej walki jest największa. Rzecz jasna nie mówię tu o solo typu vagas vs. omen 15 dniowej postaci.
--- Koniec cytatu ---
Doskonały przykład, który można wykorzystać do zilustrowania pojęcia bloba.
Lecisz solo - dajmy na to Vagabondem - i ubijasz koparkę na pasku. Nuda. Spotykasz drugiego Vagabonda i go zabijasz - pro. Spotykasz 2 BCki i ich zabijasz ich - fuck yeah. Wpadasz w mały gang - udaje Ci się wyskubać ceptora, który za Tobą pogonił i urywasz im się - banan na twarzy.
W końcu wskakujesz w kampę, gdzie masz 30 shipów. Bańki po obu stronach gate'a i jeszcze pilot falcona, który pakuje Ci permajamma. Spadasz na salwę. Fun? No raczej nie - bo od samego początku byłeś kompletnie bez szans.
I to się bardzo ładnie skaluje w stosunku do latania gangiem, nawet 50-osobowym.
sc0rp:
--- Cytat: SokoleOko w Marzec 22, 2011, 14:28:52 ---W co ten kerbir inwestuje? Tylko nie mów mi, że w kolejne raciarki, bo zdechnięcie od NPC to szczyt obciachu dla mnie.
--- Koniec cytatu ---
kilka postow wyzej masz napisane wiec po co pytasz? szukasz kolejnych pomyslow czy tak dla zasady trolujesz?
--- Cytat: Nitefish w Marzec 22, 2011, 14:31:11 ---Dokładnie żal dupę ściska bo nie każdy od razu urodził się bogiem wojny. Każdy z nas wdupia statki na prawo i lewo ucząc się. Ty chcesz inaczej, chcesz od razu nie wdupiać albo najlepiej, żeby ci co mają lepsze umiejętności powalczyli dajmy na to w Waszej przewadze 3:1.
--- Koniec cytatu ---
o to to, czy ty uczyles sie pvp siedzac we frakcyjnych lub t3 shipach? Jesli nie to masz wytlumaczenie czemu powitalismy (przynajmniej ja) wasza frytkowa flote, a na mysl o tym zeby walczyc z wasza frakcyjno/t3 flota ludzie wola poleciec na posa/stacje lub przez jb 15 systemow dalej.
--- Cytuj ---Widzisz, już zaczynasz łapać. Solo jest chyba najbardziej miodne bo wymaga największego skilla od gracza, najłatwiej jest wtopić, a przyjemność z wygranej walki jest największa. Rzecz jasna nie mówię tu o solo typu vagas vs. omen 15 dniowej postaci.
--- Koniec cytatu ---
this.
A teraz przyklad pieknego i zarazem ostatniego (jesli pominie sie cynostawiaczki i inne shipy co nawet broni nie maja zafitowanej) jak do tej pory solo-killa najglosniejszego na centrali ewangelisty skilled pvp http://pinkside.pl/?a=kill_detail&kll_id=38687 ;) - czyzby to bylo wlasnie nabijanie sobie killi i poprawianie killboarda czy raczej "lack of skill"?
Tloluvin:
--- Cytat: Larving w Marzec 22, 2011, 14:20:47 ---Widzę, że negujesz pvp i nie da się ciebie do niego przekonać.
--- Koniec cytatu ---
W zadnym razie nie neguje pvp. Rozumiem, ze niektorym moze sprawiac przyjemnosc tak jak rozumiem, ze komus moze sprawiac przyjemnosc zgwalcenie kota. Po prostu nie widze w tym i tym sensu i tyle.
--- Cytat: SokoleOko w Marzec 22, 2011, 14:28:52 ---Uczepiłeś się przykładu - gwarantuję Ci, że większe emocje budzi rozkaz FC, który każde wskakiwać na 2-3 razy większy gang niż polowanie na koparki na pasku. To jest właśnie najlepszy moment w Eve - "jump, hold cloak........ primary is.........".
--- Koniec cytatu ---
Patrzac po wypowiedziach osob uwazajacych sie za pvperow esencja pvp jest wlasnie lapanie kopare czy raterow na paskach, a nie jak piszesz wskakiwanie na 2-3 wiekszy gang, bo 2-3 wiekszy gang to blobowanie czyli najwieksze zlo, albo jeszcze cos gorszego.
Poza tym jak pokazuja forumowe dyskusje pvperzy nie sa faktycznie (a co najwyzej werbalnie) zainteresowani rozwinieciem sie gry w kierunku bitek rownorzednych gangow, a wlasnie eksterminacja jednostek ktore nie maja szans na wygrana, czyli takich o ktorych wiadomo, ze nie sa zagrozeniem
--- Cytat: SokoleOko w Marzec 22, 2011, 14:28:52 ---I odpowiadając wprost - emocje są celem. No bo co innego.
--- Koniec cytatu ---
W takim razie po cos jakies dalekie roamy itp. Nie prosciej dogadac sie z kumplami i powalczyc gdzies gdzie nikt nie bedzie przeszkadzal i gdzie przeciwnik bedzie przygotowany do walki?
W koncu walka z kims takim powinna byc bardziej emocjonujaca niz walka z kims slabszym z definicji
--- Cytat: SokoleOko w Marzec 22, 2011, 14:28:52 ---
Bo - w odróżnieniu od CoD - tu PvP jest ciekawsze, gdyż oprócz walki dochodzi całe bogactwo funu związanego z aktywnym szukaniem walki, a potem manewrowaniem w celu zajęcia najlepszej pozycji. W Eve masz wszystko razem - strategię, taktykę i indywidualną umiejętność.
I tu kłania się kerbiryzm. "Nic nie da się zrobić, więc łeb nisko". Kombinuj, wymyśl coś, żeby uzyskać przewagę i wygrać! Pokaż chęć rywalizacji, a nie zachowuj się jak owca, która widzi wilka w lesie. W Eve granica między myśliwym i zwierzyną jest bardzo płynna.
Źle to zrozumiałeś - im większe wyzwanie, tym zwycięstwo lepiej smakuje. Tyle, że o ile da się walczyć przy 2-3 krotnej przewadze przeciwnika, o tyle czasem jest to już taki blob, że żadna strona nie ma z tego funu... i to jest głupie (ale jakże charakterystyczne dla NC)
--- Koniec cytatu ---
Wszystko pieknie, ale to co piszesz to odpowiedz na pytanie - dlaczego walka w EVE jest fajna. Natomiast na moje pytanie, po co walczyc jak narazie jedyna odpowiedz jest bo to fajne.
Ok. Mozna to uznac, ale jak juz wczesniej pisalem w tym topicu, jezeli tak to nie narzekajmy na to, ze niektorzy zamiast walczyc wola przeczekac wrogi gang na POSie.
Poza tym dla mnie podstawowym pytaniem jest wtedy po co leciec Bog wie gdzie i szukac ludzi ktorych glownym celem jest unikniecie walki, a jak juz do niej dojdzie to sa z gory na przegranej pozycji zamiast powalczyc z kims kto jest przygotowany do walki i ja lubi
--- Cytat: SokoleOko w Marzec 22, 2011, 14:28:52 ---W co ten kerbir inwestuje? Tylko nie mów mi, że w kolejne raciarki, bo zdechnięcie od NPC to szczyt obciachu dla mnie.
Albi ma sto procent racji tutaj.
--- Koniec cytatu ---
To w co inwestuje pewnie zalezy od kerbira wiec sie nie bede wypowiadac. Moglbym co najwyzej powiedziec w co ja inwestuje kase, ale to tajemnica handlowa ;)
Poza tym fakt ze zgadzasz sie z Albim powoduje, ze podejscie pvperow do pewnych zagadnien jest co najmniej dziwne :D
--- Cytat: Nitefish w Marzec 22, 2011, 14:31:11 ---@Tloluvin - no właśnie problemem jest to, że nie rozumiesz.
--- Koniec cytatu ---
Jakbym rozumial to nie byloby tego tematu
--- Cytat: Nitefish w Marzec 22, 2011, 14:31:11 ---Bez strat w sprzęcie, a tym samym surowcach nie ma sensu wydobycie, produkcja, bo nie będzie zbytu.
--- Koniec cytatu ---
Mozna sie to zgodzic, ale straty w pvp to nie jedyny motor produckji. Poza tym wydobywanie surocow rozumiane jako kopanie i tak obecnie ma znikomy sens.
--- Cytat: Nitefish w Marzec 22, 2011, 14:31:11 ---Dokładnie żal dupę ściska bo nie każdy od razu urodził się bogiem wojny. Każdy z nas wdupia statki na prawo i lewo ucząc się. Ty chcesz inaczej, chcesz od razu nie wdupiać albo najlepiej, żeby ci co mają lepsze umiejętności powalczyli dajmy na to w Waszej przewadze 3:1.
--- Koniec cytatu ---
Bzdura.
Nie mam nic przecwikow wdupianiu statkow. Po prostu nie widze sensu we wdupianiu statkow czy czegokolwiek innego dla samego wdupienia.
Poza tym bylbym wdzieczny jakbys nie mowil mi czego chce a czego nie, bo nie masz o tym najmniejszego pojecia.
Nic tez nie mowie, o tym ze ci co maja lepsze umiejetnosci maja walczyc zawsze przy przewadze liczebnej przeciwnika. Po prostu dziwi mnie narzekanie, ze ktos kto jest na gorszej pozycji stara sie ja jakas wyrownac - chociazby wlasnie poprzez zapewnienie sobie przewagi liczebnej skoro nie moze inaczej
--- Cytat: Nitefish w Marzec 22, 2011, 14:31:11 ---
Walka z przewagą wroga ma sens do pewnego momentu, potem już można dać sobie siana. Zgodnie z Twoim rozumowaniem na np naszego 1 drejka powinny przypadać 3 Wasze więc gdzie tu jest sens walki? Musielibyście chyba nie strzelać, żeby jakkolwiek dało się coś zrobić.
--- Koniec cytatu ---
Na jakiej podstawie doszedles do tego blednego wniosku?
--- Cytat: Nitefish w Marzec 22, 2011, 14:31:11 ---
"Przy takiej argumentacji sens wszystkie innego jest jeszcze wiekszy, zwlaszcza jezeli to cos robione jest w pojedynke, bo wtedy nie bardzo wiele a wszystko zalezy ode mnie."
Widzisz, już zaczynasz łapać. Solo jest chyba najbardziej miodne bo wymaga największego skilla od gracza, najłatwiej jest wtopić, a przyjemność z wygranej walki jest największa. Rzecz jasna nie mówię tu o solo typu vagas vs. omen 15 dniowej postaci.
--- Koniec cytatu ---
Tyle ze to solo o ktorym mowilem nie mialo akurat nic wspolnego z pvp o jakim tu mowa, bo dotyczylo kerbirki.
SokoleOko:
--- Cytat: Dark Flonoe w Marzec 22, 2011, 15:11:14 ---kilka postow wyzej masz napisane wiec po co pytasz? szukasz kolejnych pomyslow czy tak dla zasady trolujesz?
--- Koniec cytatu ---
Nie zauważyłem... ale poszukam.
--- Cytat: Dark Flonoe w Marzec 22, 2011, 15:11:14 ---o to to, czy ty uczyles sie pvp siedzac we frakcyjnych lub t3 shipach?
--- Koniec cytatu ---
PvP uczyłem się Vagabondem w czasach, gdy na wallecie miałem mniej niż 10-krotność jego ceny, a był tak drogi, że zacząłem latać Cynabalem - bo te wtedy były duzo tańsze :P
I cały alians ze mnie polewał komentując moje lossy "new week - new Vaga" :D
--- Cytat: Dark Flonoe w Marzec 22, 2011, 15:11:14 ---walczyc z wasza frakcyjno/t3 flota
--- Koniec cytatu ---
6 shipów plus support to już flota? Muheheheheheh... proszę Cię. Swoją drogą, Twoje posty spowodowały że "zwrócił się" pomysł z tymi Caracalami Navy.
--- Cytat: Dark Flonoe w Marzec 22, 2011, 15:11:14 ---A teraz przyklad pieknego i zarazem ostatniego (jesli pominie sie cynostawiaczki i inne shipy co nawet broni nie maja zafitowanej) jak do tej pory solo-killa najglosniejszego na centrali ewangelisty skilled pvp http://pinkside.pl/?a=kill_detail&kll_id=38687 ;) - czyzby to bylo wlasnie nabijanie sobie killi i poprawianie killboarda czy raczej "lack of skill"?
--- Koniec cytatu ---
To wypadek w czasie bomb runa, który jest najbardziej skomplikowanym manewrem w całym Eve. Jak patrzę jak Knypek nas rozstawia po gridzie to wydaje mi się, że mam zbyt małą wyobraźnię przestrzenną, żeby samemu coś takiego poprowadzić. To, że ginie się od bomby kolegi jest normalne (niewykluczone, że w tym przypadku mogłem coś spieprzyć, skoro jest to "solo" kill).
Jeśli odnosisz się do zabijanych przeze mnie hurtowo cynostawiaczek, to jest to normalna wojna, w czasie której obrzydzamy przeciwnikowi życie na każdy możliwy sposób. Ja tego nawet nie traktuję jako kill.
Moja lista solo killi (takich prawdziwych) to raptem jakieś 100-120 pozycji. Przy obecnych blobach w Eve latanie solo jest zbyt samobójcze dla mnie, ale podziwiam tych, którzy to robią mimo wszystko.
Khobba:
hu hu, Tlol, widzę, że z Tobą ta sama dyskusja już od chyba dwóch lat :) Nie będę się włączał, mam tylko jedną małą uwagę, którą zreszta już chyba kiedyś Tobie przekazałem
--- Cytat: Tloluvin w Marzec 22, 2011, 15:12:57 ---
W takim razie po cos jakies dalekie roamy itp. Nie prosciej dogadac sie z kumplami i powalczyc gdzies gdzie nikt nie bedzie przeszkadzal i gdzie przeciwnik bedzie przygotowany do walki?
W koncu walka z kims takim powinna byc bardziej emocjonujaca niz walka z kims slabszym z definicji
--- Koniec cytatu ---
Samo "strzelanie" w EVE to tylko fragment PVP. Dla mnie zawsze bardziej emocjonujące były same podchody, rozpoznanie, planowanie itp. Czyli przygotowanie takiej sytuacji taktycznej, która znacznie zwiększy przewagę gangu, w którym lecę niż to, co nasze statki, fity, czy indywidualny skill pilotów mogłyby sugerować. Tu zahaczamy o to, co w lowsecu lubię najbardziej (a raczej lubiłem, gdy grałem regularnie) - tu, jak miałeś drake'a na pasku, to nie myślałeś "o, samotny carebear, zgankujmy go", tylko "o, bait, system obok czeka ekipa, jak mamy zaplanować nasze ruchy, żeby było ciekawie". Oczywiście, zgankowanie go, a potem GTFO zanim przylecą koledzy to jedna z metod, ale nic nie zastąpi uczucia przy negocjacji ransomu, gdy zastanawiasz się, czy zaraz Ci coś dużego na łeb nie spadnie. Jedna z walk, które dość miło wspominam zaczęła się jako jakieś 3v5 (nas mniej, ale mieliśmy lepsze shipy), a w miarę upływu czasu urosła coś do 5v15 (e: nas 5, ich 15) - tutaj "warp drive active" na strukturze ubiwszy większość posiłków przeciwnika dał naprawdę sporo satysfakcji i kto tego po prostu nie doświadczył na własnej skórze, nigdy nie zrozumie sensu małego pvp w EVE.
Ustawka na SiSi ma sie tak do tego jak masturbacja do normalnego stosunku.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej