Eve Online > Dyskusje ogólne

O co walczyc w EVE?

<< < (3/98) > >>

Tloluvin:

--- Cytat: Larving w Marzec 22, 2011, 12:40:30 ---Ja bym się bardziej spytał po co grać w eve bez pvp. Aż tak ciekawe są te anomalki, że można na nich setki godzin spędzać, czy może dreszczyk podniecenia z rosnącego walleta tak wielu ludzi kieruje ku skupieniu się na pve.

--- Koniec cytatu ---
Ciezko mi powiedziec czy anomalki sa ciekawe bo praktycnzie wogle sie tym nie zajmuje.
Zastanawia mnie natomiast pvp bo ciagle ktos mowi, ze pvp jest esencja EVE, ze powinno sie zmusic ludzi by wyszli z 0.0 (z podtekstem - zeby bylo do kogo strzelac) itp
A nigdzie nie widze celu tego wszystkiego wiec ciekawi mnie o co w EVE mozna walczyc, bo jak nie ma nic takiego to po pierwsze pvp jest bez sensu, a po drugie EVE czym by nie byla nie jest gra pvp.
Oczywiscie mozna walczyc po to by komus napsuc krwi. Tyle ze jak uznajemy to za jedyny powod to IMO pvp w EVE sensu nie ma. Poza tym wtedy sila rzeczy nie ma sensu wypychanie na sile graczy z hi secu, dziwienie sie ze tyle osob go nigdy nie opuszcza czy narzekanie, ze ludzie chowaja sie po POSach/stacjach gdy leci wrogi gang, gdyz w takim przypadku to zwykly odruch obronny przed popsuciem sobie zabawy


--- Cytat: Larving w Marzec 22, 2011, 12:40:30 ---Ostatnio to nie gracze pvp zaczęli narzekać, że się kerbiry chowają po posach, tylko kerbiry, że bez zapowiedzi przylatujemy.

--- Koniec cytatu ---
Odebralem to raczej jako sposob na zapewnienie sobie przez mordulce przeciwnika do walki. Zreszta to akurat szczegol bez znaczenia

Ptysiu:
1) Emocje - Obojętnie jak trudna anomalia, plex, czy inkursja. PVE w EVE nie potrafi wywołać takich emocji, co słowa "Warp drive active" i dolot do zlokalizowanego celu na pasku, czy gdziekolwiek indziej. Kości zostały rzucone i wygra lepiej przygotowany. Nie słyszałem nigdy stwierdzenia, że ktoś poczuł "PVE shakes" ;D.

2) Killboard - Ach, ta duma rozpierająca pierś po zerknięciu na dokonania zeszłego roama. ;)

3) Loot - Tu miejsca celem dokładnych wyjaśnień wypada ustąpić panom z Vooduu, czy też tym, którzy tłuką indyki w high-secu dla kasiorki.

4) Prestiż - Czy to wymaga tłumaczenia? :) "Ich było 100 nas 20, a to my lootowaliśmy pole".

5) Griefing - Kolekcjonowanie hate-maili to też hobby. Łzy jednego to uśmiech drugiego. Nic nie daje tyle radości, co czyjeś nieszczęście. Itp. Itd.

Larving:
To dokładnie kwestia tego kto jaką grę lubi. Pytać po co się walczy pvp w eve to jak pytać po co się strzela w call of duty. Niektórzy po prostu lubią walkę z innymi graczami, inni wolą gry w stylu simsów. Mnie jedynie może trochę dziwić to, że ludzi bawi pve w eve bo w porównaniu z innymi grami jest po prostu nędzne. Oczywiście widać innym to pasuje więc nie mi decydować co jest złe co nie, mogę jedynie swoje zdanie wyrazić.
Co do samego pvp wymiernych korzyści w grze niestety nie daje za bardzo. Mi daje głównie zastrzyk adrenaliny. Problem też leży w tym, że ccp nie za bardzo radzi sobie z 0.0. Zera miały być niebezpiecznym terenem o który trzeba walczyć o możliwość życia tam. Niestety teraz to blob-city, gdzie małych przeciwników najprościej przeczekać an posach/stacjach (patrz zakaz w Raiden. walki z roamującymi gangami w detorid), a jak dochodzi już do walki o sova to lag zabija całą przyjemność z gry.

Kareem:

--- Cytat: VonBeerpuszken w Marzec 22, 2011, 12:58:15 ---Moim zdaniem kompletnie nieuzasadniony krytycyzm... każdy sie bawi jak umie... jeden gra w piłkę, inny pije tanie wino pod sklepem, inny hurtowo ciupcia panienki na wiejskich potupajach, jeszcze inny lata internetowymi statkami kosmicznymi strzelając do krzyżyków tudzież do kwadracików...Jeśłi komuś cos sprawia przyjemność, i nie krzywdzi innych przy tym, jakim prawem ktoś to krytykuje?

--- Koniec cytatu ---

Bo chodzi o to, że Eve ma jeden z nudniejszych systemów PVE w grach. Ja na przykład totalnie nie rozumiem jak można hurtowo robić misje/plexy/anomalki i mieć z tego jakikolwiek fun. To już naprawdę lepiej pograć w jakiegoś wowa, gdzie można się rajcować, że jest się rycerzem z wielkim mieczem w lśniącej zbroi. Gdybym chciał grać przeciwko komputerowi to pozostałbym przy saperze.

A w pvp to element rywalizacji. Jedni grają w piłkę, inni w szachy, a jeszcze inni w Eve Online. Ważne aby być lepszym od innych.

Ja na przykład jako element krzywdzenia innych odkryłem ostatnio fajną zabawę. Lecę ninja na misję zamiast salvageować kradnę unikalne itemy misyjne. Potem trashuje albo ransomuje. Smack na localu bezcenny. Za wszystko inne zapłacisz iskami w Jita.   8)

Nitefish:
Mnie zastanawia tylko jedna sprawa - czemu kerbiry (większość) uparcie twierdzą, że pvp w eve jest bez sensu. Niestety nie chce być inaczej ale to wieczne wojny i potyczki są motorem napędowym do wszystkiego w Eve.
Bez strat nie było by sensu ani nic wydobywać ani produkować. Temat już był wałkowany zylion razy chyba... jak widać ciężko to zrozumieć.

Małe pvp jest rzadkie bo ludziom żal dupsko ściska jak maja się z kimś poklepać z opcją na wtopę, znacznie bezpiecznie jest nie wylatywać lub zebrać dla pewności 3 razy większą ekipę i wtedy polecieć w glorii i chwale.

To dość dziwne, ponieważ rasowy kerbir powinien mieć kasy jak lodu, więc strata statku to dla niego to co innego niż strata statku dla pvp'era, który większość czasu spędza na czymś innym niż zarabianie isków.

Sens PVP w Eve w skali kilku czy kilkunasto osobowej jest oczywisty - tu bardzo wiele zależy od Ciebie a nie od masy, która się toczy jak walec.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej