Śmietnisko > Off Topic

Polska Wieś

<< < (6/14) > >>

Nitefish:
Z moich obserwacji wynika, że nie ma zupełnie znaczenia pochodzenie człowieka,  prędzej dom rodzinny, w którym się wychował. W naszym społeczeństwie poziom chamstwa stale rośnie, a patrząc po obecnej młodzieży ma się wrażenie że to jakieś orki nie ludzie - w sposobie wypowiadania się, kulturze osobistej i pomysłach na życie.
Paradoksalnie za czasów komuny (załapałem się na końcówkę) ludzie byli o niebo przyjaźniej nastawieni do innych, uczciwsi i znacznie bardziej kulturalni niż dziś.
Dziwne, bo teraz mamy wszystko o czym kiedyś można  było tylko pomarzyć.

Warszawa jest moim 3 miastem i w nawiązaniu do dyskusji mam następujące obserwacje:

1. Rodowici Warszawiacy bywają tak samo "dobrzy i źli" jak przyjezdni. Znam jednych i drugich włącznie z egzemplarzami uważającymi że za Wisłą (Praga itp) mieszkają podludzie i patologia.

2. Poziom kultury centralnie leży, Ci sami ludzie odwiedzający teatry i drogie restauracje na swoim osiedlu potrafią zrobić taki gnój, że ręce opadają.
Jazda samochodem po Wawce to jakby wbić się między wściekłe świnie - w życiu czegoś takiego nie widziałem. Dla kontrastu będąc rok temu w Żywcu nie mogłem uwierzyć, że samochody przepuszczają pieszych, nikt się nie pcha i jest kultura.

3. Miasto daje bardzo dużo możliwości, nie tylko finansowych ale właśnie kulturalnych tylko sporo ludzi z nich nie korzysta. Strona finansowa, która powoduje taki przypływ ludzi ma na nich często negatywny wpływ co potem wypluwają z siebie na każdym kroku.

4. Ludzie się nie znają i nie chcą się poznawać jak to było kiedyś pomiędzy sąsiadami.

Jak to Sokół powiedział "bycie granatem od pługa oderwanym" to mentalność a nie pochodzenie społeczne. Ten materiał filmowy jest po prostu smutny, bo pokazuje jak bardzo na polskiej wsi brak perspektyw.

Dormio:

--- Cytat: Nitefish w Marzec 30, 2011, 09:52:16 ---Warszawa jest moim 3 miastem i w nawiązaniu do dyskusji mam następujące obserwacje:

--- Koniec cytatu ---
Moim też.

--- Cytat: Nitefish w Marzec 30, 2011, 09:52:16 ---Jazda samochodem po Wawce to jakby wbić się między wściekłe świnie - w życiu czegoś takiego nie widziałem. Dla kontrastu będąc rok temu w Żywcu nie mogłem uwierzyć, że samochody przepuszczają pieszych, nikt się nie pcha i jest kultura.

--- Koniec cytatu ---
Ale to nie tylko w Żywcu. Głogów, Chełm, Lublin (znacznie rzadziej), Lubin, Polkowice, Leszno...
Inne tempo życia i inne priorytety. Mój ojciec nie wyobraża sobie pojechać samochodem na ryneczek po zakupy (warzywa/owoce), a ja i owszem. Pomimo, że obaj mamy mniej więcej tę samą odległość (jestem leniwy i mi się nie chce nosić 10kg warzyw/owoców w rękach).
Mnie z kolei irytuje jak jadę do swojego rodzinnego miasta, że ludziom się "nie spieszy" ruszyć z miejsca przy zmianie świateł...
Potrzebuję 2-3 dni żeby zeszło ze mnie "warszawskie powietrze" i żebym sobie odpuścił gonitwę 8)

--- Cytat: Nitefish w Marzec 30, 2011, 09:52:16 ---3. Miasto daje bardzo dużo możliwości, nie tylko finansowych ale właśnie kulturalnych tylko sporo ludzi z nich nie korzysta. Strona finansowa, która powoduje taki przypływ ludzi ma na nich często negatywny wpływ co potem wypluwają z siebie na każdym kroku.

4. Ludzie się nie znają i nie chcą się poznawać jak to było kiedyś pomiędzy sąsiadami.

Jak to Sokół powiedział "bycie granatem od pługa oderwanym" to mentalność a nie pochodzenie społeczne. Ten materiał filmowy jest po prostu smutny, bo pokazuje jak bardzo na polskiej wsi brak perspektyw.

--- Koniec cytatu ---
Święte słowa, tak samo jak i te dotyczące tego co człowiek wynosi z domu. Wysoką kulturę osobistą można wynieść z domu na wsi, w małym mieście i w wielkim, ale w tym ostatnim przypadku zbyt często się okazuje, że to towar wielce deficytowy.
Ja np. kompletnie nie boję się chodzić po "ciemnej" nocy w swoim rodzinnym mieście, a są miejsca Wawki, w które nawet w aucie (przejazdem) wieczorem staram się nie zapuszczać (tablice mam z Ochoty jakby ktoś się interesował  :P ).

SokoleOko:
Z punktu widzenia samochodów:

Największe aglomeracje miejskie (Warszawa oraz Katowice+Okolice) mają najmniejszy stosunek wypadków do liczby zarejestrowanych samochodów* oraz najmniej ofiar w stosunku do mieszkańców. Dodatkowo, zjawisko prowadzenia po alkoholu jest tam marginalne.

I przeciwnie - najgorzej wypada lubuskie i świętokrzyskie.

*i to pomimo, że wypadki są wartością bezwzględną, a samochody jeżdżą tam także "obce", których policzyć nie sposób.

Piszę na podstawie danych z lat 2007-2008, nie sądzę żeby trend się odwrócił przez te 2-3 lata. 

Dormio:
Samochodowi nie robi różnicy czy walnie go przyjezdny czy lokales  ;) :P

KennethWolf:

--- Cytat: SokoleOko w Marzec 29, 2011, 14:35:30 ---Pracujesz w Warszawie, to płać podatki w Warszawie. Ofc, można płacić podatki mają meldunek "w Polsce powiatowej", ale tak robi margines. Reszta pracuje i mieszka w Warszawie, jeździ po drogach remontowanych z podatków lokalnych albo korzysta z dotowanej w 80% komunikacji miejskiej oraz posyła dzieci do szkół utrzymywanych przez samorząd, jednocześnie radośnie płacą podatki w swoim miasteczku.

--- Koniec cytatu ---
Uff jak to dobrze że mieszkam w Lublinie, tu nikt się nie burzy że jeżdżę na DJtach.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej