Śmietnisko > Off Topic

Polska Wieś

(1/14) > >>

HammerSnake:
Jako ,że "jestem z miasta" to szczerze mówiąc obraz sytuacji na naszej wsi jest mi kompletnie obcy . Z tym większą ciekawością zabrałem się do dokumentu ,do którego link przesłał mi mój znajomy.

"Czekając na sobotę "

http://www.youtube.com/watch?v=BUqOClnXyp4&feature=related

Całość ma 5 części ,każda po około 15min.

Dość nieciekawie.... :-X

Starakopara:

--- Cytat: HammerSnake w Marzec 16, 2011, 11:03:08 ---(...)
"Czekając na sobotę "


Dość nieciekawie.... :-X

--- Koniec cytatu ---

ale za to prawdziwe, nasze, swojskie, przaśne  ;D

CMHQ_Widget:
W niektórych miejscach lekko przesadzone ale concensus jest zachowany i faktycznie tak jest. Ja pochodzę ze wsi, trochę większej bo 1500 ludzi to już nie taka typowa wieś, więc obraz ludzi z filmiku się trochę nie zgadza ale myśl przewodnia którą żyją zgadza się jak najbardziej :). Dla młodych (jeszcze) bez rodziny wszystko skupia się na tej sobocie. Gościu zapieprza cały tydzień w polu czy tam na budowie a w sobotę na lachony, może któraś w rowie albo krzaczorach zrobi loda ;).

To są tacy ludzie, którzy mają takie klapki na oczach, że nie widzą nawet możliwości wyrwania się z tego środowiska. Jak po paru latach pobytu w Poznaniu trafiłem przypadkiem na jednego znajomego pytał się co się ze mną dzieje, bo mnie nie widzi "na wsi". Jak mu powiedziałem, że mieszkam w Poznaniu, pracuje i studiuje to gościu nie wierzył, myślał że jaja sobie robię.

Dormio:
Ja często bywam na wsi u mojej teściowej. Taka klasyczna wieś ze ściany wschodniej = 90% w wieku produkcyjnym na bezrobociu, albo drobni rolnicy, którzy z własnej ziemi nie są w stanie nawet siebie wyżywić. Większość z nich chodzi nawalona jakoś tak od południa, a wieczorem przysypia w krzakach. Być może moja opinia jest krzywdząca bo obserwacje pochodzą głównie z weekendów.
To co mnie jednak uderzyło najbardziej to fakt, że większość z nich nawet nie chce nic zmieniać w swoim życiu. Póki dziadek/babcia żyją na emeryturce/rencie, póki są dopłaty, kuroniówka, etc. to dla nich reszta świata nie ma znaczenia, a szczytem rozrywki intelektualnej jest natomiast dyskusja z kim sypia ostatnio proboszcz.

Oczywiście wybrane jednostki (te bardziej zaradne) albo już się przeniosły do pobliskich miast, albo właśnie się do tego kroku szykują. W drugą zaś stronę sprowadzają się tacy sami ludzie jak Ci co sprowadzają się do Wa-wki - Ci akurat uciekają z miasta "bo śmierdzi spalinami" i "oczekują spokoju", Ci którym jak powiedzieć "Dzień dobry sąsiedzie", to oczy na wierzch wychodzą, że ktoś śmiał się do nich odezwać i zakłócić im spokój z pewnością przecież niezwykle istotnych myśli. Bynajmniej nie chodzi o to, że zabiegani/zapracowani. Po prostu reszta dla nich to motłoch do którego poziomu nie zamierzają się zniżać.

W efekcie u teściowej częściej słyszę pod swoim adresem dzień dobry od "pijaczków" niż od tych "ucywilizowanych" co to z miasta próbują uciec i uważają się za lepszych.

Smutny obraz, bo w większości na wsi zostają ludzie stłamszeni przez życie, albo Ci którym się nie chce, albo starcy. Ciężko za mieszkańców wsi uznać tych co na wsi jedynie nocują i się z nią nie utożsamiają. W efekcie wieś nie ma siły i woli by się zmienić.

Anku Kaladrius:
Zdaję sobie sprawę, że w wielu miejscach naszego kraju tak się dzieje i jest to smutne, ale twierdzenie, że jest tak wyłącznie na wsi jest trochę krzywdzące. :-[ Miastowe dresiarstwo niewiele się różnie od ludzi przedstawionych w tym filmie tylko, że zamiast przystanku mają bramy w kamienicach....

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej