Śmietnisko > Off Topic

Druga ziemia - wielki krok w badaniach kosmosu

<< < (47/52) > >>

GlassCutter:
Ja fizykę miałem od 4 albo 5 klasy podstawówki, a było to jeszcze nie tak dawno temu bo byłem drugim rocznikiem który trafił do gimnazjum. Co do otumaniania społeczeństwa masz Col dużo racji, z tego co słyszałem obecne roczniki nie mają w liceum na matematyce pochodnych, nie jestem pewien czy nie usunięto też funkcji trygonometrycznych... (które zresztą mój ojciec miał wprowadzane w podstawówce...). No ale to i tak nie przeszkodziło 25% tegorocznych maturzystów oblać matury. To samo obserwuję na studiach, nowe roczniki to jakaś porażka. Nie wiadomo, czy cieszyć się z powodu braku konkurencji na rynku pracy, czy płakać nad przyszłością tego kraju.

Gaavrin:
Zgodnie z życzeniem Kiry zapostuje merytorycznie, no może nie do końca.

Jako że miałem fizykę w podstawówce, a przede wszystkim logikę na studiach, to spoglądam na świat niejako przez brzytwę Ockhama. Cokolwiek ten facet pokazuje na tych zdjęciach, nawet jeżeli skręca, zawraca i robi cuda wianki płonąc w atmosferze, przekonany jestem że istnieje na to setki prostszych wyjaśnień, niż obecność na tych zdjęciach statków kosmicznych, których to pasażerowie są w konspiracji z amerykańskim rządem. Jakkolwiek nie jestem mistrzem optyki, ba był to mój najbardziej nielubiany dział fizyki, to wiem tyle, że złudzenia optyczne potrafią płatać nielada figle. Przecież nikt z nas nie powie że fatamorgana na pustyni, to hologram który pokazują nam obcy ze swojego statku kosmicznego, żeby się z nami pobawić. Być może tu jest podobnie. Obraz zawracającego statku kosmicznego, to tak naprawdę meteor, którego światło odbija się od atmosfery, po czym nagle wyłania się zza horyzontu i "zawraca" tak naprawdę lecąc cały czas po linii prostej.

CMHQ_Widget:

--- Cytat: Gaavrin w Lipiec 06, 2011, 09:22:10 ---Obraz zawracającego statku kosmicznego, to tak naprawdę meteor, którego światło odbija się od atmosfery, po czym nagle wyłania się zza horyzontu i "zawraca" tak naprawdę lecąc cały czas po linii prostej.

--- Koniec cytatu ---

Po pierwsze, meteor nie świeci, tylko odbija światło słoneczne. Na filmach widać, że ten "meteor" jest poza atmosferą więc się nie pali (palący się zostawia warkocz). Jeżeli w momencie "wychodzenia zza horyzontu" widać odbicie to znaczy, że źródło światła czyli słońce masz za plecami, skąd więc światło "za horyzontem" ?

Po drugie, intensywność światła bezpośredniego i odbitego jest znacząco różna, dlatego, że od takiej atmosfery część przejdzie a część się odbije, więc widzielibyśmy różnicę.

Po trzecie, meteor o wielkości takiej, że byśmy widzieli go widzieli musiałby mieć z kilkanaście-kilkadziesiąt metrów średnicy, nawet jeżeli większość i tak się wypali i zostanie 20-30cm to ja zaczynam się bać jak będę wychodził na ulicę. Mogę się oczywiście mylić, trzeba by spytać eksperta jakiej wielkości musi być skała żeby cokolwiek doleciało do ziemi (zakładając że składa się z najczęściej spotykanych pierwiastków a nie jakiegoś lodu).

GlassCutter:
Widget powiem Ci tak, w początkowym okresie lotów kosmicznych astronauci donosili o dziwnych błyszczących obiektach przelatujących tuż obok rakiety, pojawiających się po pewnym czasie od wyjścia z atmosfery. Okazało się że była to zawartość toalety którą rakieta wyrzucała w przestrzeń :) Co do samego filmu to nie przebrnąłem przez pierwszą część szkoda mi czasu na takie pierdoły. Z tego co udało się zobaczyć to widziałem tam nagrania burz, kilka palących się w atmosferze rzeczy i sztucznego satelitę przelatującego na tle stacji kosmicznej, ach no i perfidny fake z 5:25.. :)

Gaavrin:

--- Cytat: CMHQ_Widget w Lipiec 06, 2011, 10:15:46 ---Po pierwsze, meteor nie świeci, tylko odbija światło słoneczne. Na filmach widać, że ten "meteor" jest poza atmosferą więc się nie pali (palący się zostawia warkocz). Jeżeli w momencie "wychodzenia zza horyzontu" widać odbicie to znaczy, że źródło światła czyli słońce masz za plecami, skąd więc światło "za horyzontem" ?

Po drugie, intensywność światła bezpośredniego i odbitego jest znacząco różna, dlatego, że od takiej atmosfery część przejdzie a część się odbije, więc widzielibyśmy różnicę.

Po trzecie, meteor o wielkości takiej, że byśmy widzieli go widzieli musiałby mieć z kilkanaście-kilkadziesiąt metrów średnicy, nawet jeżeli większość i tak się wypali i zostanie 20-30cm to ja zaczynam się bać jak będę wychodził na ulicę. Mogę się oczywiście mylić, trzeba by spytać eksperta jakiej wielkości musi być skała żeby cokolwiek doleciało do ziemi (zakładając że składa się z najczęściej spotykanych pierwiastków a nie jakiegoś lodu).

--- Koniec cytatu ---


Gadamy o zjawiskach atmosferycznych (ja twierdze że naturalnych, ty że sztucznych). Nie potrafię i nie chce mi się wyjaśnić ci, co dokładnie widać na tych zdjęciach, pewnie jakiś specjalista by to zrobił. Ja po porostu uważam, że szukanie odpowiedzi w istotach pozaziemskich czegoś czego nie potrafimy dokładnie wyjaśnić jest nielogiczne. To to samo co dopatrywanie się na zdjęciach Marsa sprzed 100 lat kanałów oznaczających istnienie tam zaawansowanej cywilizacji.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej