Eve Online > Korporacje, Sojusze & Organizacje - dyskusje
GC, COW, Atlas & co. na polnocy
DaBlades:
Prawda jest taka, że niewielu ludziom chce się walczyć milion jumpów od domu w zajebistym lagu.
Dlatego liczby szybko maleją na takich kampaniach. A 200 capsów wystawionych w domu to nigdy nie będzie znaczyło 200 capsli "na wyjeździe"
silvia:
to moze trzeba sie postarac o lepszych membersow? mniej kerbirow wiecej pvp.
Sammani:
NC powstalo jako pakt obronny przed starym bobem, ale kolejne wojny na polnocy tylko zaciesnialy wspolprace. Teraz to polnoc jest powodem istnienia SC. Poki bedzie istniec polnoc poty liderzty SC beda straszyc membersow zlym i bogatym, wrogim powerblockiem. Bedzie to sankcjonowac istnienie SC i powerblokow. Niestety prawda jest taka, ze SC jest luzniejszym bytem, w ktorym ludzie sie tak nie bardzo nie lubia miedzy soba. NC jeszcze uroslo poprzez ta wojne i rozne dziwne odpadki z Provi oraz dredditow/solodrakbanow, ktorzy przylecieli im pomoc. Dorzucmy do tego fakt posiadania praktycznie monopolu na Technetium i mamy obraz powerbloku, ktory na ta chwile jest rakiem 0.0. Sam fakt, ze takie cos jak my w Eso zrobilismy czyli maly lokalny reset i konflikt nie mialyby szansy na polnocy dowodzi tego jak duza jest roznica miedzy SC i NC. NC przez ostatni rok dlawilo kazda sile, ktore im wprowadzala choc odrobine red sova na polnocy: wyganiali Evokow z regionu ktorego NIKT nie chce, czystka CO2, zmuszenie do wyprowadzki Init, usuniecie Minor Threat, gdy ci nie chcieli splusowac calej polnocy, ze nie bede sie rozpisywac o Tri etc. Mentalnosc NC wyraznie widac w ostatni poscie CBC. Polnoc powinna byc nietykalna swieta ziemia dla plexiarzy, raterow i tysiecy posow reakcyjnych, gdy reszta EVE plonie. Jak komus w NC zachce sie robic pvp to poleci sobie do venal postrzelac do lokalnych ruskich bez stresu bo ally mu odda kazdy stracony statek. Jak sie paru ally w NC zachce uzywac capsli to sobie poleca na roadtripa do curse.
Pojawia sie pytanie czy upadek NC by cos zmienil? Watpie. O ile Atlas z IT sie nie lubia, o tyle -A- jest dobrym buforem miedzy nimi, ktoremu zalezy na pozostaniu na plus z oboma ally. Niestety juz jest tak, ze jak ludzie zaczynaja sie bawic drogimi zabawkami to malo komu starcza jaj by ich uzyc bez mega zabezpieczenia. Uzyjmy tu za przyklad naszej ostatniej wojny w Eso. Kleska Sysk byla winikiem min. ich niecheci do fieldowania capsli bez pewnosci, ze ich nie straca. Uzywali capsli na poczatku wojny w cj systemie przy przewadze liczebnej. Jesli nawet doszloby do resetow, to ludzie dla zabezpieczenia swoich drogich inwestycji w postaci supercapsli, csaa etc. szukaliby sojusznikow. Nawet dwie strony o rownych silach walczace miedzy soba wkoncu jedna z nich zawola po sojusznika. Szczegolnie ta, ktora jest zlozona z liczniejszych, ale slabzych graczy. Zbytnio ludzie chca wygrac. Szczegolnie slabe alliancy, takie ktore powinny pelnic role petow/rentiersow, a sa space holdersami, wlasnie poto by dostarczac glownym graczomz power blokow liczb. Syski mieli przewage na poczatku wojny, a mimo to Atlas przylecial obronic im huba, pozniej nie bylo sov wars, ale i tak sprowadzili do pomocy Primary. Tak jak ta wojna sie potoczyla to tylko zasluga tego, ze zaden z wielkich braci nie byl wtedy na poludniu. Spojrzmy na provi, gdzie do -a-, uk i innych dziwnych tworow dolaczyl atlas. Duze alliancy zbytnio lubia iski, posy kopiace, petow placacych i csaa produkujace by zaryzykowac resety i lokalne walki. Ludzie sie wiec nudza w wielkim niebieskim morzu na 40j w kazda strone i gdy pojawia sie tylko jakis lokalny zadymiarz jak aktualnie cursed to odrazu caly blob ma ochote im naklepac. Sytuacja dla mnie wydaje sie byc nie do uratowania.
Yogos:
Offtop o tytkach poleciał do:
http://www.eve-centrala.com.pl/forum/index.php?topic=8283.0
Sheratos:
temat mozna ogolnie puscic w niepamiec bo juz ani atlas ani cow ani gc nie sa na polnocy. Jak sie akcje w SP/WC/detorid/Insmother rozkreci to bedzie nowy temat.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej