Eve Online > Dyskusje ogólne

Jak to wygląda na początku.

<< < (7/10) > >>

Soulscream:

--- Cytat: xantinos w Luty 13, 2016, 12:13:32 ---A Ty niby skąd wiesz czy umiem czy nie umiem ? Poznałeś po długości tekstu czy kolorku liter ?
Ileś tam milionów SP oznacza, że coś tam wiem uwierz mi, że całkiem sporo, a w niektórych jej aspektach pewnie więcej od ciebie

--- Koniec cytatu ---

Ilość SP w eve nic nie oznacza, gdybyś to wiedział to nie pisał byś pierdół w stylu wiem więcej od Ciebie (chociaż swoją drogą biorąc pod uwagę ile lat w tym siedze to wątpie byś wiedział cokolwiek :).

Zgudi:

--- Cytuj ---Na eve w przeciągu 8 lat wydałem uwaga 10 euro, a na tą już prawie 80 bo uważam że warto, a gram dopiero tydzień czy dwa.
--- Koniec cytatu ---
Czyli wychodzi na to, że nie masz pojęcia o SC, a to co prezentujesz to chwilowy skok fascynacji czymś nowym :) To jak małe dziecko, które szarpie mamę bo strasznie chce coś ładnego co zobaczyło na wystawie sklepowej a jak już to dostanie nudzi się tym w ciągu godziny. Pogadamy jak wytrzymasz kwartał. :)

Apropo:

--- Cytuj ---Zabawa w eve to kasa nie masz kasy nie ma zabawy ot cała filozofia.
--- Koniec cytatu ---
Hipokryzja bez granic :D To w końcu żeby grać w EVE trzeba sypać kasą czy nie?

xantinos:

--- Cytat: Zgudi w Luty 13, 2016, 22:07:42 ---Czyli wychodzi na to, że nie masz pojęcia o SC, a to co prezentujesz to chwilowy skok fascynacji czymś nowym :) To jak małe dziecko, które szarpie mamę bo strasznie chce coś ładnego co zobaczyło na wystawie sklepowej a jak już to dostanie nudzi się tym w ciągu godziny. Pogadamy jak wytrzymasz kwartał. :)

Apropo:Hipokryzja bez granic :D To w końcu żeby grać w EVE trzeba sypać kasą czy nie?

--- Koniec cytatu ---
Kasa w znaczeniu ISK nie realna, ale jak kogoś stać to czemu nie :) 

Zielarz:
Przepraszam ale czy tylko ja dostrzegam subtelną różnice pomiędzy EVE a SC?

A mianowicie róznica ta polega na tym ze EVE to jest MMO.

MMo jak sama nazwa wskazuje kładzie na MASSIVE = zajebiście dużo graczy ma możliwość przebywania w jednym miejscu świata. I nie ważne czy to jest bitwa czy stacja czy też legion kopaczy robi asteroidzie gang bang. Gry takie posiadają zwykle rozbudowaną ekonomię. Gracz - Gracz i większa część rozgrywki oddana jest w ręce graczy. Teoretycznie jakby sie ludzikom chciało to całe 30k graczy online może się ustawić w jednym układzie i o ile serwer czy też kompy graczy nie padną to może się przynajmniej w teorii taka bitwa odbyć.

W przypadku star conflict jest to takie samo MMO jak Counter Strike Global Offensive. Rozgrywka podzielona jest na sesje w których naogół bierze udział 20 graczy jednocześnie i skupia ona się praktycznie tylko na bitwach.  A jedyny aspekt MMO jaki star Conflict posiada to poczekalnia w której siedzi zawsze najwięcej graczy i jest to jedyne miejsce w grze gdzie taka ilośc graczy może przebywać.

Aspekt rynku w star conflict jest praktycznie znikomy. Jest to typowa gra Gaijin ent. Która skupia się na wyciąganiu realnej kasy od gracza. I o ile nie mialem nic przeciwko wyciąganiu kasy w War Thunderze w którego czasami grywam, tak w Star Conflict wydaje mi sie to trochę dziwne. Dlaczego ? a to już odpowiadam. Dzięki kasie w war thunderze mogłem sobie odblokowywać samoloty których nie mógł używać normalny gracz, a jako że jestem fanem okresu WWII samo oglądanie bardzo dobrze odwzorowanych modeli sprawiało mi przyjemność i świadczyło o tym że twórcy postarali się przy ich tworzeniu nie tylko graficznie ale przede wszystkim historycznie. Nie mniej Zarówno WT jak i SC to sa szotery lotnicze, nie posiadające aspektu eksploracji, rynku, integracji socjalnych czy też politycznych co w przypadku EVE jest bardzo rozbudowane.

Reasumując SC i EVE są to zupełnie inne gry i porównywanie ich ze sobą jest jak porównywanie zdolności do robienia loda u studentki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ze zdolnościami studentki zarządzania na jakiejś prywatnej uczelni dla bogatych i głupich panienek.

Czy tylko ja dostrzegam tą subtelną różnice? :D

Poza tym jeśli miałby grać w sci-fi shootera to odpaliłbym Elite Dangerous zamiast Star Conflict, bo tam przynajmniej jest jakaś grafika i klimat z sensem ;)

xantinos:

--- Cytat: Zielarz w Luty 14, 2016, 07:58:22 ---Przepraszam ale czy tylko ja dostrzegam subtelną różnice pomiędzy EVE a SC?

A mianowicie róznica ta polega na tym ze EVE to jest MMO.

MMo jak sama nazwa wskazuje kładzie na MASSIVE = zajebiście dużo graczy ma możliwość przebywania w jednym miejscu świata. I nie ważne czy to jest bitwa czy stacja czy też legion kopaczy robi asteroidzie gang bang. Gry takie posiadają zwykle rozbudowaną ekonomię. Gracz - Gracz i większa część rozgrywki oddana jest w ręce graczy. Teoretycznie jakby sie ludzikom chciało to całe 30k graczy online może się ustawić w jednym układzie i o ile serwer czy też kompy graczy nie padną to może się przynajmniej w teorii taka bitwa odbyć.

W przypadku star conflict jest to takie samo MMO jak Counter Strike Global Offensive. Rozgrywka podzielona jest na sesje w których naogół bierze udział 20 graczy jednocześnie i skupia ona się praktycznie tylko na bitwach.  A jedyny aspekt MMO jaki star Conflict posiada to poczekalnia w której siedzi zawsze najwięcej graczy i jest to jedyne miejsce w grze gdzie taka ilośc graczy może przebywać.

Aspekt rynku w star conflict jest praktycznie znikomy. Jest to typowa gra Gaijin ent. Która skupia się na wyciąganiu realnej kasy od gracza. I o ile nie mialem nic przeciwko wyciąganiu kasy w War Thunderze w którego czasami grywam, tak w Star Conflict wydaje mi sie to trochę dziwne. Dlaczego ? a to już odpowiadam. Dzięki kasie w war thunderze mogłem sobie odblokowywać samoloty których nie mógł używać normalny gracz, a jako że jestem fanem okresu WWII samo oglądanie bardzo dobrze odwzorowanych modeli sprawiało mi przyjemność i świadczyło o tym że twórcy postarali się przy ich tworzeniu nie tylko graficznie ale przede wszystkim historycznie. Nie mniej Zarówno WT jak i SC to sa szotery lotnicze, nie posiadające aspektu eksploracji, rynku, integracji socjalnych czy też politycznych co w przypadku EVE jest bardzo rozbudowane.

Reasumując SC i EVE są to zupełnie inne gry i porównywanie ich ze sobą jest jak porównywanie zdolności do robienia loda u studentki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ze zdolnościami studentki zarządzania na jakiejś prywatnej uczelni dla bogatych i głupich panienek.

Czy tylko ja dostrzegam tą subtelną różnice? :D

Poza tym jeśli miałby grać w sci-fi shootera to odpaliłbym Elite Dangerous zamiast Star Conflict, bo tam przynajmniej jest jakaś grafika i klimat z sensem ;)

--- Koniec cytatu ---

Zajrzyj do wątku o SC proszę znowu musze wypisywać to samo :)
SC to jest MMO możesz polecieć sobie w open space i jak chcesz może tam być 30 000 graczy tylko po co ?
Przecież to będzie kompletnie niegrywalne, a ty jako 1/30 000 jak chcesz to ogarnąć co tam się dzieje?
Będzie taki lag, że żeby cokolwiek zobaczyć wszystko powyłączasz z gry jak w eve będziesz oglądać skaczące w 10 klatkach kwadraciki i się jarać jaka to epicka bitwa :)
Poza marketem masz w sumie wszystko to samo co w eve , są pleksy i exploracja , mining , produkcja ,pve misje , inkursja , sektory systemów hi sec - pvp, dodatkowo dla tych co chcą akcji pvp w szybszym tępie bo maja mało czasu na podchody jest tryb arenowy oraz liga do tego walki dredów o sovy.
Nie wiem co dodadzą za trochę bo jak pisałem dynamicznie to rozwijają, a ludzi przybywa w dużym tempie.
Co do ED zgoda gra jest fajna, ale to pełen symulator nie każdy lubi ogarniać 30 przycisków plus przepustnica żeby sobie polatać, łatwiej wybrać orbitę kliknięciem myszy :)
Problemem ED jest mała ilość graczy i praktycznie zerowe interakcje pogłębione teraz polityką płatnych dodatkowo dodatków.
Tam graja albo małe floty znajomych albo gangi solo.
Wracając do SC i socialu masz korporacje przecież, a systemy maja sov gdzie tu brak tych aspektów w grze ?
Nawet bym stwierdził, że SC jest bardziej mmo bo nie masz możliwości zrobienia misji pve czy pvp solo musisz mieć drużynę , więc uczysz się współpracy czy tego chcesz czy nie (nie dotyczy open space ale to od 6 poziomu dopiero).

Jeśli studentka jest normalną katoliczką i szanująca się kobieta, a nie przechrztą , lewakiem, ateistą, lemingiem czy czym tam  to ci loda nie zrobi dla mnie porównanie na poziomie mocno niesmacznym.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej