Śmietnisko > Flamewar

Preordery / kicstarter - inwestowanie czy frajerstwo? (było: Odp: Nowa gra Chrisa Robertsa (Star Cit

<< < (8/24) > >>

VonBeerpuszken:

--- Cytat: MGGG w Luty 15, 2013, 09:39:58 ---Ambergold nie zbierał kasy na niejasne interesy, tylko dla swojego właściciela, który od samego początku postawił na dymanie klientów. Linie lotnicze to była maszynka do prania tej kasy i wyprowadzania na konta w fajnych wyspiarskich państwach. Trzymajmy sie faktów. Nie opinii.

--- Koniec cytatu ---
A masz stuprocentową pewność, że gość zbierający kasę na produkcje gry zbiera ją na 100% na te grę, a nie na wakacje w luksusowym ośrodku?  ;)
Założenia są zawsze ładne i klarowne, brud wyłazi dopiero po czasie.
Porównywanie faktu dokonanego z niejasną przyszłością to troche jak porównywanie czerwonego do mokrego  ;)

Soulscream:

--- Cytat: Ireul Taar w Luty 15, 2013, 09:50:05 ---@MGGG, Nie wiem jak tam z muzyką, ale dobrzy pisarze dostają zaliczki od wydawnictw. Muzyka i film dzięki bandom pożytecznych idiotów finansują się prawie zawsze.

--- Koniec cytatu ---

Żeby być dobrym pisarzem, musisz udowodnić, ze nim jesteś czyli napisać pierwsze książki... just saying.

Centurion:

--- Cytuj ---@Centrurion -> gdyby tak wszyscy myśleli jak TY, to nie byłoby Facebooka, Apple, Nokii czy Microsoftu. Każda z tych firm dostała na starcie super zastrzyk kasy od kolesi, którzy uwierzyli w coś czego nie ma. Oni podjęli ryzyko i patrzą teraz o dwucyrowy ciąg zer na swoim koncie. A Ty, Panie, który nazywasz ich "idiotami"? Masz czym się pochwalić?
--- Koniec cytatu ---

No tak, i co te przykłady nam pokazują?

Microsoft został założony w 'garażu' przez grupę kilku osób. Nokia to była fabryka papiernicza zbudowana w 19 wieku, Apple nie wiem dokładnie ale przypuszczam, że podobnie jak Microsoft założony przez grupę zapaleńców. Żadna z tych firm nie żebrała o fundusze od naiwniaków.

Facebook do startu nie potrzebował żadnej wielkiej inwestycji - komp i dobre łącze, które zapewnił uniwersytet. Jak koleś udowodnił, że pomysł się sprzedał to wtedy znalazł grube ryby na inwestycje.

Więc ponownie pytam, jaki te przykłady mają związek z byciem IDIOTOM i wkładaniem kasy na 'piękne oczy' pana/pani od marketingu czy innego fagasa?

VonBeerpuszken:
Apropos wydawania książek i porównywania tego do przedpłat za nieistniejący produkt.
Żeby jakiekolwiek wydawnictwo się tobą zainteresowało musisz najpierw te książkę napisać, potem schodzić kilometry schodów, wysłać terabaity maili, złapać znajomości, a i tak nie masz pewności że ktokolwiek wyda cokolwiek osoby która popełniła pierwszą swoja książkę. ŻADNE wydawnictwo nie wyda grosza na gościa który przyjdzie i powie że jak mu dadzą taka a taką sume to napisze im zajebista książkę... Podejrzewam że taki ktoś zostałby potraktowany w najlepszym przypadku głośnym i radosnym rechotem.
Książka zostanie wydana pod warunkiem że ktoś z tego wydawnictwa ja najpierw przeczyta...i jak sie spodoba to można rozmawiać dalej.
Wydawnictwo zainwestuje w taka osobe dopiero po tym, jak się okaże że jej książki sie sprzedają. Inna sprawa że ta "inwestycja" polega jedynie na zapewnieniu że następna książka zostanie wydana i ewentualna podwyżka prowizji.


--- Cytat: Ireul Taar w Luty 15, 2013, 09:57:42 ---Kolega czyta od początku? W pierwszym poście było wspomniane że Chris Roberts jest "dobrym pisarzem". Mógł pójść i do banku, ale ciemny gracz jest tańszy.

--- Koniec cytatu ---
Dokładnie, jeśli jest taką ceniona marką, świetną firmą, dlaczego nie uderzył do prawdziwych inwestorów?
Może dlatego że finansjera nie ma bladego pojęcia kim on jest?

P.S.: swoją droga jako osoba która nie jest zapalonym graczem, a jedyna gra która zafascynowała to EVE, do pojawienia sie tego wątku na Centrali też nie miałem pojęcia kto to taki  :P

Ranshe:

--- Cytat: Ireul Taar w Luty 15, 2013, 07:12:15 ---@ranshe, Cała dyskusja rozpoczęła się od MOJEGO stwierdzenia, że kilkanaście sekund filmu i obietnica bonusów to DLA MNIE trochę za mało, bym inwestował w NIEISTNIEJĄCY jeszcze produkt, który wcale nie jest konkretny. Jak do cholery może być konkretny skoro jeszcze nie istnieje??? Wyraziłem SWÓJ sceptycyzm, w charakterystycznej dla mnie prześmiewczej formie. To MOJE zdanie i nie rozumiem dlaczego chcecie mnie "naprawiać". Odmawiacie mi własnego zdania?

--- Koniec cytatu ---

Tak więc sprowadzanie topika na zupełnie inny temat - w dodatku taki, gdzie każdy się z tobą zgodzi, bo nikt nie chce przecież być posądzonym o bezdenną głupotę jak ludzie "inwestujący" w amber gold - nazywasz "wyrażeniem sceptycyzmu w prześmiewczej formie". Okej.

Ja nazwę to po imieniu, bo ja prosty programista jestem - skończyły ci się argumenty i próbujesz jakoś okrężną drogą z tego wybrnąć, zmieniając temat dyskusji i usilnie starając się pominąć posty do tematu wracające.


--- Cytuj ---Wspomniany devs, jak i kilku innych przytoczonych przeze mnie w czasie tej dyskusji, nawet nie sili się na biznesplan i konkrety względem gracza. I winien jest niestety głupi gracz, który i tak zapłaci, przekonany kilkoma sekundami animacji i obietnicami.

--- Koniec cytatu ---

Pewnie że się nie sili, bo kickstarter to nie jest właściwe miejsce na przedstawienie konkretnego biznesplanu. Ani też gracze - jak by nie było konsumenci końcowi - nie są właściwymi ludźmi, żeby taki biznesplan im przedstawiać.


--- Cytat: Centurion w Luty 15, 2013, 08:38:21 ---I jeszcze 5 dolców czy euro to jest nic, można to uznać za dobroczynność. :P
Inwestycja w dewelopera to jest prawdziwy hardcorek.

--- Koniec cytatu ---

Cent, popełniasz taki sam błąd jak Ireul. Co ciekawe, obaj macie niejako rację w tym co piszecie i w innym przypadku bym się tylko z wami w 100% zgodził... Tylko że nie ma to zupełnie nic wspólnego z tym o czym tu mowa - kupno domu, a kupno gierki to zupełnie inna skala problemu.

Ale mechanizmy zabezpieczające, te takie zupełnie podstawowe, są identyczne - jeśli developer domu czy amberogold ma dobrą opinię (amber gold nie miał o ile dobrze pamiętam), to będę bardziej skłonny zawierzyć im kasę, niż firmie "Ireulex-Centurionex TM LTD INC", nawet jeśli ta druga obieca mi zbudować zamek z fosą i smoczą jamą. ;)

Tak samo jeśli projekt na kickstarterze nie ma poparcia jakiejś sensownej firmy developerskiej, która zdążyła już udowodnić, że potrafi robić gry, to też będę bardziej skłonny dać kasę właśnie im.


--- Cytat: VonBeerpuszken w Luty 15, 2013, 10:06:33 ---Dokładnie, jeśli jest taką ceniona marką, świetną firmą, dlaczego nie uderzył do prawdziwych inwestorów?
Może dlatego że finansjera nie ma bladego pojęcia kim on jest?

--- Koniec cytatu ---

Ale jaka finansjera, jakie banki? To nie jest inwestycja w nie wiadomo co, żeby od razu do banków chodzić szukać pieniędzy. To jest gra, produkt rozrywkowy, który w naszej rzeczywistości zazwyczaj finansują wydawcy gier typu EA/Ubisoft itp - oczywiście na ich warunkach.

Skoro facetowi się te warunki nie podobają, to postanowił ominąć zbędne obciążenie w postaci wydawcy i poszukać funduszy na grę na własną rękę, czyli od końcowych konsumentów.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej