1) Emocje - Obojętnie jak trudna anomalia, plex, czy inkursja, PVE w EVE nie potrafi wywołać takich emocji, co słowa "Warp drive active" w momencie dolatywania do zlokalizowanego celu na pasku, czy gdziekolwiek indziej. Kości zostały rzucone i wygra lepiej przygotowany. Nie słyszałem nigdy stwierdzenia, że ktoś poczuł "PVE shakes" .
Cel zlokalizowany na pasku to albo koparka, albo ktos bijacy raty, czyli z definicji nie przygotowany do walki z innym graczem. Dla mnie to tak jakby Golota poszedl do przedszkola nakopac dzieciakom bo lubi walczyc.
Wiem, ze jestem kerbirem, ale dla mnie walka z kims kto praktycznie nie ma szans na wygranie jej to nie sa emocje. Albo inaczej. Dla mnie emocje z polowania sa wtedy gdy poluje sie na cos co moze zapolowac na Ciebie, a tego w polowaniu na koparki/indyki czy raterow nie czuje.
Poza tym jezeli chodzi o emocje to czy nie byloby lepiej zamiast latac iles tam jumpow umowic sie z kumplami w jakims pustym systemie w 0.0 (albo wogle na sisi) i naparzac sie do woli?
Poza tym emocje to efekt uboczny. A gdzie sens?
2) Killboard - Ach, ta duma rozpierająca pierś po zerknięciu na dokonania zeszłego roama.
Jakby tak zrobic pare altow i ubic je gdzies gdzie nikt nie bedzie przeszkadzal to dopiero by bylo wpisy na KB
3) Loot - Tu miejsca celem dokładnych wyjaśnień wypada ustąpić panom z Vooduu, czy też tym, którzy tłuką indyki w high-secu dla kasiorki.
Znaczy pvp jest sposobem zarabiania pieniedzy czyli kerbirki? :O
Przyznaje ze tu mnie z leksza zaskoczyles
4) Prestiż - Czy to wymaga tłumaczenia? "Ich było 100 nas 20, a to my lootowaliśmy pole".
Jakby taki Golota powiedzial Ci ze pokonal setke przedszkolakow to tez bys twierdzil, ze od tego urosl jego prestiz?
5) Griefing - Kolekcjonowanie hate-maili to też hobby. Łzy jednego to uśmiech drugiego. Nic nie daje tyle radości, co czyjeś nieszczęście. Itp. Itd.
Czyli znow wracamy do tego, ze jedynym celem pvp jest zepsucie komus humoru i pvp jako takie nie ma sensu?
To dokładnie kwestia tego kto jaką grę lubi. Pytać po co się walczy pvp w eve to jak pytać po co się strzela w call of duty. Niektórzy po prostu lubią walkę z innymi graczami, inni wolą gry w stylu simsów. Mnie jedynie może trochę dziwić to, że ludzi bawi pve w eve bo w porównaniu z innymi grami jest po prostu nędzne. Oczywiście widać innym to pasuje więc nie mi decydować co jest złe co nie, mogę jedynie swoje zdanie wyrazić.
Przyklad z COD jest imo troche netrafiony. No ale skoro juz dales ten tytul na tapete to pytanie.
Czemu ludzie lubiacy pvp lataja godzinami po pustych systemach zamiast zrobic sobie gdzies ustawke, czy nawet pojsc na sisi postrzelac do siebie wzajemnie tak jak ma to miejsce w COD?
Co do samego pvp wymiernych korzyści w grze niestety nie daje za bardzo. Mi daje głównie zastrzyk adrenaliny. Problem też leży w tym, że ccp nie za bardzo radzi sobie z 0.0. Zera miały być niebezpiecznym terenem o który trzeba walczyć o możliwość życia tam. Niestety teraz to blob-city, gdzie małych przeciwników najprościej przeczekać an posach/stacjach (patrz zakaz w Raiden. walki z roamującymi gangami w detorid), a jak dochodzi już do walki o sova to lag zabija całą przyjemność z gry.
Stwierdzenie, ze pvp nie daje w grze korzysci imo jest stwierdzeniem, ze w EVE pvp nie ma sensu i istnieje wlasciwie tylko po to zeby ludzie mieli jakies urozmaicenie w grze
A w pvp to element rywalizacji. Jedni grają w piłkę, inni w szachy, a jeszcze inni w Eve Online. Ważne aby być lepszym od innych.
Element rywalizacji, a co za tym mozliwosc bycia lepszym od innych masz tez w pve (ile ratow ubijesz na godzine/ile zarobisz na tika), w handlu, gornictwie, produkcji, scumie i pewnie jeszcze w masie rzeczy ktore nie przychodza mi do glowy.
Poza tym tam przynajmniej obiektywnie mozna stwierdzic kto faktycznie jest w danej rzeczy lepszy.
Ja na przykład jako element krzywdzenia innych odkryłem ostatnio fajną zabawę. Lecę ninja na misję zamiast salvageować kradnę unikalne itemy misyjne. Potem trashuje albo ransomuje. Smack na localu bezcenny. Za wszystko inne zapłacisz iskami w Jita.
Ja rozumiem to tak
PVP jest do bani i bez sensu wiec zeby sie nie denerwowac, zmniejszyc poziom frustracji i miec chociaz odrobine radochy napsuje komus krwi kradnac mu itemki
Mnie zastanawia tylko jedna sprawa - czemu kerbiry (większość) uparcie twierdzą, że pvp w eve jest bez sensu. Niestety nie chce być inaczej ale to wieczne wojny i potyczki są motorem napędowym do wszystkiego w Eve.
W takim razie prosze oswiec jednego kerbira (mnie) i powiedz jakis jest sens pvp w EVE
Bez strat nie było by sensu ani nic wydobywać ani produkować.
Prawda. Tylko co to ma wspolnego z sensownoscia pvp?
Małe pvp jest rzadkie bo ludziom żal dupsko ściska jak maja się z kimś poklepać z opcją na wtopę, znacznie bezpiecznie jest nie wylatywać lub zebrać dla pewności 3 razy większą ekipę i wtedy polecieć w glorii i chwale.
Nie zal dupe sciska tylko nie ma powodu zeby leciec walczyc, bo polecenie po to by dac sie zestrzelic komus kto ma przewage w sprzecie i umiejetnosciach, albo jak wolisz by dac troche radosci z gry komus kto gra tylko po to by innym psuc rozrywke imo powodem do walki nie jest.
Tak BTW rozumiem, ze wg Ciebie pvp ma sens tylko wtedy gdy ma sie przewage gwarantujaca zwyciestwo i jezeli np ktos stara sie zniwelowac Twoja przewage w sprzecie i dosciwadczeniu poprzez zebranie wiekszej ilosci ludzi to juz zle?
To dość dziwne, ponieważ rasowy kerbir powinien mieć kasy jak lodu, więc strata statku to dla niego to co innego niż strata statku dla pvp'era, który większość czasu spędza na czymś innym niż zarabianie isków.
Rasowy kerbir nie ma kasy i jej miec nie moze, bo kazdego zarobionego iska inwestuje.
Przypominaja mi sie tez posty Albiego o tym, ze gdyby przecietny kerbir robil tyle kerbirogodzin co przecietny pvper na swoich altach to musialby zaczac latac na pvp bo nie wiedzialby co zrobic z kasa
Sens PVP w Eve w skali kilku czy kilkunasto osobowej jest oczywisty - tu bardzo wiele zależy od Ciebie a nie od masy, która się toczy jak walec.
Przy takiej argumentacji sens wszystkie innego jest jeszcze wiekszy, zwlaszcza jezeli to cos robione jest w pojedynke, bo wtedy nie bardzo wiele a wszystko zalezy ode mnie.
Poza tym dalej to sprowadza sie do tego, ze w EVE jedyny cel pvp to zepsucie komus zabawy, czyli jak dla mnie sensu nie ma