Forum Gry > World of Tanks

heavy tanks

<< < (10/13) > >>

Straszny:

--- Cytat: dziadzik w Wrzesień 14, 2010, 11:12:52 ---Zobaczymy co sie stanie jak sie skoncza puby i gra z retardami przeciw retardom. W pubie gra arty bez plutonu ma maly sens. A na koniec te 15 t44 dostaloby sromotny wpierdziel od 5 is4 nawet ta pomoc arty by nie wiele dawala.

--- Koniec cytatu ---

jestem przekonany że 15 T44 bez problemu wygra nawet z 6-7 IS4 (z 10? to już będzie cięzko przebić)

Widziałem walkę gdzie 6 Panther walczyło w walce manerwowej z 4 Tigerami i 2 tigerami królewskimi, 3 Panthery manewrowały, 3 snajpiły ;) ... walka była bez artylerii i wygrana 6:0
[a wiem bo jedna z Panther była moja ;p]

Gizmo79:
Z 5 IS-4 wspartymi 10 S-50 może wygra, może nie. IS-4 jest dość ciężki do zabicia przez T-44, a T-44 to strasznie papierowy czołg, wszystko go przebija a ma raptem 1k hp.

Trefnis:
dokladnie dziadzik, walczylem 2x is4 vs 2x t-44 (nie mialem teamu z druga t-44) a i tak wynik 2:0 dla nas

poprostu jak juz jestes na close i nie ma farta typu hit w ammo rack to juz jest nawet isem ciezko

Blutbart:
No własnie na oficjalnym forum jest dyskusja w temacie zmian w arty.
A co do jej zabijania... ostatnio więcej arty zabijam moim VK3002DB niż Leopardem. Ot, teamowy scout wypatrzy, a ja łup z 88... oczywiście jak tylko jest możliwość.
Leopardem bawię się nie tyle w scouta już ile raczej w skirmishera - wpadam w okolice wroga, strzele tu, strzelę tam i podciągam kolesi pod ogień własnych heavy. No chyba, że jak czasem Bekocz mówi, gram z paraolimpijczykami. Najsmieszniejsze jest to jak często gromada medów i heavy rzuca się na jednego, biednego Leo ;> Na Murovance ładnie wypadają z pomiędzy budynków żeby tylko mnie dorwać, to samo w Himmelsdorfie - wypadam na full speedzie na centralny plac (pomiędzy tymi fontannami), a jak mam team ogarniety to już tam czeka jakiś TD czy inny heavy żeby dokonać egzekucji.

Khobba:
dlaczego wielu kierowców high tierowych heavy daje się złapać na prosty trick w starciu z medem?

Parokrotnie dzisiaj zdarzyło mi się (zwykle w pz III/IV) najechać nagle na isa czwartego, tigera, kt, czy coś tego rodzaju. w większości przypadków uratowała mnie prosta zabawa w kotka i myszkę - czy to za wrakiem innego czołgu (to działa świetnie, bo doskonale widać wroga i czasem nawet udaje się strzelić ;) ), czy za domkiem: on próbuje okrążyć przeszkodę, a ja cały czas staram się utrzymać ją między nami. takie harce potrafią trwać dużo ponad minutę, w którym to czasie zwykle arty z mojego teamu zdąży się obrócić albo zdążą dojechać TD lub inne heavy. Co Wy, jako kierowcy HT zrobilibyście w takiej sytuacji (biorąc pod uwagę, że jesteśmy sam na sam)?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej