Prawda jest taka, że skopali nam ogólnie dupę, zwłaszcza między pierwszym a drugim padem węzła, kiedy flota była w rozsypce i pojedyncze statki warpowały na bramę do m-o, żeby podjąć walkę. Niczego nie osiągnęli, bo czekali tak długo, aż stracili przewagę taktyczną i liczebną.
Nie wiem, kto był FC GBC na początku walki, ale wg mnie dał się niestety podejść NC. Na wieść o 50-osobowej flocie TCF w Taisy przeniósł całą flotę do m-o, zamiast wycofać wsparcie z m-o do e-o i czekać. Zwłaszcza, gdy okazało się, że piloci TCF siedzą w stacji. W tym czasie NC spokojnie wrzuciło siły do e-o (nie wiem czy przez brame z 15w czy przez jump bridge), a my musieliśmy wskakiwać na złamanie karku z m-o. NC, łącznie z kapitalami, było już rozstawione wokół bramy po drugiej stronie. Nie wspominając o tym, że po wskoczeniu, przez jakieś 10 minut do pierwszego pada, nie mogłem niczego nawet namierzyć z powodu laga.
Na początku bitwy mieliśmy jakieś 180 osób we flocie + 30 poza nią w e-o, local wynosił około 540.