Tobie może nie zależy na grze tak jak mi. Mam wiele do stracenia, ponieważ konkuruję z tymi osobami na poziomie gdzie traci się miliardy, w przeliczeniu na złotówki dziesiątki tysięcy złotych. Może to nie Twój poziom, ale ryzyko to ryzyko i idąc w walkę chcę wiedzieć, że przeciwnik gra na takich samych zasadach, inaczej walka nie ma sensu.
Dzięki takim ludziom jak ja wielu dowie się co się dzieje i może CCP zmieni swoje nastawienie. Nie zamierzam chować głowy w piasek, jak chcesz to sam przestań grać, nie będziesz musiał tego słuchać. Droga wolna. Jęczę i płaczę w boleściach.... a niech oszukują, macie wiedzieć co się dzieje.
dzien w dzien latam z MC,BOBem i innymi - i widze ze po naszej stronie ludzie traca statki tak samo jak po przeciwnej - jak zdobywamy jakis system to dlatego ze wlozylismy w to duzo pracy - wszyscy gramy na tych samych zasadach .... a siedzac na TSie slysze ile trudu FC musi wlozyc aby ogranoc cale pole bitwy - decydowac gdzie ktora flota ma sie znajdowac, zbierac raporty od scoutow w sasiednich systemach itp itd - nawet jak bardzo bym chcial doszukac sie czegos to nie ma jak - to ze gramy na jakichs innych zasadach to jest kompletny mit - sorry ale takie sa fakty - przynajmnie tyle moge powiedziec jesli chodzi o toczenie wojny ... masz Prawo szukac odpowiedzi na pytania - ale czasem mam wraznie ze przkroczyles pewna granice - i juz nie dostrzegasz pewnych faktow - owszem nic w eve nie jest doskonale - nie ma bieli i czerni jest tylko szarosc - ale nie popadajmy w skrajnosci !
Co z tego, że Ty nie widzisz co się dzieje? Jesteś na dole, żołnierz, mięso armatnie, masz nie widzieć. Przykład jest prosty, jeżeli nie byłoby ludzi zdolnych poświęcić się pewnym ideom i swoim wierzeniom gdzie bylibyśmy teraz? T20 narobił by dla siebie i kolegów więcej BPO TL2, kontakty by kwitły. Kolejny przykład...
t20: "So Let us play and enjoy the game you and I both love on the same level."
I to mówi człowiek, który stworzył sobie w grze ileś tam BPO TL2. Wiedziałeś o tym? Nigdy nie twierdziłem, że cała grupa oszukuje, ale są pewni ludzie, którzy pozwalają sobie na zbyt wiele i są zbyt pewni siebie. Powiedz mi gdzie się mylę, bo dla mnie sprawa jest prosta i na dodatek poparta faktami.
Jakiś czas temu zabiłem cyno alta pewemu polskiemu Graczowi z RKK (nie Acan) i ani nie miałem mega laga ani mój statek nie wybuchł ani nie pojawił się admirał by mnie bumpowac pod stacją. Jakis ewenement?
Nie, ale zastanów się, ilu ludzi walcząc z BoBem będzie myślało inaczej, że oszukują. Podany przykład z mothershipem był wskazaniem na ten problem. Nie jest to przykład wyssany z palca, słyszałem wiele razy jak ludzie narzekają i mówią "oszuści", choć nie raz jest to głupie i bez poparcia. No ale tak już się stało. Idąc dalej jest to wina CCP od samego początku.
Dajcie sobie spokoj.
Tak jak mowilem kilkaset postow wyzej.
niewazne co CCP napisze, i tak znajda sie ludzie ktorzy stwierdza ze to sciema. Takim ludziom nawet gdybys podal na tacy nazwiska, postawil przed kompem z petycjami, zeby mogl zobaczyc na wlasne oczy to on i tak stwierdzi ze ludzie podstawieni a komp wczesniej zaprogramowany.
Wiem, ze mowie to po raz ktorys tam, ale powtorze po raz kolejny. Zastanow sie, jakie sa interesy wszystkich stron a szczegolnie CCP.
Zastanow sie.
To moj ostatni post tutaj. Nie ma sensu wiecej wam tlumaczyc ciagle tego samego. Jestescie zbyt zacietrzewieni w nienawisci, zeby pojac, ze ktos inny moze miec racje. Bedziecie slepo wierzyc w swoje przekonania i nic nie moze spowodowac abyscie zmienili zdanie.
Mam dla was propozycje, ktora juz wczesniej sie pojawila.
Nie lubicie CCP, nie placcie jej za ich uslugi, przeciez pomagacie oszustom, ktorzy faworyzuja tylko jedna strone, a robia to dlatego, zeby stracic wszystkich Klientow i po 10 latach istnienia rozpasc sie tracac kilkadziesiat milionow dolcow dochodu rocznie. Wszystko dlatego zeby BOB mogl wygrywac w ich grze.
Oczywiście to powtarzanie tego samego w kółko, ale liczy się to, że tłum przemówił i coś zostało zrobione w tej sprawie. Lubię wszystkich w grze, dawno wygrałem EVE w ten sposób, nic nie jest mnie w stanie zaboleć przez to. Do niektórych wolę strzelać bardziej i są na topie listy, to wszystko. Nie ważne czy to BoB czy Gooni. Jestem ponad tym, grę zostawiam za sobą jak idę z kumplami na grilla i mam co robić w RL. Ale jak widzę taki bajzel to trzeba swoją cegiełkę postawić. Tu nie ma nienawiści tylko mój głośny sprzeciw, podobnie jak wielu innych.
A boby beda dalej wygrywac poki ludzie nie zlamia ich psychologicznego image i nie wyciagna dobrej taktyki przeciw nim. Psy szczekaja a cyrk jedzie dalej ;-)
Dokładnie. Nie chodzi o pokonanie BoBa, złamanie ich czy coś, wystarczy mi satysfakcja w grze gdy giną, to jest coś dla czego warto grać, mieć frajdę. Wszystko idzie do przodu.