Forum Gry > World of Tanks
napinki czołgistów - Było: Śmieszne rzeczy
ManganMan:
To jest emulator serwera EVE. Oni podobnież robią to z przyczyn poznawczych, chyba.
Wysyłane z mojego WT19i za pomocą Tapatalk 2
Dziobak:
Z tego co się doczytałem na evemu to robią to dla developingu oprogramowania. Ja bym chyba tego nie nazwał emulatorem? jak możesz postawić serwer w zamkniętej sieci... do tego są potrzebne core file, po za tym jest to wystawione przez nich jako open sorce.
MGGG:
--- Cytat: Nitefish w Grudzień 21, 2012, 08:57:42 ---Poza pewnymi oczywistymi sytuacjami wszystkie spory są potem rozstrzygane przed sądem. Np praktycznie jazdy programista jawnie gwalci zapisy o przekazywaniu praw autorskich bo nie da sie za każdym razem robić tych samych rzeczy w zupełnie inny sposób.
--- Koniec cytatu ---
Nie mylisz przypadkiem patentu na kod z prawem autorskim do programu?
Nitefish:
Zmierzam do tego, że spory są centralnie bezsensowne w większości przypadków bo to tak jakby się spierać kto ma patent na kopanie łopatą rowu.
Pewne przełomowe algorytmy mogą być jak najbardziej czasowo opatentowane ale to tyle. W zasadzie działa to w przypadkach kiedy coś jest o niebo lepsze niż wszystko inne bo inaczej to można taki wynalazek sobie w dupę wsadzić.
Co do praw autorskich to właśnie są o tyle ciekawe, że programista w 99% przypadków przekazuje pełne prawa do kodu który tworzy, a "przesiadając" się na innego klienta robi dla niego rzeczy bazujące na tym co kiedyś "sprzedał na wyłączność".
Idiotyzmem jest to, że wielu rzeczy nie ma sensu lub nawet się nie da zrobić inaczej ale zawsze jest to niby sprzedawane na wyłączność.
Patenty... na świecie jest prawo itp... bla bla bla ale racja jest praktycznie zawsze po stronie silniejszego. Prosty przykład - Chiny. Jak im czegoś zabronią kopiować (co jest niesamowicie rzadkie) to za chwile robią to samo pod inną nazwą i jest ok. W wielu fabrykach pracownicy mają taką opcję, że mogą po godzinach zostać określoną ilość czasu i narobić stuffu dla siebie i to potem opindolić (info z pierwszej ręki, sam byłem zdziwiony).
Inny przykład - USA - jakoś mało znam przypadków, żeby ktoś wygrał z nimi proces (lub z firmami od nich) kiedy coś ewidentnie ukradli. Szczególnie kiedy większa firma z USA ukradła coś mniejszej firmie z innej części świata. Nawet znam taki przykład z mojej rodzinnej miejscowości, nie ma szans centralnie.
MGGG:
Zgadzam się. Patenty w IT są już problemem, i ten problem będzie narastał. Taki IBM, który jest globalnym rekordzistą jeśli chodzi o liczbę posiadanych patentów, co roku dorzuca 5-6 tysięcy nowych "wynalazków" będących w sumie niczym wiecej niż po prostu algorytmami. Umożliwia to patologiczne (imho) prawo amerykańskie, które nie dość, ze jako pierwsze na świecie na skalę masową umożliwiło patentowanie oprogramowania, to jeszcze na dodatek uprasciło droge do uzyskania patentow do minimum. W efekcie powstał rynek patentów i zarabiania na życie na drodze podwazania produktow innych firm na drodze sądowej:
http://www.reuters.com/article/2012/12/10/patents-usa-lawsuits-idUSL1E8NA55M20121210 <---- tu jest troche naszkicowany ten problem.
W Europie nie dość, że ruch wolnego oprogramowania w praktyce przegrał walke o zakaz patentowania algorytmów jako takich, to jeszcze UE chcę wprowadzić jednolity patent, który bardzo mocno uderzy firmy, szczególnie te małe po kieszeniach. Obecnie amerykańskie korporacje, które w obszarze IT mają opatentowane chyba już wszystko, muszą strać sie o uznanie swoich patentów w każdym kraju UE oddzielnie. To prowadzi do takich sytuacji, jak niżej opisana w głośnym sporze między Apple a Samsugiem:
http://wiadomosci.goniec.com/wielka-brytania/9652,tym-razem-samsung-wygral-z-appleem/
Choć np. już w Niemczech Apple jest górą.
Polski UP takich petentow do tej pory odsyłał z kwitkiem, bo wg niego ochronie patentowej nie może podlegać coś co już zostało wynalezione, jest wdrożone i stało sie elementem wiedzy powszechnej (patrz zaokrąglowne rogi tabletu w pozwach Apple ---> http://www.telepolis.pl/news.php?id=26834). Ale wprowadzenie jednolitego patentu może to odwrócić do góry nogami:
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,13062117,Wojna_o_patent__Firmy_sie_boja__Czego_.html
Na szczęście te patologie biznesowe nie dotyczą rynku gier. I raczej nie będą dotyczył w przyszłości, że względu na masowe otwarcie tej gałęzi biznesu na małych firmy, co było możliwe dzięki rewolucji smartfonowej i pojawieniu się całkowicie nowego segmentu gier - f2p o niskich budżetach produkcyjnych. Tymczasem kilka lat temu wszystko zmierzało w tej branży do budowania globalnego oligopolu największych producentów gier. Szczególnie, że wydatki na duże tytuły+koszty globalnego marketingu przebijały budżetu superprodukcji rodem z Hollywood (SWTOR ze stajni EA wg niektórych źródeł miał kosztować nawet 230 mln USD)
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej