I to właśnie jest problem. Jak kiedy my - chrześcijanie/zachód mieliśmy fazę na krucjaty i religijny fanatyzm....
Prawda jest taka, że w tym samym czasie Islam też był w fazie ekspansji gdzie się tylko da
Akurat sie tak dziwnie złożyło że obie religie miały fazę na podboje. Gwoli informacji, ne bronię chrześcijaństwa, jestem paskudnym 101 procentowym zaplutym ateistą
Krucjaty, oprócz typowo
niereligijnych powodów, były w pewnym sensie odpowiedzią na ekspansjonizm islamu, w historii Europy najazdy muzułmanów były dość częstym zjawiskiem.
Inna sprawa że pierwsze krucjaty tak na prawdę nie miały nic wspólnego z obroną wiary. Chodziło o rozładowanie pewnych napięć wewnętrznych. W tym czasie namnożyło się paniątek, rycerzy tudzież samozwańczych książątek, którzy funkcjonowali bardziej jak ojcowie chrzestni mafii niż panowie rycerze z opowieści - wioska nie płaci? sru! wioski nie ma
Po zawieruchach spowodowanych upadkiem Cesarstwa Rzymskiego (czasy zwane ciemnymi wiekami), powstawaniem i upadaniem księstw, powstawaniem królestw, wiecznych wojnach, najazdach wesołych chłopaków ze skandynawii, zostało od cholery bezrobotnych "rycerzy" z którymi trzeba było coś zrobić... więc wysłano towarzycho do "obrony wiary"
Ci co nawet wrócili nie mieli już ochoty na rozróby.
Chrześcijanie mają wiele na sumieniu, ale prawdę mówiąc, w tych czasach nie robili nic co by odstawało moralnie od reszty świata
Z tym że chrześcijanom to przeszło, a islam się rozwinął w tym kierunku jeszcze bardziej.