Lol, tylko że do niewłaściwej osoby pijesz. Gdyż jakbyś nie zauważył nie miałem nic wspólnego z ransomem i killem revelki. Ciekawe jest jest to, że piszesz o okradaniu i okłamywaniu kolegów skoro chłopaki z JN po protu spotkali obcą osobę.
To jest tylko gra, jak wiele innych. Została tak zaprojektowana, żebyś mógł w niej robić rzeczy których nie robisz w rl. Na tym polegają gry, czy to Simsy, Need For Speed czy Eve. Każda na swój sposób pozwala Ci zrobić coś, czego nie robisz w rl i to jest ciekawe.
Jeśli nie odpowiadają ci zasady gry to zmień ją na np WoW - tam o ile się nie mylę nie da się kogoś okraść itp.
Piszecie o e-bushido.... hmmm wg was wygląda to tak, że można kogoś napaść, okraść z kasy (ale za pomocą honorowego pirackiego wymuszenia) i jest luz. Jak nie zapłaci to uwalić mu shipa z podem. To nie jest dresiarstwo, za to haracz + spuszczanie komuś bęcków to już jest.
Jakbyś chciał to przełożyć na rl to za jedno i drugie byś odpowiadał przed sądem. Nie wiem czy wtedy powiedział byś, że zachowałeś się honorowo bo przecież mogłeś kolesia jeszcze pobić ale piracki kodeks nie pozwolił ci na to.
Skoro dla ciebie gra i rl to to samo, czas na leczenie. Nie jest to żart wbrew pozorom, bo wielu ludzi ma z tym problemy i być może do nich należysz nie zdając sobie z tego sprawy.
Twoj podstawowy blad jest taki, ze nie ogarniasz na czym polega piractwo. Bedac sam osoba, ktora cale swoje evkowe zycie spedzila w deep 0.0 nie czyni mnie tez specjalista, ale uswiadomila mnie, ze moje wyobrazenia o tym sa bardzooo mylace. Jako zolnierza ally moje piractwo ograniczalo sie do ustawienia z chlopakami w tempescie na przelotowce do Jita i rozwalenia jakiegos frachta, indyka. I to bylo cale nasze piractwo. Niektorzy tam latali po low sec i cos tam ubijali. Nie wiazalo sie z tym zadne rpg, a tylko liczylo sie ile gostek mial w ladowni i czy warty jest pufniecia czy nie. Zdecydowanie tez nikt z nas sie nie bawil w jakies ransomy bo wiadomo, ze kb na pierwszym miejscu. Mysle, ze duzo ludzi nie zdaje sobie sprawy jak ciezkim zadaniem jest sciagniecie z kogos ransoma i jakim funem jest to dla
obydwoch stron . Ubic, zgankowac kogos w iles osob to nie jest jakas trudna czynnosc.
Walisz z kolegami do momentu kiedy cel przestanie istniec potem zlootowanie, wklejenie na kb i tyle. U pirata zlapanie kogos dopiero zaczyna caly fun. Nastepuje sciagniece takiej zlapanej osoby na specjalny kanal ransom. Gdzie w ascci wita go bandera piracka z informacjami, ze ransom bedzie honorowany, ma wylaczyc bron etc etc . Nastepnie jedna osoba (najczesciej fc) zaczyna w
kulturalny sposob powiadamiac ofiare, ze zostal pojamy, podaje mu warunki i daje 20 sekund na podporzadkowanie sie poleceniom. Caly ten czas pirat musi miec oczy dookola glowy bo koledzy ofiary moga przyjsc mu z pomoca . Osoby ransomowane sa caly czas traktowane z kultura, a nie jak frajer zlapany przez bande dresiarzy. Do tego stopnia, ze 2 dni temu ktos przez pomylke wlaczyl dzialka zamiast punkt, weba i klient zostal rozwalony.
Musial zwrocic koszty strat zlapanemu klientowi, zebral zjebke od kolegow i generalnie sam od samego poczatku przepraszal po swoim uczynku.
Piraci i osoby ramsomowane maja zas piekne historie do opowiadania. Nie twierdze, ze zycie pirata jest lepsze/ gorsze twierdze tylko, ze inne i najczesciej malo znane przez innych graczy. Uslyszalem zabawne i naprawe ciekawe pirackie przygody. Szkoda, ze najczesciej piraci stronia od pisania na forach bo naprawde maja co opowiadac . Dzisiaj na naszym ally tsie o 22 bedziemy goscic kolege z korpa Veto, ktory mam nadzieje opowie nam swoje pirackie przygody. Wiec moj rum i fajka czekaja gotowe na posluchanie grubych opowiesci bo jakby nie bylo Veto to chyba najstarszy i najbardziej znany korp piracki w Evce, a jego Ceo Verone kilkanascie razy byl specjalista/komentatorem w AT. No i beda w tym roku wraz CCP hostowac LAN party.