Śmietnisko > Off Topic

Gra o tron

<< < (15/17) > >>

amra:

--- Cytat: Isengrim w Sierpień 11, 2011, 16:17:47 ---Wyszedł wyszedł. Myślisz, że dlaczego nie latam we flotach? :) Sciągałem przez EMPiK ale nie polecam, bo trwało dwa tygodnie dłużej, niż obiecali.

Te badziewne okładki polskie akurat są (AFAIR) identyczne jak okładki pierwszego wydania w Hameryce. Dopiero kolejne wydania zrobiły się takie ładne.

Co do polskiego wydania - to stanowczo odradzam. Tłumaczenie z tomu na tom robi się coraz tragiczniejsze, redakcji w ogóle nie było. Czwarty tom pod tym względem to katastrofa - są w nim takie błędy w tłumaczeniu, które aż kłują w oczy.

--- Koniec cytatu ---

A probowales obejrzec serial z lektorem ? :D To dopiero arcydzielo, dalem rade 2 odcinki, mruczac pod nosem : "co ten facet pie......, przeciez nie to powiedzial aktor" :)
A co do tlumaczen ksiazek, to co piszesz dotyczy wiekszosci. Nie tlumacza tego ludzie zaznajomieni z tematem, a zwykli wyrobnicy ktorym zwisa co tlumacza i jaki bedzie efekt koncowy. Moim bohaterem jest tlumacz jedengo z wydan trylogii Tolkien-a, co przerobil "Bilba Bagginsa" na "Bilba Podgrzybka czy Podgorka" ( jakos tak ).

Doom:
To cieszcie się że nie widziałeś pierwszej wersji tlumaczenia Empyrean age, jaki podeslało nam Zysk i S-ka (btw to chyba oni też wydali tego tolkiena o ktorym piszesz)....

Asag:
"Tłumaczenie" Władcy pierścieni o którym mówicie popełnij Jerzy Łoziński i jest to chyba najgorsze tłumaczenie w dziejach literatury. Tu próbka jego 'umiejętności":

Po polsku - Po "łozińsku"
Baggins - Bagosz
Shire - Włości
Duzi Ludzie - Wielkie Plemię
skromny - nieszkodliwy
grubi i przysadziści - barczyści i silni
Harfootowie - Kosmostopcowie
...pochłaniały mnie jako badacza i nauczyciela liczne inne zainteresowania. - ...zajęcia, które pasjonowały mnie jako ucznia i nauczyciela...
wrzosowiska - trzęsawiska

itp itd  (tu trochę więcej gdyby kogoś zainteresowało http://tlumok.republika.pl/lozins1.htm;D

Protesty były tak silne ze strony fanów Tolkiena że redakcja która to wydała po kilkanaście razy robiła korekty. Jedynym słusznym więc tłumaczeniem na rynku zostaje to zrobione przez Marię Skibniewską.

A żeby nie było totalnego offtopu, o tej serii nigdy wcześniej nie słyszałem ale że lubię fantastykę oraz klimaty średniowiecza to chyba będzie trzeba sobie przybliżyć tą serię (oczywiście książki najpierw, nie znoszę oglądać filmu/serialu a dopiero potem sięgać po książkę).

NeX:
  Ja obejrzałem najpierw serial, a potem przeczytałem Grę o Tron, ale tym razem było bezproblemowo, bo serial jest w miarę wierną adaptacją książki. Drobne zmiany scenariusza np przesunięcia dialogów drugorzędnych tak aby zmieściły się w innym odcinku i nie robiły dłużyzn, np opowiadanie Tyriona o jego niby żonie, czy jakieś drobne zmiany typu: w książce przygniótł Starka upadający koń i złamał nogę, a w filmie obrywa on włócznią. Pewnie scena z koniem im nie wyszła ;)

Generalnie duperele.

  Natomiast co do tłumaczenia Tolkiena przez Łozińskiego, to kwestia nie jest taka prosta. Owszem, to nie jest piękne tłumaczenie, ale nie wynika to z braku umiejętności tłumacza tylko z założenia, które chciał spełnić. Tolkien proponował tłumaczom wierne oddanie nazw własnych (był lingwistą), tak aby jak najmocniej zintegrować powieść w języku czytelnika. Niestety raz, że jest to zwyczaj wyjątkowo w Polsce (jak na resztę świata) nielubiany, dwa - istniało przepiękne, poetyckie tłumaczenie Marii Skibiniewskiej. Może nie tak wierne literalnie, ale doskonale oddające klimat. Prawdopodobnie nawet, to tłumaczenie Skibiniewskiej jest piękniejsze od oryginału. Nie jestem w stanie tego sam ocenić - nie ta liga angielskiego, ale rozmawiałem z drugim, świetnym tłumaczem Tolkiena (Niedokończone opowieści itp) - K.Sokołowskim i sam przyznał, że tłumaczenie Skibiniewskiej jest sztuką samą w sobie. Pierwsze wydanie Łozińskiego, to w 100% spolonizowane trzymam raczej jako materiał porównawczo hobbystyczny i nigdy bym go nie dał komuś na pierwsze czytanie Władcy Pierścieni.

lastverb:

--- Cytat: NeX w Sierpień 11, 2011, 20:45:13 ---  Ja obejrzałem najpierw serial, a potem przeczytałem Grę o Tron, ale tym razem było bezproblemowo, bo serial jest w miarę wierną adaptacją książki. Drobne zmiany scenariusza np przesunięcia dialogów drugorzędnych tak aby zmieściły się w innym odcinku i nie robiły dłużyzn, np opowiadanie Tyriona o jego niby żonie, czy jakieś drobne zmiany typu: w książce przygniótł Starka upadający koń i złamał nogę, a w filmie obrywa on włócznią. Pewnie scena z koniem im nie wyszła ;)

Generalnie duperele.

--- Koniec cytatu ---
Jak np. Tyrion dostaje w twarz przed bitwa w zwiazku z czym historia "polmezczyzny" ze starcia krolow nie ma sensu. Wspomniana juz wczesniej w tym temacie scena z Renlym i Lorasem. Postac Roberta Arryna i Lysy. To juz jakies rozbieznosci robi.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej