A, jeszcze jedno na obronę learningów.
Robienie ich uczy cierpliwości i długofalowego planowania - imo rzeczy niezbędnych nie tylko w Eve.
Poza tym, pies z learningami. Dla mnie mogą je zabrać, nie dawać tych 12 punktów czy free sp. Płakał nie będę. Ale niech w zamian dadzą coś, dzięki czemu będę się różnił od innych.
Niech poprawią bloodliny.
Niech dadzą jakieś skille/traity/druty/dragi rasowe. Nawet nie dające jakiś gigantycznych przewag, ale np 2% do dmg dron dla Gallente, 2% do speeda dla Matarów etc. Niech Gallente lecący statkiem Gallente ma choć odrobinkę przewagi nad Amarrem lecącym statkiem Gallente (przy założeniu identycznych skilli do tego statku). I vice versa.
Niech coś KURWA zrobią, żeby wybór rasy na początku cokolwiek znaczył. Cokolwiek, poza kilkoma zdaniami ukrytymi gdzieś głęboko w sekcji Background na eve-o, a których 90% nowych graczy na oczy nie widziało.
Chcę latać szybko i szybkimi statkami, i chcę być w tym najlepszy? Biorę Matara, bo ma do tego bonus, a nie Caldari, bo lubię faszystów albo kręcą mnie laski w mundurach. Mogę wziąć tego drugiego, ale godzę się wtedy na to, że zawsze będę odrobinę gorszy w tej dziedzinie od podobnie wyskillowanego Matara.
Ja wiem, że upraszczanie gry zwiększa ilość osób grających w nią. I że jest to bardzo na rękę CCP (więcej kasiory). I nawet to rozumiem.
Tylko za cholerę mi się to nie podoba.