ano panowie PvP-rowcy, wezcie pod uwage jedna rzecz. Nikt nie lubi w grze, za ktora w koncu placi po to, zeby mu dawala przyjemnosc, ciagle dostawac w dupe.
W Eve graja rozne rodzaje ludzi. Jedni chca strzelac do innych, inni wola sobie cos produkowac, jeszcze inni lubia robic misje, zeby na tych misjach zbierac na lepsze statki... misyjne. Nie mozna zmuszac kogos, kto gra dlatego, ze MOZE w tej grze zajac sie produkcja do tego, zeby stal sie celem dla graczy, ktorzy chca sobie postrzelac. Bo taki czlowiek po prostu przestanie grac. Nie zrobicie z Kerbira PvP-rowca na sile.
zaznaczam tutaj od razu, ze ja sam zamierzam w Eve byc glownie PvP-rowcem i problem z PvP bardzo mnie interesuje.
Zamiast sciagac do 0.0 biednych Kerbirow, zeby ich mozna ku chwale mordowac, nalezaloby raczej zmusic PvP-rowcow do tego, zeby chcieli ze soba walczyc. Bo oni [my..] to lubia. i to jest dla nich sens gry.
A tak po prawdzie, to kazdy z PvP-rowcow codziennie, przez jakas polowe czasu gry jest wlasnie Kerbirem! Tyle ze jego kerbirowanie polega na strzelaniu codziennie do krzyzykow na anomalkach po to, zeby miec kase na statki. Kazda strata statku zmusza czlowieka do dluzszego robienia tego, czego nie lubi, czyli do wlasnie kerbirzenia anomalek i strzelania bezmyslnego do krzyzykow.
czyli wlasciwie macie u siebie w 0.0 wystarczajaca ilosc Kerbirow do ubijania... WAS samych
Paradoksalnie najwiekszym wrogiem PvP jest to, co sprawia, ze Eve jest unikalna.... KASA. Koszty statkow sa tak wysokie, ze zniechecaja do luznej, swobodnej walki dla samej walki. Dlaczego? Bo trzeba wlasnie na kazdy statek zarabiac robiac to, czego sie nie lubi. Jakby statki PvP byly tanie, to ludzie chetniej by latali i walczyli nie tylko w bandach po 25 napadajacych na 5, dla bezpieczenstwa. A i to z obawa, czy gdzies zza winkla nie wyskoczy zaraz 10 capitali.
Inna rzecz, ktora rowniez zabija swobodne PvP w 0.0 i wywoluje chec sciagniecia tam biednych Kerbirow do mordowania jest... sov terytorialny. Ktos wczesniej pisal, jakie to niebezpieczenstwa czyhaja na trzepiacego krzyzyki PvP-ra w systemie 15 skokow od granicy aliansu? zadne. nikt nie przyleci mu oklepac miski. I w zwiazku z tym nie ma kogo bic. Zniesc sov-a! wtedy 0.0 bedzie wygladalo tak, jak powinno wygladac. I bedzie masa Karbirow w postaci robiacych anomalki PvP-row do napadania.
I trzecia rzecz.. beznadziejnosc walczacych flot. czy ktos w ogole lata frytkami do walki, poza scoutami i interceptorami? Jakby tak wprowadzic ograniczenia we flotach, zeby te floty wygladaly tak, jak powinny wygladac. Np. na 5 frytek 1 cruiser, na 5 cruiserow 1 BS we flocie. Wtedy bitwy bylyby bardziej podobne do bitew znanych nam z filmow s-f, a nie spotkanie typu 70 BSow przeciwko 120 BC.
to wszystko sa moje prywatne przemyslenia z punktu widzenia GRACZA, nie zadnego pro fightera. Gracza, ktory zaczal grac w Eve w nadziei, ze bedzie mogl w tej jedynej w swoim rodzaju grze porobic wiele ciekawych rzeczy. Przede wszystkim powalczyc przeciwko ludziom i z innymi ludzmi, ale tez czasem cos wyprodukowac, czasem cos przemycic. Ale najchetniej powalczyc, a juz idealem bylaby mozliwosc walki w malych grupach porownywalnych pod wzgledem sily. Taka walka, nawet przegrana, przynosi mi najwiecej zadowolenia. Zaklepanie w 15 misyjnego BSa na anomalce - nie, bycie samotnie zaklepanym przez 15-osobowa kampe na bramie - rowniez nie.
pozdrowienia dla wszystkich
Vaderhammer