Eve Online > Dyskusje ogólne
WH - wasze doświadczenia
Okropniak:
Wcześniej nie było tam za wielkiego funu, teraz bardzo często po znalezieniu WH okazuje się że... jest zamieszkały.
Tylko raz trafiło się nam spotkać bojowych i wiedzących co z tym robić mieszkańcow - niestety nie udało się nam wykonać większej bitwy bo ich aktywność przypadła na okolice 3pm, a jak my się zaktywowaliśmy zostało nas 6pm.
Natomiast ceo tamtego korpa okazał się bardzo spoko gościem - pośmialiśmy się, popytaliśmy jak wygląda zabawa w WH - dowiedziałem się między innymi czym jest ten stały wh do high :)
Ogólnie próbowaliśmy też zabawy - ale dla czysto pvp korpa była tam nuda - czasem, ale to czasem otwierał się interesujący wh na świat i była zadyma. Ale przez większość czasu ludzie nudzili jak mopsy bo walka ze sleepersami ich nie bardzo interesowała.
Reszta utarczej z wypadającymi czasem z WH ludźmi była lekko śmieszna :/
Począwszy od małego wypadu 5 bc który nie miał pojęcia że 2j dalej się nasz flotka zbiera, kończywszy na kilku których odcieliśmy od systemu powrotnego :)
Morbius:
Mój korp siedzi w C3 od listopada ub.r. i powiem szczerze na chwilę obecną nie zamieniłbym tego na nic innego w eve :P
Idealne dla ludzi z niewielkim czasem na granie - jak nie grasz to ilość anomalii i sigów rośnie więc przerwy w graniu wręcz wskazane.
Wybraliśmy C3 z prostej przyczyny - bez problemowe solowanie, a tak ktoś sie loguje i siedzi bezczynnie bo musi czekać na gang.
Duża szpilka, + produkcja T3 po odliczeniu kosztów wychodzi jakieś 150 - 300 mil tygodniowo na głowę (6 osób w korpie) przy naprawdę luźnym graniu.
Ja wiem że na misjach można zrobić więcej isk/h ale jak ktoś lubi przez 10 h zabijać krzyżyki to proszę bardzo, ja od l4 mam torsje :)
PVP na miejscu okazjonalne jak się goście trafiają, zazwyczaj sami latamy klepać do low. 0.0.albo innych w-space.
Nasz kurwidołek ma stałkę do empire także logistyka również jest bezproblemowa. A po PI będziemy praktycznie samowystarczalni bo paliwo tez będziemy klepać na miejscu
No i oczywiście spamowanie kierunkowego co 3 sekundy już człowiek ma we krwi :)
SokoleOko:
--- Cytat: Frankie w Kwiecień 27, 2010, 13:29:00 ---@Sokole przecież tagi sprzedajesz NPC więc masz pewna kasę.
--- Koniec cytatu ---
AFAIR nie wszystko skupowane jest przez NPC, część oczywiście sprzedawało się na pniu, a część schodziła trochę ciężej. Nie sztuka wpaść do Amarr i puścić wszystko z miejsca, sztuką było samemu sprzedawać tak, żeby ludzie mieli z tego więcej kasy.
WH nigdy nie było priorytetem dla Watahy, raczej chwilową rozrywką i rozpoznaniem czy młodsze wilki w stadzie (które nie zawsze radziły sobie z profesjonalnym farmieniem L4) mogą w ten sposób zarobić kasę.
Prywatnie powiem, że ciągnie mnie żeby pomieszkać "pod namiotem" w dziczy. Wyprowadziłem się do 0.0 po przygodę, a tu się okazało, że to taki lowsec bez sentry gunów. A jakby jeszcze z tego WH dało się grubszą kaskę wyciągnąć, to już byłby wypas.
[/quote]
sneer:
a ja uwielbiam WH które potrafia daleko przerzucic - z detorid do deklein nie przymierzając - to jest po prostu czad - w 5 minut znalezc się po drugiej stronie mapy....
z drugiej strony krótsze trasy typu - system capitalowy atlasa w detorid do głebokiego geminate czy dronkowa to też rewelacja - omijasz wszystkie stałe i mniej stałe kampy i w 5 minut jestes na glebokich tylach na solo roamie - full fun
Dux:
Wpakowałem się do WH c2 gdzieś w listopadzie, po dwóch miesiącach grania w EVE, jako świeżutki nabytek zasiadującego tam corpa (ach to pamiętne "OMG, czemu mam puste overwiev?" :D ). W zeszłym tygodniu wywiozłem stamtąd ostatnie zabawki. Na POSie pozostało jeszcze pare śmieci do zabrania i będzie definitywne goodbye tamto WH (a co dalej to się niedługo - mam nadzieję- okaże). Tknąłem do tej pory jedynie WH od c1 do c3. I z mojego doświadczenia wynika, iż najgorzej finansowo z tych trzech wychodziło sie na anomaliach w c2. c1 i c2 największy dochód generują nanoribonsy. A jakoś w dziurkach c1 więcej się ich nam pojawiało. c3 dawało jakąś kasę, ale jak to się ma do tych mniejszych trudno mi powiedzieć, bo coś mało ich było (WH, w którym siedziałem miało stałe wejście do c2, a K162 do c3 było w tym czasie jak na lekarstwo). Dla mnie solowanie WH to temat obcy. Przy tych skilach to mogłem co najwyżej c1 ciągnąć. Na c2 hurek w takim stanie jak był już by nie wyrobił, a draka, co radziłby sobie nawet w rękach świeżaka całkiem w porządku nawet nie miałem ochoty nigdy skilować :P A to znowu na dochodach sie nieco odbijało ;) Pew pew w dziurce jak się chce, to też można znaleźć. Ale primo po pierwsze to trzeba mieć skanera. Nie tylko dobrego ale i cierpliwego :P Można się wtedy "powozić" do kogoś nawet przez 4-5 WH po drodze ;) Można tez guza poszukać "rajdując" WH od strony empire. Prawdę powiedziawszy wtedy mozna liczyć na lepsze efekty. Są korpy co zajmuja sie tym, że tak powiem nałogowo. Ale też nie jest wykluczone, że przytrafi sie taki pech, że po 2-3 godzinach latania, znajdzie sie raptem pare dziurek i to albo pustych, albo bez żywej duszy na posach, albo z żywymi ale, dla których fajnym aspektem gry jest ślęczenie godzinami w shipie na posie i obserwowanie świata znajdujacego sie poza shieldem, z ewentualnym zaliczeniem co jakiś czas trasy od corporate hangar do ship meintance :P
Jakbym miał podsumować. WH pvpera z człowieka nie zrobi. Bicie innych kerbirów, chocby ile tego było, niewiele sie przyda, gdy naprzeciwko stanie ktoś, kto nazwijmy to "true pvp" ma w jednym palcu. I parę razy sie o tym już przekonałem ;)
Natomiast jakby ktos sie zamierzał osiedlać w WH space, to wydaje mi się, że przy wyborze miejsca winien wziąść pod uwagę dwie rzeczy. Te dwie rzeczy to dwa stałe wyjscia z zasiedlanego systemu. Po pierwsze odpowiedni sąsiad. Własna dziura, chocby jak bogata na początku była, to przy intensywnej eksploatacji rodzić będzie anomalie w ilościach takich, że pozal sie boże. Większość dochodów będzie się czerpać z tego co sie podpierniczy sąsiadowi :P Jeśli więc ktos nastawia sie na ekspoatacje np. c3, to niech po pierwsze zadba, by zasiedlany WH miał stałe wyjscie do takiego sąsiada. Na poziom własnego WH mozna o tyle patrzeć, by przypadkiem przejazd do sąsiada nie okazał sie zbyt ciasny. Druga rzecz to wyjście do empire. Jeśli ktos oczekuje spokojnego i cichego żywota oraz niezakłóconej prawie pacyfikacji ujeżdżaczy shipów bez shielda (względnie przekopywania sie przez gravimetriki lub nawąchiwania się gazu), to niech zapomni o stałym wyjsciu do HS. HS to gwarancja permanentnych wizyt gości. Czy to takich, co pragną podebrać trochę ze stołu nie pytając gospodarza, czy to tez takich, którzy już przed skokiem do WH stwierdzą, że gospodarz jest be i należy mu się łomot. Wydaje się, że znacznie odpowiedniejszy jest w takim wypadku low sec. Jest o niebo spokojniej (aczkolwiek jak już ktoś przyleci ... :P ). Natomiast w razie czego przejazd do HS (jak komuś to potrzebne) zawsze sie znajdzie z jakiegoś WH.
Generalnie WH to fajna rzecz, ale trzeba mieć do tego smykałkę. Inaczej padnie się przed klawiaturą z nudów ;)
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej