Chłopaki, nie wiem czemu się tak napinacie bez sensu. Mnie tam nie było ale uważam, że na 90% zawiodło dowodzenie i intel. Wiadomo, że samą masą walki się nie zwycięży czego miałem okazję doświadczyć w kilku bitkach atlasowych gdzie to wrogów był opór ale byli gorzej zorganizowani niż my.
Teraz zapewne jest odwrotnie.
Zabić takie hace da się spokojnie ale trzeba odpowiedniej dyscypliny i dowodzenia. Być może potrzeba jeszcze więcej bęcków, żeby towarzystwo się ogarnęło. Czas pokaże.
Cechą Evki jest to, że co jakiś czas zmienia się układ sił (szeroko pojęty), np. teraz z goonsów została jakaś garstka niedobitków, którzy się tylko doklejają do innych walcząc z tymi którzy ich jakoś pognębili w przeszłości.
Południe nie jest też chyba takim naplandem jak północ, tu się ludzie lubią bić dla funu nawet z sąsiadami (patrz Coven).
Poza tym... są wakacje, trzeba być skończonym nerdem żeby ciągle siedzieć przy kompie o tak pięknej porze roku. Słoneczko i skąpo odziane dziewczęta czekają w plenerze