Eve Online > Dyskusje ogólne

Pewnie bylo, moze nie, punkt widzenia gracza z null na empire

(1/11) > >>

Alto Saotomeo:
Ta, mowi sie ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia albo stania, ewentualnie wielkosci okularow (a te tez mam). Nie spedzilem w empire duzo czasu, wiekszosc swojego zycia w eve spedzilem w null z drobnym zachaczeniem o low. Nudzi mi sie w pracy, nasunal mi sie temat do dyskusji, niech sie rowniez wypowiedza osoby ktore zyja w empire, czy tez w null. Moze tez ci co wiecej niz ja spedzili w hi secu. Na wstepie chce zaznaczyc, nie wiazac wypowiedzi z corpem (tak, wiem ze co niektorzy sa tutaj cieci na moja osobe, dzieki, pozdro, tez was nie lubie :P). To po prostu moja luzna refleksja i moj punkt widzenia na to jaki jest hi sec, jakie jest empire i co dalo mi zycie w null.

Zaczynajac grac, siedzialem sobie w hi, klepalem misje, jedna po drogiej. Podjarany "yeah, mam omena" czy tez "w koncu skonczyly sie skille na bsa" mimo ze mialem ledwo niecaly miesiac gry za soba. Po dluzszym czasie jednak bedac w akademii juz zawiewalo nuda. Mialem gdzies swoj stand do agenta, odrzucalem misje byle miec jakas ciekawa. Latalem tu i tam szukajac czegos konkretnego. W koncu w amarr wsiadlem w punishera, wylecialem, wzialem pierwsza lepsza puszke spod stacji i zaczalem sie klepac z jakims typem. Ta, rowne pvp, dzieki, jakis logistyk go boostowal, tez mi swiecil pozniej. No to czas na cos ciezszego, wzialem mallera na 2 x 1600 i rigach (! tak, jeszcze large), polecialem do low, walnalem jakas barke gornicza. Oczywiscie znalazly sie osoby ktore mnie wysmialy i stwierdzily ze to zaden kill bo zabilem cos co sie nie bronilo. Dzieki rowniez, byliscie zajebisci, tez was nie lubie. Po jakims tam czasie trafilem do pierwszego null, do zabijakow. Oczywiscie jako noob pierwszy miesiac to co sie dzieje, co i jak. Nauka przezycia. Narzekania na mnie to i owo, dzieki, tez was nie lubie ale szanuje i winien jestem podziekowania za te pierwsze chwile w null i poduczenie podstaw zycia tam. Spodobalo mi sie, zachcialo mi sie wiecej wrazen poniewaz male roamy czy tez kampienie bram juz mnie nudzilo. Poszedlem do BUFU, tu zaczela sie prawdziwa szkola przetrwania i pracowanie na to zeby wogole zostac w corpie. Jakos udalo mi sie pokazac ze cos umiem. Poznalem male agresywne roamy, duze roamy z flotka 50+ oraz fleet battle 500+ ludzi. Tak, to jest to co oczekiwalem po prawdziwym null. Duze bitwy, capsy, tytany, rozwinieta strategia prowadzenia flot. W miedzyczasie zaczal mi sie wyrabiac charakter typowego zboja z null - nbsi swietosc, nic innego sie nie liczy, nie masz plusa to wpi....[cenzura, wiadomo o co chodzi]. Dodatkowo poznalem jaka fajna zabawa jest latanie na solo. Cool, znalazlem wszystko co oczekiwalem od eve.

I co z empire? Jakos na dzien dzisiejszy nigdy bym tam sie nie przeniosl, nie mam sily znowu zapuszczac sie w ta nude i smieci. W hi jestem tylko raz na miesiac, moze dwa po skillbooki i ewentualnie jakies brakujace moduly do pvp. Duzo neutow, jakos tak dziwnie, koparki na paskach nieruszane sobie kopia bez problemu i az prosza sie o zgankowanie, ludzie idluja na bramach az proszac sie o guza. Concord lata wszedzie, az czlowieka korci zeby wcisnac guna na przypadkowym przelotnym. Juz mi sie nie raz zdarzylo ze wlatujac do hi nieswiadomy tego polecialem na pasek, zobaczylem hulka i chcialem go bic, kill to kill. Dobrze ze wymyslili takie cos jak ostrzezenie przed biciem w hi. Markety zatloczone, czasami sie jakas wojna trafi i mozna sie poklepac pod stacja co nie ma wiekszego sensu bo typki ktore wypowiadaja wojne w hi nie maja jaj zeby przyleciec do nas bezposrednio sie poklepac. Docking games FTW, yeah, tez was nie lubie. Privateersi czasami sie postawia ale jak im local spuchnie do liczby np 3 vs 3 to zaraz dock i kozacza kampiac stacje od srodka. Neutralne logistyki, wtf wogole co to jest?! Empire "zle pachnie" w lekkim tego slowa znaczeniu wszelkimi dziwnymi zagraniami ktorych w null nie ma. Jak wspomnialem wczesniej - jestes neut, albo ty zginiesz albo ja i gitara. Byl fight albo nie bylo, nie wazne. Nie ma zadnych dennych zagran z neutralnymi logistykami, mozna bic co sie chce, kogo sie chce, minusa z wieksza przyjemnoscia, neuta jak sie trafi i jest okazja.

Ogolnie empire suxxxx totalnie, null rox.
End WOT, dostalem nastepny projekt, juz mi sie nie nudzi  :diabeł:

Crux:

--- Cytat: Alto Saotomeo w Luty 22, 2010, 18:39:41 ---Ogolnie empire suxxxx totalnie, null rox.

--- Koniec cytatu ---
Przyznam, że nie rozumiem takiego podejścia do tematu. Uważam, że świat (również świat eve) to nie zbiór obszarów czarnych(złych) i białych (dobrych), ale plamy odcieni szarości :D - wszędzie można znaleźć dobre i złe strony.
No ale tak jak napisałeś :

--- Cytat: Alto Saotomeo w Luty 22, 2010, 18:39:41 ---Ta, mowi sie ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia

--- Koniec cytatu ---
Ciekawy topic może z tego wyjść o ile każdy z postujących opisywał by swoje wnioski i przemyślenia w taki sposób by nie brać pod uwagę wypowiedzi przedmówców(o ile to w ogóle możliwe) O0

offtop: Co się stało w poście powyżej z polskimi znakami diakrytycznymi?

Alto Saotomeo:

--- Cytat: Crux w Luty 22, 2010, 20:15:44 ---offtop: Co się stało w poście powyżej z polskimi znakami diakrytycznymi?

--- Koniec cytatu ---

Od x lat nie uzywam polskich znakow, takie przyzwyczajenie. Ale czekam na dalsze wypowiedzi bo ciekawi mnie co inni mysla.

Loc0:
Hmm dla mnie empire to zrodlo zarobku - od handlu po afk l4. Pvp mam w low i .0 - nie widze powodow do nienawisci ;p

sc0rp:

--- Cytat: Alto Saotomeo w Luty 22, 2010, 18:39:41 ---Ta, mowi sie ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia albo stania, ewentualnie wielkosci okularow (a te tez mam).

--- Koniec cytatu ---
To ja spróbuje opisać własny pov. Jestem osobą która jest w null od niedawna (raptem 3 miesiące i to z małą przerwą - miesiac w corpie pvp, 2 w corpie rentierow), wczesniej 2 lata prawie w hi secu. Pomijam kwestie low seca bo tam nigdy nie rezydowalem wiec nie wiem jak tam jest. Jeśli lubisz inne rzeczy niż pew pew to hi sec nie jest zły  Ja przez te 2 latka sobie w hi secu robiłem misje, handlowałem, produkowałem (zresztą nadal produkuje), bawiłem sie w invencje, skanowalem, suicide gangi na gornikach, can flip, latanie do dziur etc. Ale po 2 latach właściwie wszystko się już wypaliło, a właściwie w momencie wyskillowania hac'a najcieższe plexy (4/10) w hi secu przestały być jakimkolwiek wyzwaniem. Stanołem więc przed wyborem quit albo spróbować innych aspektów gry tj. moon mining, reakcje, latanie capsami, pew pew, no i cieższe plexy.

Kolejny aspekt gry EvE to MMO a nie single player i to wlasnie w null secu sie te wiezi bardziej zaciesniaja bo w hi secu kazdy jest samowystarczalny a w null secu niekoniecznie.

Mowienie ze w hi secu jest bezpieczniej, bo jest concord jest o dupe rozbic bo ilez to pimped shipow jest w "najdrozszych wtopach" i jak pamietam wiekszosc jest z hi seca (nie liczac capsow). Ja wole miec intel, local na wierzchu a jak jeszcze jest pos/stacja w systemie to czuje sie w null zdecydowanie bardziej bezpiecznie niz w hi secu z małym wyjatkiem kiedy rat mi wrzuci scrambla(sic!).

Jedyne czego brakuje w null secu mi to Jity. Tak jednego wielkiego marketu gdzie jest wszystko jak zapragne ML3 eccm gravimetric to wiem ze jest, jak bede chcial Havoci Precision (totalnie useless ammo) to wiem ze tez kupie. Mam doswiadczenie z 2 aliansow, oba aliansy mialy swoje duze huby ale to nie to samo. Na nich mozna spotkac tylko najpopularniejsze ammo i moduly, a shipy glownie pod pvp i to nie wszystkie. Jednak i na to jest sposob, trzeba sie nauczyc planowania co sie moze przydac i jak idzie transport wepchac swoja paczke z wymarzonymi Havocami precision ;)

tl;dr: Hi sec jest fajny i naprawde wierz mi mozna sie tam dobrze bawic a nie klepiac mechanicznie misji ;) ale null daje to samo co hi sec (z wyjatkiem jita) + pare innych rzeczy (moon mining, reakcje, pew pew, lepsze plexy i co zabrzmi dośc kontrowersyjnie w mojej opinii wieksze bezpieczeństwo).

Fly safe o7


Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej