Kazda rasa ma swoje mocne i slabe strony, i o tym wszyscy wiedza. Tak ma byc, ze papier-nozyce-kamien, to jest fajne, i dzieki temu po wyskillowaniu na fulla jednej rasy czlowiek ma motywacje, zeby skillowac nastepna (bo Vagas, bo Apoc, bo Taranis, bo Rook, co kto se tam wymarzy), i gra sie wolniej nudzi, przynajmniej w teorii. Wiec skoro kazda z ras jest mocna w jakiejs tam klasie statkow, to musi byc slabsza w innej, inaczej bylo by nielogicznie oraz nudno. Konia z ksiezniczka i pol krolestwa temu, kto ubije w rownej walce Taranisa Clawem, albo Vagasa Deimosem, albo Geddona Tempestem. Jak ktos lubi ciezsze statki, to skilluje Amarrow, ewentualnie Kartoflixa, a jak lubi EWAR i PvE, to Caldari, za to Maelow na fleetopach jak na lekarstwo, bo sie po prostu do floty nie nadaja, nie tylko ze wgledu na to, ze large AC sa placek z jagodami warte, ale tez z kilku innych powodow (align time, aktywny tank, rozlozenie slotow, brak mozliwosci sfitowania pod RR itd.) Po prostu Matarskie BSy sa slabe, (troszke lepsze w solo/malych gangach, ale nadal najslabsze) i slabe large guny tez to w jakims sensie odzwierciedlaja. Usrednianie wszystkiego na sile mija sie z celem, i tak zawsze ktos bedzie narzekal. Latam Matarami, i moze powinienem lobbowac za boostem projectili, ale nie - dobrze mi tak, jak jest. Z moich doswiadczen z EVE wynika, ze im mniej CCP stara sie ulepszyc gre pod wplywem whinujacych graczy, tym lepiej - kazda nowa zmiana ciagnie za soba potrzebe kolejnych, zeby zachowac balans, i sie robi failkaskada
Niech sie lepiej zajma czyms pozytecznym, albo liczeniem kasy, a nie psuciem czegos, co w miare dobrze dziala. Mogli by w koncu skasowac lokal w null, kerbiry i tak tam nie lataja, bo tam straszy, a sporo starych graczy wrocilo by do gry, nawet z czystej ciekawosci, zobaczyc jak to dziala, cos by sie napewno ozywilo, a nie zajmuja sie bzdurami, typu 30% zasiegu do jakichs tam barragy.