Śmietnisko > Off Topic
Koty vs. psy
Gregorius:
Dobra, pomijając wall of txt.
Jeśli chodzi o "mordowanie" to po pierwsze :
1) pies mógł znaleźć zdechłą sarnę i zakosić, jako "zdobycz"
2) tacy obrońcy zwierząt ito, niech spojrzą na koty - jak psa można dobrze ułożyć, tak kot zawsze będzie miał duszę myśliwego i zawsze będzie na coś polować. Jeśli już mam sie czepiać, to stwierdzam, że kot w ciągu życia zabija o wiele więcej zwierząt. Mało tego, jak miałbym się przypieprzyć do właścicieli kotów o kary, bo bardzo często kot zabija zwierzę, będące pod ochroną, to już tak różowo by nie było.
Nie lubię takiego podejścia, że już z psa się robi mordercę dzieci etc. Dziewczynka z zapałkami, nie popadajcie w paranoję.
A co do agresywnych ras - mam mieszane uczucia, sam się boję wszelkiej maści amstaffów, rottweillerów czy jak im tam i innych bydlaków. Ale z przykładu sąsiada wiem, że można toto ułożyć. (jednak nadal bym takiemu psu nie ufał :P)
i jeszcze @Y
jeśli masz strzelbę, to znaczy, że jesteś w jakimś związku łowieckim, a tam na 20000% miałeś do czynienia z psami i powinieneś wiedzieć, jak "ten cały mechanizm" działa, więc tym bardziej dziwi mnie twoja reakcja. [chyba, że ta strzelba to wiatrówka, albo kontroler do nintendo]
Luisa:
A to moje :D
Od małego były wychowane razem, więc nie ma żadnych problemów ze wspólnym przebywaniem. Obydwa pieszczochy. O wszedzie plączącej się sierści kota wspominać chyba nie trzeba... ;)
Khobba:
--- Cytat: Keeno Smythe w Czerwiec 18, 2009, 11:24:27 ---Od małego były wychowane razem, więc nie ma żadnych problemów ze wspólnym przebywaniem.
--- Koniec cytatu ---
Fajnie, niestety mój kot regularnie leje owczarka niemieckiego teściów kiedy tylko się spotkają, moim zdaniem najlepszą opcją byłoby zostawienie obu futrzaków ze sobą na jakiś czas, żeby wyjaśniły między sobą wszystkie nieporozumienia, ale narzeczona boi się, że może się to dość krwawo skończyć :(
Sirhan:
@Gregorius - źle odebrałeś moje słowa, to nie jest atak na psi gatunek, lubię psy i mam kontakt z psami, nawet sam mam psa, ale niestety jak zwierze ucieka do lasu i przywleka zwierzynę to nie można powiedzieć "ale fajny piesek, przywlókł sarnę z lasu, ale cii, jeszcze go postrzelili, taki on fajny". Ale i tak najgorsze zło to są watahy zdziczałych psów :/
A że koty to takie same (a nawet gorsze) kłusowniki jak psy to oczywista sprawa :)
Gregorius:
Nie no nie miałem na myśli zdziczałych psich watah, bo to jest skrajność.
Ale jak taki pies miał przypadek... Może były inne czynniki, które spowodowały, że upolował sarnę. Może po zaginięciu był po prostu głodny. Nie znam zwierzęcia, które, by przeżyć nie zabiłoby innego stworzenia (nawet człowiek, gdyby został postawiony w takiej sytuacji, przekroczyłby wszelkie bariery).
Na wsiach często jest tak, że np. psy gospodarskie mordują kury - i wcale nie są agresywne w stosunku do ludzi.. po prostu taka natura, a psa na wsi raczej nikt nie układa. (z doświadczenia piszę, bo miałem kontakt z takim psem, co żadnej kurze nie odpuścił, a był tak łagodny, że spokojnie można było go dosiadać.
Myślę, że nie powinniśmy generalizować. Każdy przypadek ma inną genezę.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej