Eve Online > Dyskusje ogólne
Taktyki w low-sec
Straszny:
@Rabbit
wcale nie muszą być bloby sniper BSów, chyba nie zrozumiałeś o co mi chodzi.
Wy gangiem możecie stać na 40-50 km od celu i poza taklerem (np HID) zadawać full obrażeń całkowicie bezpiecznie. Bez porównania mądrzejsza taktyka niż "KUPĄ MOŚCI PANOWIE! NA CLOSE GO GO... :P " ;.. i potem eeeee ja zginałem, ten zginał...ale żeśmy go ubili...). Macie nic nie stracić a "oni" mają zginąć do nogi O0 . Do tego (poza drastycznie mniejszym ryzykiem) licząc zawsze krótki czas starcia - to czas podbicia na optimal ogranicza zysk z wyższego dpsa w stosunku do broni semi-long, wypłacającej od razu po zalokowaniu full dps. (coś jak z dronami i ich czasem lotu).
Wydzielone z wątku o Harbringerze w Garażowni.
X.
edit: taktyki w low-sec nie bardzo ma sensu bo wszystko sprowadza sie do flame o moj pomysl.
Rabbitofdoom:
Scary nam sie bardziej oplaca max dps zabic celi i w nogi. Fity dostosowane do hit n run lappania jakis biedakow na baita z flota po drugiej stronie gate itp. Dla nas wystawianie bsow wogule nie ma sensu bo nie mamy ludzi zeby kontr bloobowac 15-20bsow. Tak samo jakakolwiek konwencjonalna kampa nie wchodzi w gre. Jestes szybki albo jestes martwy.
Czegos takiego mozesz sie spodziewac usilujac kampic kilkunasto-osobowym gangiem w naszej okolicy.
http://nex.killmail.org/?a=kill_related&kll_id=3233959
Druga spraw ze kiedy latasz z poczatkujacymi postaciami zabawa w jakies wyszukane taktyki prosi sie o katastrofe.
Doom:
Rabit dobrze mówi, albo nawalnaka jest na gate gdzie i tak startujemy na noże i nie ma czasu bawic się na odbijanie do snip range, albo próbujemy spadać na misjonarzy, plekserów i gości na ss i tu tez częściej skaczemy im "na łeb" a nie na jakieś dalekie dystanse...
Za mało nas, za mało skili, czyli złe warunki do takich walk jakie Ty proponujesz
SokoleOko:
Aczkolwiek szybko ewoluujemy - w ciągu miesiąca z 2-3 cruiserów plus 2-3 frytki nasze roamy rozrosły się do 20+ osób, z których może 5-6 to łapacze i scouci, a pozostali lecą cruiserami/BC.
Póki co nasze walki przypominają rozróbę na wiejskiej dyskotece w piątkową noc - towarzystwo giba się na parkiecie, gra disco polo, nagle brzęk tłuczonego szkła, ktoś zalewa się krwią, błyskają noże, padają trupy, panienki piszczą, ktoś krzyczy "POLICJA!", błyskają światła radiowozów..... gdy na horyzoncie widać tylko tylne światła naszych "beemek". :2funny:
Taktyka jest prosta, ale to wybór świadomy - docieramy się, wciągamy nowych... no i skillujemy shipy i fity, które pozwolą nam na większą finezję (Matarzy nie używają tego słowa, musiałem sprawdzić w słowniku wyrazów obcych).
Straszny:
Właśnie o to chodzi
dla newbie każda strata boli potrójnie ... a ponosicie straty, któych bez problemów moglibyście uniknąc. Tak jak ta bitka z Nex Eternus.
Przecież stojąc na 40-50-60(?) od nich bylibyście nietykalni - zginałby takler co najwyżej - reszta strzela i odlatuje kiedy FC chce - ledwo by Wam lakier zadrapali na te 50 km. Goście byli na close RR. Nic by Wam nie zrobili.
to nie jest wyszukane działanie, ale jak macie jakieś opory to spoko, wasz wybór - tracicie wiecej niż moglibyście. Skoczenie na taklera na 50 a nie na zero to nie jest wielka taktyka.... ;)
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej