Eve Online > Dyskusje ogólne
MMORPG czy MMOSS
Ellaine:
Grałem - jeśli spojżysz na sygnaturkę, to są tam dwie różne osoby, gracz i postać, są one różnych płci. Ellaine nigdy nie grała w RPG.
W sumie to zawsze i ja i ludzie z którymi gram odgrywają jako tako postaci, tzn starają się dostosowywać decyzje, styl działania i wypowiedzi do założeń. Ale RPG jako gatunek rozrywki doskonale sobie radził przez wiele wiele lat przez które szczytem odgrywania było jak paladyn krzyknął "W imię Lathlandera!".
Koncepcja świata RPG spolaryzowanego między kostkami a odgrywaniem i klimatem jest nieprawdziwa. Już lepsza jest triada dramatyzm-symulacjonizm-gamizm. Ale nie jest ona tak naprawdę jednoznaczna z kostkami. Weźmy Amber. Amber jest np bezkostkowym systemem dla symulacjonistów i gamistów, gdzie nie liczy się za bardzo odegranie jak bardzo Twoja postać się straumatyzowała śmiercią siostry, ale umiejętne wykorzystanie tej śmierci w polityce. WoD jest systemem dla dramatystów, gdzie co drugą stronę podręcznika trąbią o tym jak strasznym i wstrząsającym przeżyciem jest bycie super przegiętym zjadaczem ludzi, a gdzie na wszystko jest rzut a kostki się nosi we wiaderkach. Jedyne co pasuje do Twej teorii, to gamistyczne DDki i ich pomiot, które są wysoce kostkowane.
Ja tam osobiście jestem zacietrzewionym symulacjonistą :)
HuLiO_mech:
nie zgodze sie z tym przytaczaniem roznych systemow jako przyklady odmiennych koncepcji prowadzenia rozgrywek RPG. z mojego doswiadczenia wiem ze wiekszosc systemow jest na tyle elastyczna ze mozna je modyfikowac i klasc wiekszy nacisk albo na mechanike albo na odgrywanie postaci. jest to bardzo plynne i zalezy od wizji MG..
wydaje mi sie ze jakakolwiek systematyzacja jest tu bezcelowa bo 10 roznych MG poprowadzi 10 calkowicie roznych sesji w obrebie tego samego systemu :)
Ellaine:
To zalezy od srodowiska.
W jednym srodowisku wszyscy moga grac np w Warhammera przez cale lata i zaleznie od preferencji w tymze Warhammerze miescic wszystko, od gry taktycznej po tragedie romantyczna.
U mnie ludzie mieli na polkach po 50 systemow i zwykle gralo sie dosc ortodoksyjnie w kazdy z nich. Jak ktos chcial filmowego heroika, bral Seventh Sea albo Deadlands. Jak ktos chcial beztroską gamistyczną siekankę, brał D&D. Jak ktoś chciał względnie realistycznych ale nisko-kościstych przygód symulacjonistycznych, brał GURPSa albo Necroscope RPG. Jak ktos chcial oh angst oh depression, gralismy w starego Wraitha a jak chcial traumy to gralismy w Kulta, a dla glupawy w Toona i Paranoje itd itp.
Autorzy systemow maja jakas koncepcje jak w nie grac i ta koncepcja odbija sie na mechanice i konstruckji swiata. W szczegolnosci, odbija sie w postaci brakow w dziedzinach, ktore autorow nie interesowaly. Na ten przyklad, dla symulacjonisty, zarowno swiat DDków (gamistyczny) jak i Seventh Sea (dramatyczny) są ciężkie do adaptacji, dziurawe i głupawe. Grając w coś "ortodoksyjnie", cieszysz się samą esencją pracy twórczej autorów, w pełni ją wykorzystujesz, a jak się nie podoba/znudzi, to grasz w coś innego.
Starsze oraz większe (rynkowo) systemy, jak Warhammer czy Wampir, starają się być raczej uniwersalne i podpasować do każdego stylu gry. Mają wystarczającą sprzedać, żeby dla każdego wydać 30 dodatków - dla jednych z dodatkowymi mieczami, dla innych z informacjami o społeczeństwie i gospodarce.
Wiele nowszych i mniejszych (rynkowo) systemow (jak ten nieszczesny Seventh Sea, albo Earthdawn), ktore staraja sie raczej trafic w konkretna nisze i promowac konkretny styl gry nie starajac sie upychac wszystiego w jednym.
HuLiO_mech:
niezle podsumowanie. nic dodac, nic ujac.. :)
misao:
To ja go tne.
Albo strzelam z blastera.
Mozna odgrywac postac na rozne sposoby. Mozna mowic w pierwszej osobie . mozna w trzeciej osobie. Podstawa gto jednak miec jakas koncepcje. Wymaganie od kogos kto gra 2 klasowym barbarzynca-gwalcicielem z inteligencja chusteczkli do nosa mowienie czegos innego niz "Thogg glodny" o przesada. Podstawa: Palladyni nie powinni gwalcic dyiewic podczas ratowania ich od smoka. Skorwysyni ni9e powinni oddawac majatku napotkanwej biednej wdowie ( bo przecierz tak pisze w scenariuszu) no i czasem nie trzteba ciac kazdego napotkango NPCa. troche wkurza mnie elitaryzm story tellerystow, ich ego i przekonajnie ze sa lepsi. kostki sa zabawnym elementem RPG, dodaja troszke losowosci, aczkolwiek rzucacnie na kazdy krok czy sie nie poptknoles albo nie rozwiazala ci sie sznorowka to przesada... a D20 nie lubie. co do ilosci kostek. NAjbardziej wkurza mnie limit 10 kostek w L5K... bo preciez fenix moze wydac punkt pustki zeby dodac pustke do puski i ptem punk pustki zeby dodac pustke do pustki i potem jeszcze voidpoint zeby dodac to do kenjitsu.... przy sredniej voida u fenoli ( 3) . to daje cos z 15 kostek:PPPPP i zaden zuraw nie podskoczy ^^
w eve tez mozna odgrywac. Np Ahure ktora uwaza ze caldaryjskie podejscie do walki za pomocva rtakiet jest nieeleganckie, bo piekno tkwi w railach i blasterach....
a co do d20. najgorsza mechanika swiata... WOD moze przejsc. Bardzo podoba mi sie machanika Ars Magica... i oddajcie mi star wars D6! btw do do darmowych mechanik polecam system DX by Guardians of Order. mechanika do pobrania z ich strony w foermacie PDF, dosc przyjamna i latwa.
sorkik za chaos.. spiaca jezdem zdziebko
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej