Standardowa recepta: Skilluj powoli i cierpliwie aż twoja postać będzie miała chociaż część potrzebnych umięjętności przydatnych w PVP. Fituj statek i leć do low, po wielu nieudanych próbach, wylanym pocie i cieknącej krwi zaczniesz odnosić pierwsze sukcesy solo. Jak to osiągniesz za pewnie pół roku to wróć pytać o korpa.
Nie doczytałeś, że zacząłem grę w 2012 roku i skilli mam wystarczająco, bo przez 7 lat na kilku postaciach narobiło się tego
Z fitami i statkami też nie ma problemu, ale latanie samotnie w grze zespołowej ... troszkę to bezsensowne.
To jest gra i każdy daje coś od siebie.
Jeśli na dzień dobry spotykam korpy, gdzie ktoś robi łaskę, że zajmuje się szkoleniem, to jak do tego podejść ?
Gdy rozpoczynaliśmy grę w 2012 roku, to wyglądało to zupełnie inaczej - było mnóstwo nowych graczy, a korpy działały bardzo aktywnie w zakresie rekrutacji i szkoleniach, a gra się kręciła.
Teraz wygląda to tak, jakby wszyscy się chcieli gotować we własnym sosie.
Zobaczcie też ilu nowych graczy (lub wracających do gry) w ciągu miesiąca pojawia się na Centrali, ile jest aktywnych wątków korporacji, a jak to wyglądało kilka lat temu.
Więc pytanie kto oblewa egzamin i jak będzie wyglądała gra za kolejne 2 lata , gdy takie jest podejście do rekrutacji (o ile coś jeszcze będzie za lata).
Ja i tysiące potencjalnych graczy mają wybór wśród xxxxx gier. Czy Eve również może przebierać wśród nowych graczy ? Pytanie retoryczne
Czy takie podejście jest tylko w polskich korpach ?