Ja tylko cichutko posrod tych wielu wypowiedzi dodam, ze Virtual Democracy ma sie dobrze (24 members) i jeszcze nam sie nie znudzilo
I aby bylo jasno i aby nasz korp nie kojarzyl sie zle to wytlumacze dlaczego virtual democracy.
W naszym korpie o waznych sprawach decyduja wszyscy. Decyzje podejmujemy za pomoca glosowania. Niemniej jednak na czele korpa stoje ja i pilnuje tego "demokratycznego" porzadku. Pilnuje bo demokracja jest bardzo zlym systemem i jesli ktos obiektywny nie stoi z boku z baciorem to zaraz wszyscy zainteresowani sobie do oczy skacza. Dlatego cieszymy sie dobrym systemem teraz i bardzo dobrze sobie w eve radzimy
Stworzylem ViDe bo bardzo nie odpowiadal mi dyktatorski system (CEO i BoD podejmuja wszystkie decyzje, reszta moze co najwyzej cos zasugerowac). Bedac w dyktatorskich korpach troche mnie wkurzalo to ze nikt nowych graczy nie slucha. Stworzylem miejsce w eve uniwerse gdzie jest inaczej.
Jeszcze napisze o tym jak ja pojmuje wirtualna demokracje.
Powiedzmy ze jest demokracja, jest rzad, ludzie wybieraja swoich przedstawicieli. Moze ktos w to wierzy, ale nie ja. "Przedstawiciele" najpierw naklamia ludziom i potem ich olewaja (albo robia niezbedne minimum), podczas gdy Ci co mieli dobre intencje i przedstawili realne programy wyborcze dostaja jakis najmniejszy kacik (bo tepakow co moga glosowac i ida za obiecankami mamy wiekszosc niestety). To jest rzad... skupisko ludzi... Najwieksza wada demokracji jest to ze rzadza ludzie.
Teraz wyobrazmy sobie, ze zamiast ludzi w rzadzie wstawiamy komputer/maszyne. Jak w fabryce gdzie pracownik np. moze nie znac matematyki przy wykonywaniu jakiejs specjalnej pracy - maszyna zastepuje go i pracuje o wiele wydajniej. Malo tego maszyna nie robi sobie nadprogramowych przerw, nie kombinuje jakby tutaj zrobic jak najmniej, zaje***c cos z pracy do domu. Maszyna jest bezinteresowna.
Oczywiscie pojawia sie glosy sprzeciwu - ze maszyna nie mysli abstrakcyjnie i moze sie na jakis ludzkich sprawach zaciac - tutaj tylko czlowiek pomoze. Oczywiscie mozna w maszyne wsadzic sztuczna inteligencje, nauczyc ja uczuc itd., ale zaraz ktos zrobi raban ze skonczymy tak jak w terminatorze.
Idealny system wirtualnej demokracji to system gdzie komputer korzystajac z calej wiedzy ludzkosci bedzie tak kierowal panstwem, aby kazdemy dac jak najwiecej i sprawiedliwie.
Niemniej jednak komputer ma byc narzedziem sluzacym ludziom. Dlatego w waznych sprawach taki komputer powinien sluchac ludzi. Zrobic referendum i sie do tego ustosunkowac. Chodzi np. o zmienaijace sie trendy, kleski zywiolowe, jakies zagrozenia polityczne.
Powiedzmy sobie tak, panstwo to sruba, ktora trzeba odpowiedznio zakrecic zeby trzymala i dala oparcie. Srubokret to jest rzad. Reka ktora kreci to jest spoleczenstwo.
W wirtualnej demokracji srubokret jest anrzedziem i slucha, robiac tak jak chca. Trzymany w rece srubokret dobrze sie trzyma w rece, jest dobrze dopasowany do sruby i wkreca jak bez zadnych trudnosci.
W tym co mamy teraz srubokret jest sliski i klamliwy, a koncowka kreci sie w przeciwna strone nie kreci reka (chociaz srubokret twierdzi twardo ze jest wszystko ok).
Rad