Moja uwaga była ironiczna.
A zupełnie serio - na tej samej zasadzie degradują się na przykład media. Schlebiając coraz niższym gustom (vide ostatnia okładka "Superaka" z dwuletnią Madzią) odstraszają czytelników na poziomie (z szerszymi horyzontami i grubszym portfelem), goniąc za retardami bez wykształcenia i ze wsi, których jara tania sensacja i "Rozmowy w toku". W efekcie czytelnictwo spada i jest dramat, ale oczywiście wydawcy zapominają, że nie mają już produktu, który "normalny człowiek" chciałby kupić, więc jak sprzedaż ma nie spadać?
Media dostosowuja sie do oczekiwań odbiorców, nie wszystkich oczywiście, ale większości, stąd w TV "Smutne sprawy" i masa tego czegoś klonów, stąd Superexpress i Fakt. Bez schlebiania tym gustom nie mieliby wogóle sprzedaży. Czy to będą media, czy gra, czy filmoteka, zawsze jest cos robione pod gusta większości a nie mniejszości, bo cokolwiek jest robione, robione jest dla pieniędzy.
Gdyby w TV było zapotrzebowanie na programy popularnonaukowe, takie programy byłyby produkowane i nadawane w czasie największej oglądalności, ale ludzie wolą "smutne sprawy". Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że nikt oczywiście sie nie przyznaje że toto ogląda, ale zacznij temat a dowiesz się co było w ostatnich odcinkach
Podobnie z EVE, zmiany są dostosowywane do żadań większości, dla każdego wydawcy ważniejsze jest 50 tyś odbiorców niż 15.
Druga sprawa, to jak wygląda w tej chwili nullsec nie jest winą samego CCP, to wina po prostu ludzi. Nullsec, powerbloki i tym podobne sa dlatego że ludzie tak wola i tyle. Żadna zmiana systemowa tego za bardzo nie zmieni, bo albo znajdą obejście, albo znajda inna gre, i skończy się na tym, że wogóle juz nie będzie celów dla ciebie. To jak wygląda nullsec nie jest spowodowane mechaniką gry, zadna mechanika nie nakazuje plusować się na potęgę, organizowac w potęzne powerbloki, czy farmić, farmić i wciąż farmić iski. Taka jest psychika ludzi i tyle.
Niedawno pograłem chwilę w pewna grę SF, gdzie są ograniczenia co do ilości ludzi w korporacji, ilości ludzi w systemie itp. I co z tego? Gracze i tak potrafia to obejść. Wspominałem o takiej EVE gdzie takich ograniczen nie ma, podjaranie sie było do momentu jak sie dowiedzieli że utrata statku nie kończy sie respawnem w najbliższej stacji.
Zadna mechanika nie zmusi graczy do grania wedle zasad jakiejś niewielkiej grupy ludzi, a nawet jak takie zasady zopstana wprowadzone, to ta grupa zostanie taka jak do tej pory, z tym że całkiem sama. Ludzie po prostu chcą łatwej i bezstresowej rozrywki... dlatego jestem zdziwiony że gra taka jak EVE ma wciąż tylu graczy
Pewnie że można zlikwidować kilka aspeków gry, jak np. nieszczęsne JB czy JFy, ale co to da? Będzie jak swego czasu w dronkowie, minsy były wywożone owszem, frachtami, ale w konwojach 50+ frachtów i 150+ osłony, i było to do ugyzienia tylko przez duzy sojusz z kapitalami, tytanem i dropem, twój skirmish mogł co najwyżej popatrzeć z daleka jak wygląda prawdziwy konwój.
Ludzie maja taką naturę że gromadzą sie w skupiska, takie geny, tylko nieliczne jednostki sie z tego wyłamją, ale to są jednostki które nie mają nic do gadania...bo są jednostkami