Dobra asy przestworzy mam pytanie.
Pisałem wcześniej, że mam tego a5u2, którym latało mi się i dalej lata super.
Wreszcie odblokowałem BF'a g6 i g10. Ten pierwszy był trochę irytujący zważywszy głownie iż pierwsze gondole które mogłem montować były kalibru 30mm a, więc po oddaniu krótkiej serii (w moim przypadku dłuższej bo nie umiem tak dobrze celować jeszcze) leciałem do bazy albo przeładowywałem minute prawie (fss!). Dodam, że gram sobie na zmianę w arcade, historyki.
Teraz ból dupy
Do cholery jasnej ten pieprzony g6 kiedy tylko go wyskilowałem to była jedna wielka pomyłka, wolne bydle, skrecać to nie umie w porównaniu do poprzedników, jedyną rekompensatą było działo 30mm na nosku, którym próbowałem ściagać bombowce, ale zanim je dogoniłem to byłem wstanie skoczyć do klopa, zrobić kawke i umyć okna w domu.
Przeżyłem jakoś głownie expiąc a5u2 do g10.
BF g10
Pierwsze moje skrzydło z tieru 4. Bez dwóch zdań widzę niemiecki power w tym bfie bo kiedy zostanę na tych 7-8 kilometrach to zazwyczaj nurkuje i wracam na tą sama pozycje z różnica 700-1000 metrów. Jest OK, ale mam pytanie.
Jak efektywnie latać niemcami bo pomimo tego, że fajnie sie tą 10tką manewruje to zazwyczaj kochany match making mi dobiera takich przeciwników, że niedość, że mędy są wyżej odemnie o 2k jak ich spotykam. to spadaja mi na dupsko w sekundę.
Troche jestem poirytowany bo po prostu widzę, że za każdym razem mnie amerykańce ogrywaja na historykach albo ruski a ja dostaje gre za grą koszmarny wpierdol.
Jedyne co daje mi kille to gondole Fockewolfa bo mogę nimi szprejować i celować mniej wiecej w skrzydła samolotów.
Przeciętna gra wyglada tak.
1. biore g10tke zabije nim może dwa samoloty, spadam od czegoś.
2. biore g6tke lece na jakieś trójkąciki wroga, coś zabije spadam od razu.
3. Lece fockewolfem i dopiero nim znowu nabijam kille i jestem wstanie pokazać jakikolwiek opór.
Troche mam ból dupska, ale ostatnie wpierdole każą mi sie zastanowić bo może to ja coś po prostu źle w tą gre gram