To co trzyma eve to unikalny swiat polityki, a nie jakies tam solo pvp.
Alez wlasnie unikalny swiat polityki to czyste PvP. My sie chyba nie rozumiemy: uwazasz mnie za solopvpera z klapkami na oczach, a ja widze PvP bardziej wielowymiarowo. Kiedy np rozpuszczasz falszywe plotki o wrogich aliansach czy tworzysz propagande (w czym specjalizowali sie kiedys Twoi Goonsi), kiedy wrzucasz szpiega wrogiemu aliansowi, i ten szpieg (oprocz przekazywania informacji), w decydujacym momencie kradnie wszystkie kontrakty aliansowe i robi reselling modulow do fitowania statkow we wrogiej stolicy, grzebiac na jakis czas wzajemne zaufanie i podowujac kryzys dowodzenia, kiedy upubliczniasz kompromitujace informacje, blokujesz komus logistyke i mozliwosc zarabiania pieniedzy uzywajac najemnych grieferow, podkopujesz morale podsycajac wewnetrzne konflikty, przekupujesz, oszukujesz, osmieszasz - to wszystko stanowi o istocie magii tej gry, i to jest PvP ktore mozna uprawiac bez oddania jednego strzalu. Spekulacja na rynkach i w ogole handel to kawal dobrego PvP. Wyscig zbrojen w setupach i lagwarfare wielkich flot to jeszcze jeden odcien PvP, zupelnie inny niz np skirmish warfare i jeszcze inny niz solo PvP. Wszystko to jest ze soba powiazane, jedno wyplywa z drugiego, np z polityki mojego aliansu osiedlania dookola siebie jak najwiekszej ilosci niezaleznych aliansow, i resetowania ich, wynika teoretycznie, ze taki ktos jak ja nie musi leciec vagabondem 20 jumpow, zeby miec fajna zabawe we wkurzanie miejscowych farmerow, czy bawic sie w wymanewrowywanie zebranych na predce gangow rolnikow uzbrojonych w widly i klonice - to jest akurat to, co ja osobiscie najbardziej lubie, ale gdyby nie bylo innego rodzaju pvp, ktore uprawiaja np dyplomaci miedzy soba na duzo wyzszym szczeblu, to taka sytuacja bylaby niemozliwa, bo albo zylbym w gwarantujacym bezpieczenstwo Wielkim Niebieskim Morzu i do najblizszego hosta mialbym 50 jumpow, albo moj domek dawno zostalby zaorany i siedzialbym w highsecu. Gdyby nie market pvp, to nie zodbywalbym kasy na moje vagabondy, a gdyby nie forum PvP, to wiele wytyczajacych granice na mapie galaktyki wojen potoczylo by sie inaczej.
Wiec sam chyba rozumiesz, ze skupianie sie akurat w tej grze na PvE jako na elemencie, ktory powinien byc marginalny, powinien sluzyc tylko i wylacznie PvP, , jest po prostu smieszne, smiesznie nudne i jednowymiarowe. To tak, jakby narzekac, ze ciezko sie ora pole przy pomocy Ferrari, i udowadniac wyzszosc ciagnika.