Trafna uwaga, nie tak dawno jakas organizacja przy ONZ(albo nawet ona sama) wymyslila nowa definicje "tolerancji". Dokladnie mowiac probowali wcisnac czytelnikom ze jest to synonim akceptacji.
Szlo to jakos tak:
"Tolerancja to szacunek, akceptacja i uznanie bogactwa różnorodności kultur na świecie, naszych form wyrazu i sposobów na bycie człowiekiem. Sprzyja jej wiedza, otwartość, komunikowanie się oraz wolność słowa, sumienia i wiary. Tolerancja jest harmonią w różnorodności. To nie tylko moralny obowiązek, ale także prawny i polityczny warunek. Tolerancja - wartość, która czyni możliwym pokój - przyczynia się do zastąpienia kultury wojny kulturą pokoju."
Tolerowac jednak to tak naprawde znosic z cierpieniem, a nie akceptowac... ale coz swiat sie na glowie postawilo...