słuchaj ja nikogo pierwszy wyzywać nie zacząłem,
dyskucja w tym tonie nie ma sensu, przecież jest czysto teoretyczna, trochę dla zabawy, jaki my wpływ mamy na rozwój świata eve...
"W DFO po 10 miesiącach od launchu nie ma miasta które by było rozbudowane na maxa"
w EVE po kilku latach wszyscy są rozbudowani na maxa, pełno posów, hordy tytanów, tej grze potrzeba destrukcji jak nigdzie indziej.
zły przykład, grałem w wiele gier i patrzyłem jak umierają. A tych wszystkich można łatwo policzyć, bo nie dochodzą nowi, małe ruchy w powerblokach
to nie są prawdziwe ruchy coś wnoszące. Bob nie został pokonany tak jak powinien - w boju w środowisku 3d, pytanie kto ostatnio został tak pokonany?
Kiedy np. coś się u razora działo, już o cva, aaa nie mówię.. a solar fleet, pandemic, sons of tanga - oni już grzybem porośli.
"To co proponujesz po prostu nie działa w swiecie MMO i mechaniki gry."
świetnie działa, tylko za destrukcją muszą iść odpowiednie do poziomu destrukcji przychody, a koszty muszą być dobrze ustalone. Stacje poprostu są zadrogie,
zrobiono je jako swojego rodzaju wentyl odpowietrzający system od zbyt wielkiej ilości zasobów, ale to już nie te czasy gdy młodzi piloci masowo kopali na frejkę w ibisach, a na myśl o bs`ie oczy wychodziły z orbit.
ccp tylko nerfi zarobki, wszystko nerfi - zamiast podnieść poziom strat, trudności, ryzyko, dynamikę i uczynić tę grę ciekawą bo jest przewidywalna i nudna, czy to chodzi o zarabianie na wspomnianych misjach czy o masowe pvp.
"Nie da się nic zrobić jak w nocy ktoś ci wpada do miasta i w ciągu godziny młotkuje je do 0"
... przykład no ok, to mała modyfikacja:
tryb reinforced posów trwa za długo, co nie znaczy że trzeba go odrazu do 0 likwidować. wystarczy do 12 godzin maxymalny czas.
(rozbijasz posa o 10 rano w przypadku covenu małą ilością osób (obrona i shield posa dramtycznie zmniejszone, nie potrzeba ogromnej floty, wystarczy 20 osób w bsach), jeśli przeciwnik nie obronił (bo go tam nie było), to czekasz do 22 - a to pora kiedy można większą siłę zebrać i zaczyna się walka, nie polegająca głównie na strzelaniu w szpilkę która ma bazylinony hp, ale na walce z obcą flotą która musi stawić ci czoła, a nie liczyć np. na to jak teraz że w złym czasie ci się reinf wylosował i wypada o 3 w nocy). Możliwa dynamika przejmowania terenu i samej wojny bardzo by na tym zyskały.
kolejna sprawa - wychodzenie posów z reinforced - obecnie mamy tak że trzeba pompować tego shielda carierami albo innym supportem, jest to upierdliwe i nudne.
Niech więc pos sam naładuje sobie shielda w 2h po wyjściu z reinforced do poziomu 50% - szpili nie powinno się dac naprawiać w tym czasie.
tuż przed wyjściem szpili z reinforsa system powinien sprawdzać czy jakiekolwiek hosty powyżej jakiegoś limitu odpowiedzialne za zreinforsowanie szpili(2 bsy to nie hosty... ani siła do zabicia posa, bez przesady...) działały bądz działają w systemie w którym jest szpilka, jeśli są to czy nastąpiła wymiana ognia między nimi a właścicielami posa (jeśli nie to są to pewnie cloakerzy i się liczyć nie powinni tak samo jak pody).
Jeśli nie nastąpiła wymiana ognia system powinien sprawdzać czy hosty czasem nie stoją przy posie w rf, na bramach i nie kampią, bądź przy stacji lub paskach. (czy są w obrębie grida) (są na gridzie bez cloaka więcej niż 10 minut) jeśli są to warunek spełniony. System powinien badać
ten warunek i patrzeć na logi 30 minut wstecz do czasu wyjścia posa z reinforced. Jeśli były walki (warunek spełniony), pos powinien przechodzić w normalny tryb wychodzenia z reinforced opisany wcześniej, jeśli działań wojennych nie stwierdzono, pos powinien zyskiwać niezniszczalność do momenu naładowania shielda do 100% i automatyczne przeładowanie strontu z ładowni (jeśli jest zapas). Wojna to wojna a nie kretyńskie podchody bez walk zabierające tylko czas.
gdy wroga flota wtargneła by do systemu gdzie znajdowała by się szpilka na 30 minut przed wyjściem posa z reinforced (pos wychodzi normalnie, bez usprawnien),
system powinien sprawdzac kolejny warunek czy flota ally (właścicieli posa + sojusznicy), stoją na gridzie bram, stacji, posa,paska,planety choć 1 statkiem bez cloaka i poza bąblem posa
i trwa to więcej niż 5 minut, jeśli tak, pos który wychodzi z reinforced nadal powinien być niezniszczalny, i powinien być tak długo aż ktoś z ally stoi na dostępnym gridzie więcej niż 5 minut (dostępnym w sensie, bramy, stacje, paski, zreinforcowany pos, planety (księżyce inne niż te na których są zreinforsowane posy nie)).
(a zegar do załadowania strontu tyka 2h do 50%...).
(brak migania się przed bitwą, posy mają mało shielda, łatwo by je było zniszczyć bez podejmowania rękawicy).
Mogły by powstać ciekawe taktyki polegające na rozlatywaniu się siły broniącej po gridach / więcej walk małych gangów, więcej 1 na 1 - aby utrzymać niezniszczalność swoich posów w systemie. Przydzielanie fighterów, gonienie celi fighterami po systemie mogło by się wreszcie przydać.
ktoś zapyta jaki miało by to więc sens, z 1 strony chce związać ally walką na małym terenie z 2 oferuje system automatycznego wychodzenia z rf.
Zreinforcować szpilki w ciągu 1 nocy można by było znacznie więcej niż dotychczas i na większym terenie. Broń wielkiego terenu ze zreinforcowanymi szpilami...
gdy nie wiesz gdzie wróg zaatakuje, zwłaszcza że może robić podchody i udawać walki w kilku miejscach naraz. Zwarte imperia broniły by się świenie, podczas gdy rozlazłe same skazywały by się na przegraną.
znaczenie miało by też ile jest planet w systemie, ile pasków, ile bram, stacji.
Ze stacjami to samo, można dać im strontu na trochę ale nie więcej niż 12h, bo się zacznie przepychanka o to czyj prime time jest
teraz. Chodzi nie tyle o całkowitą destrukcję jak to przedmówca zasugerował ale o konkretne związanie wroga walką to tu to tam aby nie mógł sobie swobodnie po mapie hasać po 100j i trzymał się swojego terenu i aby namieszać mogła nie siła w ilości 30 dredów + support ale flota konwencjonalna do 20-30 osób. (również większe wypady pirackie, i aby taki gangnight w cruzerach miał potencjał bycia jakimkolwiek zagrożeniem dla państw 0.0 (choćby aby namieszać). Obecny system jest taki że się nie chce nigdzie dalej latać. Siedzieć w stacji i to jest wszystko co eve ma do zaoferowania gdy nie chcesz 0, jako farmy isków ani bawić się w trepa, bo walka polegająca tylko na staniu 100km od bramy i napiepszaniu z haców to nie jest walka - to strata czasu.
przewagę miałby by imperia mające członków z różnych stron świata, gorzej mieli by się ci mniejsi, ale nawet mały mógłby dokopać i zamieszać i walczyć o to komu ta gra by się bardziej opłacała.
ps. Valheru - nie ma to jak bycie konstruktywnym