przed pojawieniem się nowego systemu upgradowania anomalek praktycznie nie bylo i ludzie farmili głównie na paskach. wprowadzenie tej zmiany było wielkim boostem null seca bo system zamiast utrzymać 2-3 raterów na paskach mógł pomieścić kilka razy więcej ludzi. skutkiem było gromadzenie się w pojedynczych systemach.
Raczej przyciągnięcie sporej liczby ludzi do 0.0
wprowadzenie jump bridgy spowodowało że właściwie nie opłaca się nikomu polować na trasach przelotowych a jedynie na wlotach do null takich jak hed. reszta null jeszcze bardziej pusta niż do tej pory.
To czy teren jest zaludniony czy nie zależy od tego, czy jest wojna czy jej nie ma. Południe jest teraz spustoszone konfliktem, który trwał pół roku. Ale w Scalding/Wicked masz mniej więcej 1/3 systemów z upgrade'ami i tam tętni życie. Zobacz sobie na dotlanie NPC kille - tam gdzie jest ich dużo, są upgrade'y.
jump frachty i jump bridge uprościły logistykę na tyle że nikomu nie opłaca się robić konwojów z hi seca do null w inny sposób.
Ale to nic nowego, bo taki stan jest od lat.
ubezpieczenia capital shipów i łatwość farmienia isków powodują że powerblocki mają obecnie floty tytanów i supercapitali wykluczające inne statki z poważniejszych walk i czyniące systemy z cynojamerem nie opłacalne do zdobycia.
Capitale można było ubezpieczać wcześniej, ubezpieczanie supercapsów pozostało nieopłacalne. Nie jest prawdą, że subcapitale nie istnieją - jak najbardziej, tylko pełnią rolę supportu. Cynojammer jest do zabicia konwencjonalną flotą. Co więcej, ponieważ od Dominion cynojammer kosztuje słono, systemów jammowanych jest mniej. Między innymi dlatego po Dominion padło Providence.
kasy też jest tyle że jeśli nie capsle to blobik macharieli nie jest niczym dziwnym czy niespotykanym.
W 0.0 zaczęło się WRESZCIE zarabiać więcej niż na L4 w Empire - to chyba dobrze?
To że widzisz więcej faction shipów wynika z faktu, że po zmianach są one lepsze i warte latania.
wydaje mi się że null sec stał się miejscem odpowiednim do okładania się flotami capsli i to się będzie pogłębiać.
Jeśli chodzi o wielki sov warfare - tak. Ale jest bardzo dużo miejsca dla skirmishy.
gdybym miał cokolwiek do powiedzenia w sprawie zmian w null obciąłbym jump frachty, jump bridge i anomalki - za to zwiększyłbym kasę z ratów na paskach ze dwa razy ale w zmian każdy rat by zakładał punkta. i od razu by się zrobiło dynamiczniej, boty by stały się nieopłacalne, roamujace gangi by miały co robić a statki frakcyjne zamiast core floty stalyby sie luksusowym dodatkiem. nie byłoby lepiej?
Wytłuszczonego fragmentu nie rozumiem - co jest złego w faction shipach? Weź poprawkę, że staniały podstawe shipy flotowe - kiedyś latało się BS-ami, dziś lata się tanimi jak barszcz Drejami.
Gdyby "wywalenie JF-ów i JB" automagicznie spowodowało, że alianse staną się samowystarczalne gospodarczo, przez co rozumiem że wszystko co potrzebują produkowałyby u siebie - powiedziałbym TAK TAK TAK.
Ale efekt byłby taki, że 0.0 wyludniłoby się, bo ludzie przyzwyczaili się do zakupów w Jita i dostaw "door-to-door". Logistyka w 0.0 jest banalna nawet z mojego punktu widzenia. W piątek wieczorem kupuję item w Jita, przez noc jakiś Amerykanin przewozi mi go za 1 mln ISK (płacąc 1B collaterala!!!) do innego hubu, skąd towar zabiera korpowy JF i w sobotę ok. DT mam item w swoim hangarze w "dzikim" Curse. Chciałbym w takim tempie w realu dostawać rzeczy kupione na Allegro
Natomiast może warto pomyśleć o jakimś ograniczeniu JB na zasadzie "jeden w systemie", "dwa w konstelacji" po to, żeby wymusić trochę latania gate-to-gate. Tylko trzeba pamiętać o tym, że duże alianse mają tytki i będą je wykorzystywać do przerzucania frachtowców obchodząc takie ograniczenie.