Ciemność. Nic nie widze. Czuję, czuję jednak że żyję. Nie wiem co się stało. Nic nie pamiętam. Gdzie więc jestem?
Zimno. Strasznie tu zimno. Ciemno i zimno. Musze wstać ... aszzzz, moja głowa. Co za ból. Nie dam rady, nie dam rady wstać.
Czy to światło? Tak, coś się tam świeci. Obróć się, no obróć. Ręce jak z metalu, ciężkie jak z metalu. Chyba dosięgnę. Już, już prawie to mam. Jest. Jest. Ale, ale co to jest. Za jasne. Ale co to jest. Spokojnie, jeszcze chwilke, jescze chwilke i moje oczy się przyzwyczają do światła. Tak zawsze jest, musza się przyzwyczaić.
Widzę. Znam to z kądś. Zastanów się, zastanów, z kąd ja to pamiętam. Nie wiem, nie potrafię, nie potrafię sobie przypomnieć. Moja głowa. Nie potrafię.
Moje uszy, zakryj je, zakryj. Dźwięk, straszny dźwięk. Co tak piszczy. Głośne, za głośne. Ciszej, ciszej. Proszę ciszej. Krzyknij to, krzyknij. Nie mogę. Dlaczego, co się dzieje. Dlaczego? Za głośne, za głośne, ciszej. CISZEJ.
Udało się. Krzyknąłem. Zapadła cisza. Posłuchali mnie? Ale kto mnie posłuchał? Jest tu ktoś? CZY KTOŚ TU JEST?
Syrena. Tak, to była syrena. Nie, to nie była syrena, to był alarm. Tak pamiętam, alarm. Chwila, już wiem. Ale to niemożliwe. Niemożlie. To nie może być prawda. A jeżeli tak, jeżeli naprawdę tu jestem? Niemożliwe. Niemożliwe.
Muszę wstać. Za wszelką cenę muszę wstać. Ach ten ból. Moja głowa. Dlaczego tak boli. Ale uda mi się, uda.
Siedzę. Udało się, siedzę. Zaczynam widzeć. Tak jak myślałem, musza się przyzwyczaić. Oczy muszą się przyzwyczaić. Tak. Jestem tutaj, jednak tu jestem. A więc to prawda. Szukaj konturów, tak konturów. Widzę, widzę komputer. Muszę wstać, muszę wstać i podejść. Tak, podejść.
Już prawie, już prawie stoję. Tak, udało sie, udało. Powoli, powoli. Co to było? Coś kopnołem? Dziwne ... puszki. Puszki, no tak, juz pamiętam. Puszki. Ale nie ma czasu na sprzątanie, niech leżą. Komputer, muszę podejść do komputera. To jest teraz najważniejsze.
Kapsuła. Już dawno wiedziałem, ale musiałem się upewnić. Kapsuła. Jak ja się tu znalazłem. Nic nie pamiętam. Co tu się stało. Kapsuła.
Morał z tej bajki jest prosty i wszystkim znany,
Jak się upijemy, nie latamy sami.
Nie lataj sam, uniknij losu naszego bohatera. Dołącz do nas. Z nami nie stracisz statku tak łatwo. A nawet jeśli stracisz, jeśli nawet nie będziesz wiedział jak i kiedy ... to na pewno Ci opowiemy.