ta widzialem ze byliscie wczoraj, szkoda ze po straceniu 2 kumpli wykonaliscie taktyczny odwrot, bo fajna flotke mieliscie (czyt. taka do ktorej moglismy startowac i nie dostac do zera)
Tych dwóch zdechło od lagów na gejtach, jak nas Sev3rance goniło - spuściliśmy im paru tacklerów, a oni mimo przewagi i dictorów nie byli w stanie nas złapać.
W końcu urwaliśmy się im i wróciliśmy do Deklein. Nasz (aliansowy) Val Hero wyhaczył soczystego Kronosa:
http://www.bu-fu.org/kb/?a=kill_detail&kll_id=61268Dwa systemy dalej klasyczny już "punkt na Thanatosie!" i zaczęła się zabawa. Na pomoc przyleciał mu kumpel Nidhoggurze, twardo lejemy Thanatosa, trzymając drugiego na długim punkcie. Gdy kończy mu się armor, przylatuje pierwsza fala n00bspawnu(tm) - jakiś random crap w liczbie ok. 10 sztuk. "Trzymać carriery, switch target, primary is..." Po stracie pierwszych 6 shipów...
http://www.bu-fu.org/kb/?a=kill_related&kll_id=61269... tamci zarządzają odwrót. Local rośnie, Thanatos wchodzi na strukturę. Dolatuje Chimera, ale najwyraźniej poza zasięg repek. Weby na Chimerę, gryziemy Thanatosa na overheacie, bo local puchnie w oczach, a meldunki z d-scanu robią się coraz bardziej nerwowe. W końcu na gridzie ląduje blob - 30+ BC-ków, logistyki, lightackle. Align out, staramy się odstrzelić najbliższych, ale jest ich za dużo, więc puszczamy carriery i wywarpowujemy.
Jesteśmy w deadendzie, wróg nas kampi.... ale jesteśmy cierpliwsi. W końcu tamci stwierdzają, że "klepanie anomków > kampienie gate'a" i lecą w cholerę, a my ustawiamy kurs na bazę i ruszamy. Po drodze, ostatnia osoba przeskakująca przez gate raportuje Tengu na skanie. Dobijamy do gate'a, jeden przeskakuje na drugą stronę - gość faktycznie ląduje na gridzie i... skacze. Well..
http://www.bu-fu.org/kb/?a=kill_detail&kll_id=61279Parę systemów przed bazą nadziewamy się jeszcze na kolejny gang, tym razem nano, ale ich FC nie jest w stanie przewidzieć dokąd polecimy i obstawia tylko jeden gate. Z szyderczym, choć zmęczonym uśmiechem zarządzam zmianę kursu i po 5 godzinach latania meldujemy się w home base.
Czyli, Dark, nie było tak źle - lecieliśmy małym gangiem z eksperymentalnym setupem i gdyby nie dwie dość przypadkowe straty po drodze zagryźlibyśmy tego carriera. W zwartej formacji pozostaliśmy nieuchwytni, kasując 9 shipów kosztem swoich 2.