Mogę Wam tylko powiedzieć na przykładzie Lineage 2, że przyzwolenie developera na boty i wzrost ich liczby powoli zabija grę. Tam ten proces trwał około 5 lat. W L2 botują chińscy farmerzy i botują członkowie aliansów pvp. Daje to przewagę w walce o dobra serwera, a dochodzi już od dawna do takich paranoidalnych sytuacji, że pvp zamienia się w walkę na petycje. Któremu ally zbanują w danym półroczu więcej postaci, staje się słabsze:) Ludzie rozbestwili się i botują na main'ach obwieszonych epickimi itemami, a przy pechowym banie takiej kilkuosobowej grupy tracą sprzęt wart np. 30 tys. złotych. Chwile popłaczą, kupują nowe postacie apiat to samo. Boty zabijają grę, bo zwyczajni, uczciwi gracze, którzy nie godzą się na taki styl gry, quit'ują zniechęceni i zniesmaczeni. Pazerny developer nic z tym nie robi, bo dodatkowe konta to dodatkowy zysk. Nie potrafili przewidzieć, jaki to przyniesie skutek, zaślepieni krótkowzrocznością, chciwością i gre ukatrupili.
Sam przez parę lat botowałem, ale na niewielką skalę, pieniądze inwestując we własną postać. Ludzie, którzy potraktowali to jako pracę na pełen etat spokojnie wyciągali parę tysięcy zł i więcej nieopodatkowanego dochodu miesięcznie. Myślę, że dla młodej osoby to bardzo dużo, zważywszy jeszcze na fakt, że robi to z własnego domu, nie wstając codziennie o 5 rano żeby podbić kartę w fabryce.
Nie chciałbym, by EVE kiedyś podzieliło los L2.