Sorki za WOT, ale w trakcie pisania dopisywali mi posty
Wyobraź sobie, że podobny tekst mógł paść zanim pierwszy statek z osadnikami ruszył w kierunku Ameryki. Dziś wiemy, że było warto.
Wyobraź sobie, że pierwsze statki na Marsie już od dawna są, niektóre z nich z powodzeniem eksplorują tamten świat od ponad 2 lat. Jak na razie wniosek jest jeden - nie ma po co tam lecieć. W sensie ekonomicznym. Mars jako planeta nie daje nam obecnie żadnych korzyści ekonomicznych, za to nieco korzyści politycznych i społecznych. Problem jednak w tym, że obecnie na Ziemi panuje pewna niezbyt sprzyjająca wybieraniu się na Marsa atmosfera.
Anyway... wyobraź sobie, że Chiny podejmują polityczną decyzję wysłać PIERWSZEGO człowieka na obcą planetę (oczywiście własnego obywatela). Jak myślisz co zrobią inne kraje/agencje ? Póki co z podbojem kosmosu "bawią się" głównie 3 ośrodki: NASA, ESA i rosyjska. Oczywiście jest również i japoński program kosmiczny, a także indyjski i pewnie parę innych, ale żaden z nich NIE ma w najbliższych planach wysyłania ludzi na orbitę - nie wspominając o dalszych odległościach.
Chińczycy z kolei, jak to oni krok po kroku kopiują rozwiązania innych, ale widać już, że mają ambicję PRZEWODZIĆ w podboju. Na razie świat nabrał powietrza i czeka na loty Chińczyków, bo jeśli im się uda zbudować stację na Księżycu, albo nawet kiedy zaczną budować, to nowy wyścig podboju kosmosu mamy zagwarantowany.
Póki co NIE ma nic co by uzasadniało ekonomicznie wysyłanie ludzi na Marsa (bo politycy zasadniczo boją się wyborców).
księżyc jest nie do przeskoczenia
prace konstrukcyjne infrastruktury w przestrzeni będą musiały odbywać się na orbicie ziemi
nie ma żadnego ekonomicznego uzasadnienia na dłuższą metę aby budować coś na powierzchni ziemi i mozolnie wynosić na orbitę ... za duże koszty
oczywiście poza fazą pionierską
Oczywiście, że jest do przeskoczenia, ale budowa orbitalnej stoczni jest jeszcze droższa i przysparza jeszcze więcej problemów technicznych niż podobna budowla na Księżycu.
Najpierw trza miec technologie wzniesienia na orbite czegos wiekszego od fiata126p. Narazie cienko z tym jest, trzeba wykombinowac jak zyc ma orbice dluzej niz 1/2roku i nie wykonczyc sie. Tak, ze do prawdziwej kolonizacji ala SF jescze daleko.
Nasze tak zwane technologie kosmiczne sa w powijakcha, koszty exploracji astronomiczne itd... Prawdziwya kolonizacja ma szanse dopiero jak technologie pozwala korporacja na exploracjie dla zysku, a nie tylko dla prestizu.
Znalezienie tej plannety nie jest sygnalem do kolonizacji, ale sygnalem, ze jednak planety ziemio-podobne sa w kosomsie, czyli potwierdzenie teorii. Teraz zapawne nowe sie posypia jak z rekawa.
Przecież technologia*) jest, a brak tylko uzasadnienia ekonomicznego. Same agencje powstrzymują rozwój w tym kierunku, bo trzymając monopol na transport orbitalny zarabiają kasę. Na szczęście powoli się to zaczyna zmieniać. Jednak sama technologia wynoszenia to tylko połowa problemu, bo wciąż pozostaje pytanie PO CO ?
@Dormio - historia z tym izotopem helu jest tylko potwierdzeniem tego, co większośc tutaj pisze -> skoro nie ma technologii wykorzystującej ten resource, to po co pchać się z inwestycjami w jego wydobycie ?
Póki mamy węgiel/ropę/gaz - ludzie będą kombinować, jak dalej je wykorzystywać, zamiast sięgnąć po inne źródła energii. Może jak już totalnie wyczerpiemy te surowce, to może wtedy będzie jakiś postęp. Teraz nikt nie chce ryzykowac poważnej kasy tylko dlatego, że "a nuż się skończy". Koncerny energetyczne wcale nie pomagają - robią wszystko, by nadal wykorzystywać "stare źródła energii". Biznes jest biznes.
To nie tak, że nie ma po co się pchać. Póki co nie udało się udowodnić, że posiadanie tego helu daje jakiekolwiek korzyści. Póki co fuzja stoi na bocznym torze, bo lobby paliwowe i energetyczne blokuje przeznaczenie większych środków na badania. Wyobrażasz sobie co stanie się z akcjami firm zajmujących się wydobyciem surowców energetycznych kiedy uda się opracować przemysłową metodę produkcji energii z fuzji ? No właśnie.
To podobna śpiewka jak z budową aut napędzanych wodorem, albo prądem. Nie ma żadnych problemów technologicznych, które są nierozwiązywalne w tym zakresie, ale ilość modeli aut napędzanych prądem można policzyć na palcach 1 ręki. GLOBALNIE ! O napędzanych wodorem możesz zapomnieć. Wyobraź sobie, że około 20 lat temu miałem prelekcje na ten temat w Legnicy. Od tamtego czasu NIC nowego w tym temacie nie zostało zaproponowane, a oficjalnie problemy są wciąż te same - w przypadku aut napędzanych prądem problem dotyczy magazynowania energii (a pośrednio z niego wynika problem zasięgu), w przypadku wodorowych problem jest odpowiednich sieci dystrybucyjnych i producentów wodoru.
co do technologii na izotop helu ...
wystarczy zobaczyć jaki postep w kilka lat się dokonał w samochodach hybrydowych // wystarczylo kilka lat droższej ropy //
takich kopniaków gospodarka moze dostac wiecej i to nawet szybciej niz się wydaje
ale nadal lokalnych surowców na ziemi jest dość a przecież rozwijają się też technologie pozyskiwania tych gorszych / trudniejszych złóż
bez wyscigu zbrojeń w kosmose to ja to nadal słabo widzę rozwój poza satelitami wszelkiej maści
a wyścigu nie będzie do momentu kiedy chińczycy będą do niego zdolni
Jaki postęp, gdzie Ty widzisz postęp ? 20 lat temu pisałem o hybrydach, o autach napędzanych tylko elektrycznie, o napędzie wodorowym. Ile z tego się zmieniło ? Powstały jakieś nowe modele napędu ? Ile masz modeli hybrydowych w produkcji przemysłowej, a ile o napędzie wodorowym. Przez 20 lat powstało zaledwie kilka modeli hybrydowych, 2-3 modele tylko elektryczne (ktoś pamięta jeszcze polski wynalazek w postaci wózka elektrycznego) i w zasadzie niedostępny 1 (chyba już jednak 2) modele napędzane wodorem.
Nie chce mi się specjalnie wnikać dlaczego tak jest, ale chciałbym zwrócić uwagę na 1 rzecz - skoro cena 1 baryłki ropy jest "urynkowiona" to dlaczego strata TAK dużej ilości ropy (nie chodzi mi o sam wypływ, ale o zniszczoną infrastrukturę) w zatoce Meksykańskiej miała tak mały wpływ na globalne ceny ?
Hel jest fajnym pomysłem na źródło energii. Ma tylko jeden problem. Jest tak lekki że opuszcza naszą atmosferę
Wodór pod tym kątem jest dużo ciekawszy, i mam nadzieję że nadal będzie badany jako jedno z podstawowych źródeł "energii alternatywnej".
A co do napędu to polecam projekt VASIMR który wygląda obiecująco.
PS: Na tubie był ciąg programów opisujących zagrożenia jakie mogą spotkać astronautów podróżujących w granicach układu słonecznego. Jak dotrę do chaty to postaram się wrzucić. Pamiętam z tego programu że potrafimy całkiem nieźle nazwać zagrożenia jakie czekają ludzi podróżujących w obrębie układu słonecznego i im przeciwdziałać, ale gorzej z podróżami między-systemowymi.
Wodór jest jeszcze lżejszy, też opuszcza atmosferę, podobnie jak tlen, azot i parę innych pierwiastków. No i ? Problem nie w opuszczaniu, nawet nie w magazynowaniu, a w tym, że He3 powstaje w specyficznych warunkach, które obecnie ciężko znaleźć na Ziemi.
W ciągu tej dyskusji była mowa o max prędkości jaką jesteśmy w stanie osiągnąć, ktoś wspominał, że Orion (napęd jądrowy) max co może osiągnąć to 0.1c. W domu mam książkę na ten temat podsumowującą możliwości poszczególnych napędów (VASIMIR również - pomysł ma przeszło 20 lat !). Jak nie zapomnę wrzucę, ale chciałem o czym innym - nie sama maksymalna prędkość się liczy, bo również impuls właściwy i max przyspieszenie jakie można uzyskać. Co z tego, że wyciągniesz obłędne poziomy przyspieszenia (wybuch jądrowy) skoro człowiek tego nie przeżyje ? Przyjmuje się, że organizm ludzki jest w stanie przyjąć na siebie około 3-4g (przyspieszenia 2x większe niż te które mają kierowcy F1) w dłuższych okresach czasu (kilkudziesięciu minut). Pilot odrzutowy musi się specjalnie szkolić by nie mieć blackout przy przyspieszeniach ~6-7g, a i tak wówczas może być to jedynie przyspieszenie krótkotrwałe (rzędu kilkudziesięciu sekund).
Dlatego do przyspieszania do dużych prędkości używa się obecnie procowania grawitacyjnego i silników jonowych.
*)
Obecnie jako najbardziej technologicznie zaawansowane uważa się windę kosmiczną oraz wyrzutnię magnetyczną. Podobnie jak z budową bazy księżycowej jest kilka rzeczy do rozwiązania jeśli chodzi o technikę (i.e. przemysłowa produkcja nanorurek, szyna magnetyczna), ale generalnie horyzont czasowy i ekonomiczny porównywalny.