Cynabale uważam za statki wręcz nieśmiertelne, bo można się w nich wyrwać praktycznie z każdej opresji. Patrząc wstecz, każdego Cynabala straciłem przez własny błąd i/lub głupotę. Nie inaczej było wczoraj
Polecieliśmy we dwóch (2 Cynabale) na roam po Delve/Querious. W drodze powrotnej, lekko znudzeni (50j przez relatywną pustkę), trafiliśmy na Hurrka, który solo kampił gate'a. Na nasz widok uciekł, my polecieliśmy dalej, po czym wpadliśmy na pomysł, że wrócimy i go zaskoczymy.
Okazało się, że przeskoczył za nami, lądujemy na gate, gość siedzi na zero, kolega punktuje, ja przeskakuję, żeby go przejąć po drugiej stronie i podbijam do gate'a. Hurrek przeskakuje i... nie czekając sekundy, wali prosto na mnie. Pierwsze co robię to punkt i wywalam drony, niestety zanim odpaliłem MWD, już ma mnie na scramblu. Nie dość, że topię się pod jego DPS-em, to jeszcze zostaję wyssany do cna i zjammowany przez drony. Oczywiście zdechłem jak szmata w momencie, w którym koledze skończyło się aggro i mógł przeskoczyć. Hurrek zwiał. 100% fail.
Błędy:
1) Nie doceniłem jak szybko mógł skrócić dystans z 16 do 9 km (overheat MWD i scrambla)
2) Mogłem stać dużo dalej od gate'a (w końcu 36 km zasięgu punkta)
3) Użyłem warriorów a po jammie nie miałem szansy użyć ECM dronek.
http://kb.vergeofcollapse.com/?a=kill_detail&kll_id=4969Brawo dla tamtego pana