Czyli po wojnie.
A'propos przydzielania stacji i ogólnych relacji z mniejszymi lub wiekszymi sojusznikami.
To było chyba kiedy CCp wprowadzało nowy system sova - mówili, ze chcą aby w 0.0 zapanowało coś na kształt stosunków feudalnych. Wydaje się, że ostatecznie coś takiego powstało/powstaje. Rzućmy okiem na Stain Coallition:
Mamy spojoną dość silnymi więzami koalicję udzielnych księstw/królestw takich jak AAA, SE, ROL i C0ven.
Wszyscy oni posiadają sporą siłę militarną, jakie-takie floty supercapsów, wieloletnie poprawne relacje miedzy sobą, od dawna kontrolowany teren. To oni kolegialnie o wszystkim, lub prawie wszystkim decydują, dzielą "ziemię", wyznaczają fronty, kończą lub zaczynają wojny.
Dalej widzimy spore allianse takie jak ROMANIAN LEGION i En Garde w randze "mlodszych kuzynów" powyższych. Mają sporą potęgę militarną, rosnacą flotę supercapitali, dość duży ciężar gatunkowy ale ze względu na swój niewielki staż nie znaczą jeszcze w polityce tyle, aby zaliczać ich do ścisłego grona decyzyjnego. Co nie znaczy, że tam nie aspirują i że nie znajda się tam prędzej niż później.
No i nareszcie dochodzimy do najważniejszego: "lenników". Vera Cruz Alliance, DNS, HAVOC itd. Grup zbyt małych by prowadzić samodzielną "terytorialną" politykę w 0.0 (i nie majacych takich chęci ani aspiracji) ale za to kompetentnych, stanowiacych cenne wsparcie na polu bitwy. Na skutek przyjaznych relacji (czasami zaczynajacych się od zwykłego kontraktu najemniczego) z "udzielnymi sov holderami" w pewnym momencie przechodzą w coś co można nazwać zależnością lenną. Za swoje zasługi dostają jakiś niewielki teren połaczony z umową o wzajemniej pomocy.
Na ostatnim poziomie są oczywiście rentierzy - odpowiednik osadzonego chłopstwa - za rentę których panowie mogą się wysadzać w próżnię w swoich drogich pixelach
Czemu tak się dzieje?
1. utrzymanie sova kosztuje.
2. posiadanie sova nieprzystającego do liczb jakie wystawia się we flotach sprawia, ze na czole owego sov holdera pojawia się celownik.
3. najważniejszym "surowcem" w 0.0 są "szable". Mozesz miec 5 regionów zapchanych do ostatniej dziury rentierami i pierdyliardy w kasie z tego tytułu, ale jesli nie masz kim tego bronić możesz się już zacząć pakować.
4. 100-200 osobowy alliance nie potrzebuje teraz więcej miejsca niż konstelacja.
5. Wielu aliansom wielkosci DNS, HVC czy VCA taki układ jest na rękę - posiadanie własnych stacji jest wygodne, a nie sa w stanie zrobic tego samodzielnie. Co wiecej pewnie nie chce im się takimi pierdołami zajmowac.
Dlatego wydaje mi się, że ten zdrowy dla wszystkich zainteresowanych stron układ będzie coraz czeszy i wyprze rodzaj korzystania z przestrzeni jaki miało INIT (siadanie okrakiem na 3 regionach) oraz Co2 i DT (alliance które powinny kontrolowac konstelację próbujace trzymac cały region).