Battlereport.
Dziś mieliśmy ogłoszone CTA na 19 PL. Po zalogowaniu się o 17.30 widzę, ze CTA już trwa i jest emergency zbieranie floty do obrony systemu XWY. Wsiadam w Scimitara, palę z innymi logistykami, bo akurat było ich mało. W DTX bridguje nas tytan do IRE - tam zabijamy vagasa, który się połasił na cyno recona i dał się capnąć. Potem lecimy do XWY, tam repujemy jammer, bridge, killujemy SBU, repujemy logistykami ihuba (
). Po 2h nudnego siedzenia w XWY zaczyna się ferment, ally chce już wieszać mojego CEO za obietnicę walki. W tym czasie leadership dostaje info, że DT jednak robi swoje planowane capsowe CTA do obrony AZN. Flota ROL w liczbie ok 100 leci jako pierwsza, my kończymy repować ihuba. Po czym 150 osobowa flota SW i 100 AAA przeskakuje do DTX i pali pieszo do TR0, gdzie ROL walczy desperacko z blobem capsów i skromnym supportem DT/Co2.
Wskakujemy do systemu, lag niemiłosierny, nie idą broadcasty, nie można lockować, local mam wciąż z TR0 (yay, no local bug wygenerowałem ^^ ). Po pewnym czasie zaczyna być w miaaaarę znośnie - lag 2 minutowy, repki jakoś działają, pompujemy długo jednego naszego tempesta, który w końcu się urywa i wieje na reszkach structa. W tym czasie ogarniam co się dzieje - na bramie 3 tytki, z 10 matek, 30-40 carrierów i lol - 20 bsów, 20 supportu. Już wiem, ze będzie wtopa DT/Co2
Drake armie ROL/SW/AAA utrzymują bohatersko pole bitwy, walcząc z lagiem i miliardem dron z carrierów, których lag się nie ima. W tym czasie ogłoszony zostaje alert dreadowy, logujemy alty, dołącza Burn Eden w matkach, szybkie zgrupowanie capitali w midach w zasięgu AZN. Wylogowuję scimiego, który zaczyna być primary - nie czas się tym zajmować, jak się lata dreadem. Po wskoku od razu zatrzymujemy dready, siege, primary idzie Hel. Spada dość powoli, jakbyśmy nieśmiało badali grunt. W końcu Hel spadł, popnęliśmy kilka carrierów, w kółko ktoś doskakiwał na kolejne cyna, dykty bańkowały supercapsy, primary stał się Wyvern, który się stopił 3x szybciej od Hela. Kolejno zaczęliśmy topić Nyxa, Erebusa, jakieś carriery. DT/Co2 w końcu zarządzili logoffa - nie uratowało to ich przed stratą kolejnego Erebusa. Avatar na połowie armora znikł, ostatnie carriery padały tak szybko, że nawet drejki nie nadążały z lockowaniem.
Po bitce siege red, wracamy na mida, doładowujemy paliwo i wracamy do bazy.
Zalogowałem Scimitara z powrotem - lol, przeżył. Wróciłem do 4GQ, pogadałem trochę i idę spać
http://hq.c0ven.pl/kb/?a=kill_related&kll_id=141239Największa masakra w historii C0ven.
Skeer/Taiha
EDIT
Oto do czego chcieli użyć tytków:
http://hq.c0ven.pl/kb/?a=kill_detail&kll_id=141174MEGALOL