Raczej roguelike.
Ani Tibia ani rogue (no, tryb roguelike też jest)
Najważniejszy tryb, czyli Fortress Mode to coś w rodzaju nieślubnego dziecka settlersów, simsów i metamfetaminy - założenie jest proste - budujesz fortecę krasnoludów, musisz przeżyć jak najdłużej, ale dzięki cholernie (
cholernie) rozbudowanemu silnikowi okazuje się to wcale nie być takie łatwe. Gra nie ma konkretnego celu, nie ma karteczki "you win", którą zobaczysz po wkopaniu się 100 poziomów wgłąb góry (jest coś innego ^^ ), ale wyzwań, jakie stawia przed graczem jest masa.
Mówią, że najprościej zacząć ściągając kompletną grę razem z grafiką zastępującą podstawowe ASCII
stąd, rozpocząć ją, przegrać, rozpocząć, przegrać i tak aż do opanowania podstaw. Jeśli jednak chcesz spróbować, a nie jesteś hardkorem, polecam skorzystać
z tego poradnika. Wprawdzie odnosi się on do starszej wersji (w nowej przepisano sporo rzeczy, gra działa dużo sprawniej, pododawano nowe funkcje, coś a'la dodatek w eve), ale jak najbardziej nadaje się do nauki.