Wpakowałem się do WH c2 gdzieś w listopadzie, po dwóch miesiącach grania w EVE, jako świeżutki nabytek zasiadującego tam corpa (ach to pamiętne "OMG, czemu mam puste overwiev?"
). W zeszłym tygodniu wywiozłem stamtąd ostatnie zabawki. Na POSie pozostało jeszcze pare śmieci do zabrania i będzie definitywne goodbye tamto WH (a co dalej to się niedługo - mam nadzieję- okaże). Tknąłem do tej pory jedynie WH od c1 do c3. I z mojego doświadczenia wynika, iż najgorzej finansowo z tych trzech wychodziło sie na anomaliach w c2. c1 i c2 największy dochód generują nanoribonsy. A jakoś w dziurkach c1 więcej się ich nam pojawiało. c3 dawało jakąś kasę, ale jak to się ma do tych mniejszych trudno mi powiedzieć, bo coś mało ich było (WH, w którym siedziałem miało stałe wejście do c2, a K162 do c3 było w tym czasie jak na lekarstwo). Dla mnie solowanie WH to temat obcy. Przy tych skilach to mogłem co najwyżej c1 ciągnąć. Na c2 hurek w takim stanie jak był już by nie wyrobił, a draka, co radziłby sobie nawet w rękach świeżaka całkiem w porządku nawet nie miałem ochoty nigdy skilować
A to znowu na dochodach sie nieco odbijało
Pew pew w dziurce jak się chce, to też można znaleźć. Ale primo po pierwsze to trzeba mieć skanera. Nie tylko dobrego ale i cierpliwego
Można się wtedy "powozić" do kogoś nawet przez 4-5 WH po drodze
Można tez guza poszukać "rajdując" WH od strony empire. Prawdę powiedziawszy wtedy mozna liczyć na lepsze efekty. Są korpy co zajmuja sie tym, że tak powiem nałogowo. Ale też nie jest wykluczone, że przytrafi sie taki pech, że po 2-3 godzinach latania, znajdzie sie raptem pare dziurek i to albo pustych, albo bez żywej duszy na posach, albo z żywymi ale, dla których fajnym aspektem gry jest ślęczenie godzinami w shipie na posie i obserwowanie świata znajdujacego sie poza shieldem, z ewentualnym zaliczeniem co jakiś czas trasy od corporate hangar do ship meintance
Jakbym miał podsumować. WH pvpera z człowieka nie zrobi. Bicie innych kerbirów, chocby ile tego było, niewiele sie przyda, gdy naprzeciwko stanie ktoś, kto nazwijmy to "true pvp" ma w jednym palcu. I parę razy sie o tym już przekonałem
Natomiast jakby ktos sie zamierzał osiedlać w WH space, to wydaje mi się, że przy wyborze miejsca winien wziąść pod uwagę dwie rzeczy. Te dwie rzeczy to dwa stałe wyjscia z zasiedlanego systemu. Po pierwsze odpowiedni sąsiad. Własna dziura, chocby jak bogata na początku była, to przy intensywnej eksploatacji rodzić będzie anomalie w ilościach takich, że pozal sie boże. Większość dochodów będzie się czerpać z tego co sie podpierniczy sąsiadowi
Jeśli więc ktos nastawia sie na ekspoatacje np. c3, to niech po pierwsze zadba, by zasiedlany WH miał stałe wyjscie do takiego sąsiada. Na poziom własnego WH mozna o tyle patrzeć, by przypadkiem przejazd do sąsiada nie okazał sie zbyt ciasny. Druga rzecz to wyjście do empire. Jeśli ktos oczekuje spokojnego i cichego żywota oraz niezakłóconej prawie pacyfikacji ujeżdżaczy shipów bez shielda (względnie przekopywania sie przez gravimetriki lub nawąchiwania się gazu), to niech zapomni o stałym wyjsciu do HS. HS to gwarancja permanentnych wizyt gości. Czy to takich, co pragną podebrać trochę ze stołu nie pytając gospodarza, czy to tez takich, którzy już przed skokiem do WH stwierdzą, że gospodarz jest be i należy mu się łomot. Wydaje się, że znacznie odpowiedniejszy jest w takim wypadku low sec. Jest o niebo spokojniej (aczkolwiek jak już ktoś przyleci ...
). Natomiast w razie czego przejazd do HS (jak komuś to potrzebne) zawsze sie znajdzie z jakiegoś WH.
Generalnie WH to fajna rzecz, ale trzeba mieć do tego smykałkę. Inaczej padnie się przed klawiaturą z nudów